Rozdział 26, część I

1.4K 40 6
                                    

Wrzesień.

Październik.

Listopad.

Obudziłam się ze zwiniętą w nogach pościelą, stłumiony huk przerwał mój spokojny sen. Usłyszałam syk Harry’ego i stwierdziłam, że uderzył się w palca u stopy, bo jęczał, kulejąc po pokoju. Wciąż leżałam w ciszy, próbując powrócić do mojego snu, który śniłam chwilę temu. Był schowany w niedostępnej dla mnie części mojego umysłu i nieważne, jak bardzo się starałam, nie mogłam go przywołać. Miałam urywki- jasne, szpitalne światła i łóżko, które pachniało detergentami. Harry też tam był. Trzymając desperacko moją dłoń, szepcząc coś natarczywie do mojego ucha. Zaczęłam krzyczeć. A potem nie pamiętam niczego.

Poczułam stłumione uczucie zawiedzenia, ale w sumie, to może lepiej, że nie mogę powrócić do tego snu. Miałam takie przeczucie, że nie byłam tam tą szczęśliwą osobą; może blokowałam to sobie w podświadomości. To było okropne, właściwie, dając chłodne uczucie smutku i przerażenia, które osiadło w moim żołądku. Przełknęłam ślinę, potrząsając głową, by pozbyć się koszmaru. To był tylko sen. Nie ma sensu tego roztrząsać.

Obróciłam się spokojnie, mój 29-tygodniowy brzuszek ostatnio bardzo ograniczał moje ruchy. Musiałam spać na boku z poduszką pod brzuchem, ale i tak budziłam się co godzinę, przez tego małego diabełka, kręcącego i wiercącego się w moim środku. Mogłabym przysiąc, że urodzę jakiegoś nocnego marka, strasznie ożywał w nocy. Kopiąc mnie brutalnie po żebrach tymi małymi, silnymi nóżkami.  Jego bolesne ruchy były niczym w porównaniu do nieczułej natury Harry’ego. Zaschło mi w gardle, kiedy pomyślałam o tym, jak kiedyś gaworzył do brzuszka, jak masował moje ramiona, kiedy nie mogłam zasnąć. Teraz jedynie warczał z irytacją, kiedy się wierciłam, desperacko starając się znaleźć wygodną pozycję, jęcząc, jak to wcześnie się obudził.

Tak bardzo się zmienił przez ostatnie miesiące. Nie lubiłam jego nowej strony- ten Harry był humorzasty, irytujący i cichy. Sprawiał, że czułam się nieswojo i niepewnie. Sprawiał, że czułam, jakby miał wątpliwości.

Obróciłam się twarzą do okna, w mojej głowie zawirowało, kiedy starałam się sobie przypomnieć, co mam dzisiaj do roboty, ale okazało się, że nic. Mój harmonogram znów był pusty, kiedy Harry był poza domem, nagrywając nową piosenkę. Fani przychodzili w dużych ilościach, by ich oglądać, kiedy ja oglądałam ich czasem, kiedy mogłam. Harry zazwyczaj dostawał od nich prezenty typu, pluszowe zabawki, piankowe miecze, kondomy i magazyny playboy, teraz dostawał kupony na śpioszki, zabawki dla dzieci i malutkie czapeczki. Niektórzy fani nawet własnoręcznie robili jakieś prezenty- jedna dziewczyna zrobiła malutki kombinezon z logiem 1D, a inna dała mu koszulkę z naklejonym na niej napisem „Mój tata jest w zespole”. Przyjmował je wszystkie z uśmiechem i ciepłymi podziękowaniami, a wtedy miałam nadzieję, że moje zmartwienia, odnośnie tego, czy ma wątpliwości pozostawały w mojej głowie, podszeptując mi, że on jedynie udaje przed tłumem. Rozmyślałam nad tym, czy to nie jest tylko przedstawienie, czy on w ogóle chce tego dziecka. Martwiłam się, że mnie zostawi. Że nie kocha mnie tak, jak dawniej.

Zerkając w stronę okna, wytrzeszczyłam oczy, a rozbawiony uśmiech zamajaczył na moich ustach. Delektowałam się widokiem przede mną. Sylwetka nagiej postaci Harry’ego odwróciła się do mnie tyłem w świetle zimowego poranka, prezentował swój goły tyłek, zanim ukrył go za zasłoną, rozglądając się po bokach. Włosy spływały dookoła jego głowy, jak aureola, jego długie nogi były złączone, mięśnie na jego plecach i masywne ramiona podkręcały moją wyobraźnię. Przygryzłam wargę, by nie zachichotać, obserwując w ciszy, jak się rozgląda.

Zacisnęłam dłoń na moim telefonie, leżącym na szafce przy łóżku, podnosząc się z wysiłkiem z materaca. Wstawanie ostatnio było trudne. Włączyłam aparat, uśmiechając się szeroko, kiedy jego czysta perfekcja ukazała się na małym ekranie, klikając na przycisk, kiedy byłam usatysfakcjonowana ujęciem. Głośny dźwięk migawki przedarł się przez panującą ciszę, a Harry obrócił się na pięcie, lokując swoje spojrzenie na mnie i marszcząc się w zdezorientowanym, ale komicznym uśmiechu.

Tłumaczenie Friends with Benefits by harrystylesfanficsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz