Grę przerwał mi dzwonek do dzwi. Pobiegłam otworzyć, na dworze stał oparty o dzwi Issac. Kiedy go widzę ściska mnie w rzołądku. Jest taki piękny!
Issac:
Otworzyła mi dzwi. Nie założyła niczego szczególnego a i tak jak zawsze wyglądała ślicznie. Gestem dłoni zaprosiła mnie do środka. Był ładny i w dobrym guście. Tak samo bogaty wewnątrz jak i zewnątrz.
Arianna:
Szliśmy przez przedpokój do kuchni. A potem do dużego pokoju. Powiedział :
- W pięknym domu, piękna dziwewczyna.
Oczywiście poczułam jak robię się czerwona.
- Dzięki. Chodź do kuchni zrobimy sobie gofry.
Przeszliśmy do pomieszczenia.
- Jesteś słodka jak się tak rumienisz.
O Boże... jestem coraz bardziej czerwona A on to widzi... Nagle poczułam że tracę ziemię pod nogami. Myślałam że mdleje ale zobaczyłam że Issac podnosi mnie o sadza na wyspie kuchennej.
- Wstydzisz się mnie?
- Nie.- odpowiedziałam
- Czemu się tak czerwienisz?
- Nie wiem...
- A ja wiem. Podobam Ci się. Prawda?
- Może...- nie skończyłam bo połączył nasze usta. Siedząc na blacie byłam jego wzrostu. Wow, nietypowe.
Jego ciepłe usta doprowadzały mnie do szaleństwa. Ręce trzymał na mojej talii, rozpływałam się pod jego dotykiem. Swoje ręce przerzuciłam na jego kark, i bawiłam się jego miękkimi włosami. Po chwili przestał.- Chcę abyś była moja... żeby nikt inny Cię nie dotykał...
Nie wierzyłam że to powiedział! Sen.
- Nikt inny nie będzie...- znów nie zdążyłam dokończyć. Przejechał językiem po mojej wardze, poczułam na plecach dreszczyk. Swoimi rękami zataczał kółka, a mi było przy nim tak dobrze.
Po jakiś 2 minutach wróciliśmy do robienia gofrów.
CZYTASZ
Inna, Wyjątkowa!
FanfictionChcę abyś była moja... żeby nikt inny Cię nie dotykał... Nie wierzyłam że to powiedział! Sen. - Nikt inny nie będzie...- znów nie zdążyłam dokończyć. Przejechał językiem po mojej wardze, poczułam na plecach dreszczyk.