- No... kogo widzę! Wilson!
- Dzień dobry, zostałam poinformowana że mam się dziś stawić.
- Oczywiście. Przejdź do pokoju obok, stylista Cię przygotuję.
Trafiłam do dużego pomeszczenia gdzie leżały gotowe stroje. Pierwsza była beżowa sukenka, czarna skórzana krótka i buty na wysokim obcasie. Stylista kazał mi się obracać i robić różne pozy. Jeszcze kilka kreacji i miałam na dziś koniec. A na moje konto została przelana pierwsza wypłata.
Hah, to jest fajny zawód! Wystarczy być rozpoznawalna, potem jeszcze dać zrobić sobie zdjęcia i voilá! To mi się podoba.Wychodząc zobaczyłam że Issac już na mnie czeka.
- Hej, jak poszło?
- Genialnie!
- Wiesz bo jest sprawa...- zaczął niepewnie- musisz się spotkać z Ojcem.
- No, ok- nieco się wystraszyłam
- zawioze Cię
O co może chodzić!? Czy zrobiłam coś nie tak? Po niedługim czasie staliśmy pod domem rodziców. Otworzył Tata. Zaprosił do środka i zaczął:
- Czy było ostatnio coś nie tak?- to dziwnie zabrzmiało...
- Nie, jest wszystko w porządku.
- Ostatnio pogorszyły się stosunki z konkurentami z zachodu...- wyjaśniał-
musisz być ostrożna... nikomu nic nie mówić, nikomu nie ufać.- Dobrze, będę czujna
- To nie wystarczy.-przerwał wynajmując czarne pudełko- musisz być uzbrojona. Przykro mi ale jest niebezpiecznie. To broń palna P-64. Posiadasz ja legalnie tylko noś dokumenty. Jak ktoś będzie chciał ci coś zrobić zabij. Rozumiesz!?
Pokiwałam twierdząco głową, a w duszy byłam przerażona.
CZYTASZ
Inna, Wyjątkowa!
ФанфикChcę abyś była moja... żeby nikt inny Cię nie dotykał... Nie wierzyłam że to powiedział! Sen. - Nikt inny nie będzie...- znów nie zdążyłam dokończyć. Przejechał językiem po mojej wardze, poczułam na plecach dreszczyk.