Ostrożnie ustawiłem ostatnią świeczkę na małym, drewnianym stoliczku do kawy, stojącym obok kanapy, odsuwając się kilka metrów do tyłu, by ocenić wygląd pomieszczenia. Spędziłem cały poranek, łamiąc sobie nogi i próbując posprzątać salon w moim mieszkaniu- niezbyt łatwa sprawa, jeśli mieszkanie okupywane jest przez dwóch, leniwych, flegmatycznych i bogatych chłopaków. Wyrzuciłem cały worek pustych kartonów po jedzeniu i wielką górę porzuconych i pojedynczych butów, która zdążyła się uzbierać. A najlepsze jest to, że nie wiadomo jak, znalazłem kawałek nie-chcę-nawet-wiedzieć-jak-starej pizzy, schowany pod kanapą, pokryty niezbyt apetyczną warstwą kurzu i śmierdzący jakby, co najmniej coś tam umarło. Radość z życia tutaj, pomyślałem sobie.
W moich myślach, wszystko musiało być dzisiaj idealne. To nie jest tylko kolejny wieczór z Tamarą, żaden kolejny film z chińszczyzną na wynos; dzisiaj ma być wyjątkowo.
Ponieważ dzisiaj jest 14 luty.
Walentynki.
Wiem, że to nie jest dokładnie zachowanie z podręcznika Kumpli od pieprzenia, by być swoimi walentynkami, ale byłem zdeterminowany, by sprawić, aby ten wieczór był wyjątkowy, żeby pokazać jej, jak wspaniały potrafię być, jak dobrze potrafię się o nią zatroszczyć. Zdecydowałem się przekonać ją, że mogę być kimś więcej, że mogę być wszystkim, czego pragnie- kochankiem, przyjacielem, miłością, pożądaniem- że mogę być więcej niż jej najlepszym przyjacielem. Nie było sensu, bym dłużej trzymał to wszystko w sobie, przekonywałem się, nie było sensu w ukrywaniu moich uczuć, bałem się siebie, bałem się wypuścić mój strach, który może mnie uwięzić, jak więźnia, gdy dziewczyna, którą kocham wyjdzie i mnie zostawi. Nigdy nie pragnąłem nikogo bardziej w całym moim życiu, a jestem typem mężczyzny, który dostaje to, czego chce.
Zamierzałem jej wszystko powiedzieć. Wszystkie uczucia, wszystkie pragnienia. Wyjaśnię jej wszystko i upewnię się, że wie, jak ja się czuję.
To mnie przeraża, myśl o odrzuceniu. O tym, że ona powie mi, iż nie pragnie mnie tak samo, w sposób, w jaki ja pragnę jej, ale to i tak jest lepsze niż niewiedza. Lepsze niż siedzenie i patrzenie jak mnie omija. Miałem dosyć tego, że jestem pomijany… miałem dosyć bycia „przyjacielem”.
To jest najgorszy wypadek nawet, jeśli powie, że mnie nie kocha, przynajmniej będę wiedział. Przynajmniej będę mógł zacząć działać; zacząć starać się z wszystkich moich sił, by zauważyła, że powinna mnie kochać. Mogę sprawić, że odwzajemni moją miłość.
Podziwiałem moją pracę; pokój wyglądał dużo czyściej, a wszystko było na miejscu, dokładnie tak jak sobie wyobrażałem ten wieczór- jedzenie kolacji przy świecach, to jak, nieskazitelnie będzie wyglądać w każdym stroju, jaki postanowi założyć. Będziemy jeść truskawki z bitą śmietaną i popijać szampanem, zanim zasłonię jej oczy i poprowadzę ją ostrożnie do salonu, okrywając nas narzutą, by odtworzyć romantyczną scenę, na kanapie będzie mnóstwo poduszek oraz porozrzucane płatki róż. Kochalibyśmy się w przygaszonym świetle, w akompaniamencie jej delikatnych jęków mojego imienia, odbijających się od ścian, podbudowując moje zaufanie. Potem, kiedy skończymy, pocałuję ją i powiem jej wszystko. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, pocałujemy się i będziemy uprawiać seks w poplątanym prześcieradle, a później będziemy ze sobą. Poprawnie. Będzie moja, a ja będę mógł to ogłosić i całować ją publicznie i wszystko będzie tak, jak powinno być.
Jeśli ona nie czuje tego samego… mój żołądek skręcił się na samą myśl. Cóż, będę myślał, kiedy tak się stanie.
Popatrzyłem na tykający na ścianie zegar, czując jak moje serce przyspiesza z nagłego zdenerwowania, podekscytowania i niecierpliwości na nadchodzącą noc. Mogę stwierdzić, że jestem sztywny ze zdenerwowania, ale to może być tego warte, powiedziałem sobie. Warte tego, że ona po prostu będzie wiedziała, jak się czuję.
CZYTASZ
Tłumaczenie Friends with Benefits by harrystylesfanfics
FanfictionTamara Gold, Nastoletnia Gwiazdka; znana na całym świecie, za jej nieskazitelną reputację, karierę gwiazdy i królową piękności. Niestety publiczność nie widzi samotnej dziewczyny za zamkniętymi drzwiami, odrzucającej ludzi i obrażonej faktem, że wsz...