Po koncercie chłopcy zaczęli gratulować ciastkowi a dziewczyny mnie ,oraz wzyscy rzyczyli nam szczęścia.
Byłam bardzo szczęśliwa.
Po koncercie cały czas trzymaliśmy się za ręce i przytulaliśmy.
Lena*w końcu będziesz wiedzieć jak całuje.
Ja*racja hihi...W następne dni byłam albo u kooka albo on u mnie, aż do powrotu moich rodziców.
Lecz po ich przyjeździe wszystko im wytłumaczyłam i cieszyli się razem ze mną. Byliśmy razem ,aż do śmierci.
Domyślacie się pewnie co zrobiłam z branzoletką.Morał z tego jest taki ,że gdy czegoś bardzo chcemy to ,to się spełni .
Myślisz ,że to prawda?