Wciąż siedziałam w ciszy, kiedy Niall podał mi ostrożnie do rąk kubek z gorącą herbatą, posyłając mi mały uśmiech, zanim usiadł, kładąc na stoliku do kawy w połowie pełną paczką ciasteczek Rich Tea. Pociągnęłam żałośnie nosem, wciąż będąc podbitą łzami, które wylałam w samochodzie, gdy chłopak wiózł mnie do swojego bloku mieszkalnego. Tego samego bloku, który dzielił z Harry’m. Histeryzowałam, przekonana tym, że mnie nie zostawi, albo gorzej, powie Harry’emu. A najbardziej, byłam zszokowana, że ktoś mnie nakrył, że mój ogromny, okropny sekret, połączony z upadkiem na kolana, i wyjściem na jaw, że jestem naprawdę w ciąży w końcu mnie dogania. Ale Niall zapewnił mnie, że chce mi tylko pomóc, porozmawiać, być przy mnie. Powiedziałam mu, że nie chcę rozmawiać. Nalegał.
Więc teraz jestem tutaj, zwinięta wygodnie w kulkę na jego kanapie, pijąc toksycznie słodką herbatę, którą mi zaserwował. Powiedział mi, że taką robią w Irlandii do wypicia, by pomogła. W czym pomogła, nie rozumiałam. Nie wymaże problemu z dzieckiem, rosnącym we mnie, prawda?
Niall usiadł obok mnie, na ciemno-zielonym, materiałowym podłokietniku, który wyglądał bardzo ładnie. Nigdy nie byłam w mieszkaniu Niall’a, ale jego wnętrze mnie zaskoczyło. Było bardzo przytulne, skromne, powiedział mi, że to dlatego, że tęskni za Irlandią i jego rodziną. Zrobił z tego mały azyl, projektując je tak, jak wyglądał jego dom w Irlandii, by pomagało mu to, kiedy tęsknił za domem. Pomyślałam, że to świetny pomysł. Zastanawiałam się, jak to jest tęsknic za domem. Nigdy nie miałam takiego uczucia- New Jersey nie przywoływało u mnie niczego innego, jak mroczne wspomnienia, a niewiele pamiętam z mojego drugiego domu w Nowym Jorku. Jedynymi rzeczami, za którymi tęskniłam w tych miejscach, były zazwyczaj wspomnienia związane z moim ojcem- chodzącym wzdłuż Time Square, trzymającym w swojej dłoni moją, albo lepienie bałwana przed naszym domem w Jersey z nim i moją młodszą siostrą, wspomnienia te były niewyraźne i odległe w mojej głowie, czas wyrył piętno w moim mózgu, kiedy lata mijały stopniowo, a wspomnienia zagnieżdżały się głęboko w moim umyśle. Teraz były jedynie nie więcej niż namiastką czasów, które minęły. Nieprawdziwa pamięć, prawda.
Żadne z nas się nie odzywało, siorbiąc swoje herbaty. Niall zaszeleścił, kiedy wyciągał ciasteczko z opakowania, zanurzając je powoli i ostrożnie w swojej filiżance. Jęknął głośno, kiedy się złamało. Potem westchnął, odpuszczając sobie tą czynność i naszą szaradę z ignorowaniem się, jak słonia w pokoju. Popatrzył na mnie czujnym wzrokiem; zmartwiony i zamyślony.
-Chcesz o tym porozmawiać, Tamaro?- zapytał cicho. Krótka wypowiedź, która sprawiła, że źle się poczułam.
Przełknęłam herbatę- Nie. Ale chcesz mnie do tego nakłonić, prawda?
Nastąpiła cisza, ale miałam rację. Niall zapytał- Jak zaawansowany stan?
-8 tydzień.
-Od jak dawna wiesz?
-Od kilku dni.
Odpowiadałam lakonicznie na jego pytania, unikając dłuższego tematu do dyskusji. Byłam szczera, kiedy mówiłam mu, że nie chcę rozmawiać. Nawet nie chciałam tutaj być. Ponadto, teraz to wszystko, czego się bałam naprawdę się działo; to była rzeczywistość, a ja tego oczekiwałam. Marzyłam o tym, że teraz nagle się budzę, zwijam się przez kilka chwil na łóżku i zdaję sobie sprawę, że cały ten dzień był tylko koszmarem, wytworzonym przez mój mózg i byłam tylko chora z powodu wirusa żołądkowego. Nie ciąży.
CZYTASZ
Tłumaczenie Friends with Benefits by harrystylesfanfics
FanfictionTamara Gold, Nastoletnia Gwiazdka; znana na całym świecie, za jej nieskazitelną reputację, karierę gwiazdy i królową piękności. Niestety publiczność nie widzi samotnej dziewczyny za zamkniętymi drzwiami, odrzucającej ludzi i obrażonej faktem, że wsz...