Rozdział 30

1.1K 46 2
                                    

*Perspektywa Harry’ego*

Wszystko wokół mnie było ciemnością.

Obraz zamazał mi się niebezpiecznie, gdy pędziłem autostradą, silnik zagłuszał swym dźwiękiem krew pulsującą mi w uszach. Samochód warczał, a prędkościomierz na desce rozdzielczej przekraczał 150 kilometrów na godzinę. Knykcie mi pobielałby od ściskania kierownicy mojego życia. Jeślibym się czegoś nie trzymał, to cały świat by mi się załamał.

Ponownie przeszedłem do sekretarki. Ponownie i znowu i jeszcze raz. Zerknąłem z bólem i bez nadziei na telefon leżący na konsoli, powódź wypłynęła z moich oczu, kiedy słyszałem jej szczęśliwy głos w słuchawce.

Po sygnale zostaw wiadomość.

-Tamaro- wydyszałem słabo w pustą przestrzeń. Nie było jej tu. Mój umysł starał się zrozumieć, co to wszystko znaczyło. Zaszlochałem głośno i wiedziałem, że ona usłyszy to na drugim końcu linii- Tam, skarbie, odbierz telefon. Proszę, błagam cię. Jestem w drodze do domu…

Kiedy słowa opuściły moje usta, reflektory oślepiły mnie, a moje rozproszone myśli przeszły w przerażenie. Skupiłem całą swoją uwagę na nakręceniu kierownicy, zbaczając z drogi i ponownie składając się z piskiem, by zawrócić do Kingston. Koła wpadły w poślizg, samochód zaczął wirować i chwiać się niebezpiecznie na lodzie, serce szalało mi w piersi.

Jakiś samochód zaczął na mnie trąbić za moją bezmyślną jazdę, kiedy wcisnąłem hamulec jakiś metr przed ceglaną ścianą. Mrugałem jak szalony, a klatka unosiła się i opadała od adrenaliny. Trząsłem się.

…By nagrać kolejną wiadomość, wciśnij jeden…

Roztrzęsiony przełknąłem ślinę. Samochód za mną nerwowo zawrócił wówczas, gdy ja dalej byłem tak, jak byłem, mój Range Rover kręcił się niezręcznie po drodze. Moje oczy z roztrzęsieniem popatrzyły na zegarek, świecący na desce rozdzielczej. 12.03. Jest Boże Narodzenie.

A ja jestem całkowicie sam.

_________________________________

Cóż, Harry, sam to na siebie sprowadziłeś. Ale mimo wszystko i tak mi go szkoda, chociaż zawzięcie opowiadałam się po stronie Tamary :D

A Wy jak sądzicie? On mógł tam zginąć!

Dzięuję za komentarze pod poprzednią częścią, Kocham Was :3

Krótki, ale taki napisała autorka, za to następny ma chyba coś koło 10 stron, więc pojawi się pod koniec przyszłego tygodnia :)

Pozdrawiam~Lady Morfine<3

@Harry_FWB

@Tamara_FWB

@ladymorfinepl

Tłumaczenie Friends with Benefits by harrystylesfanficsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz