*Laura*
- Martin!- krzyknęłam na cały ogródek widząc jak chłopak ciągnie siostrę za warkocze- Zostaw Hailee- ostrzegłam go na co ten wywrócił oczami i ją puścił.
- Ale ona zabrała mi piłkę i nie chce oddać- odpowiedział zły spoglądając na młodszą siostrę.
- Ona ma cztery lata, skarbie- podeszłam do niego kucając i poprawiając jego koszulkę. - Masz sześć lat, jesteś już duży i powinieneś się nią opiekować a nie szarpać- uśmiechnęłam się lekko kiedy przyznał mi rację po czym go przytuliłam.
- Tata!- pisnęła dziewczynka odrzucając piłkę i z szerokim uśmiechem biegnąc w stronę tarasu gdzie stał uśmiechnięty blondyn. Mężczyzna kucnął łapiąc w ramiona swoją czteroletnią dziewczynkę, która od razu cmoknęła go w policzek. Ten widok był rozczulający, ta świadomość, że razem tworzymy szczęśliwą rodzinę to coś niesamowitego. Wstałam łapiąc za rękę Martina i powoli kierując się do swojego męża. Stanęłam obok niego całując go krótko w usta i idąc do kuchni aby przygotować mu obiad. Kiedy pieczeń spokojnie się podgrzewała oparłam się rękami o blat spoglądając przez okno na bawiącego się Justina z dziećmi. Przez te sześć lat nasze relacje coraz stawały się coraz mocniejsze a uczucie nie wygasły, mimo tej całej przeszłości. Układ, ślub, ciąża, zdrada a na końcu narodziny naszego synka i rozpoczęcie nowego etapu. Oczywiście nie raz się kłócimy i nie odzywamy do siebie przez pewien czas ale zawsze dochodzimy do kompromisu i wracamy do codziennego życia. Może nasz związek nie jest idealny, może i ten cały układ to był chory pomysł ale ja uważam inaczej. Dzięki temu głupiemu układowi zdobyłam prawdziwą miłość, rodzinę, która jest oparciem, która daje mi siłę na kolejny dzień. Te wszystkie kłótnie, przepychanki, marudzenia o kolejne zabawki czy pilot, narzekania Justina na pracowników, wspólne posiłki, wypady na miasto czy do kina to wszystko zbliża nas do siebie z każdym dniem. Z każdym dniem nasza rodzina jeszcze bardziej zacieśnia swoje więzi i to jest piękne. Tak bardzo poniosłam się swoim myślą, że nie zauważyłam kiedy Justin wszedł do pomieszczenia dopóki nie przytulił mnie od tyłu kładąc przy tym głowę na moim ramieniu.
- Coś się stało?- zapytał z troską na co delikatnie się uśmiechnęłam.
- Wszystko w porządku- odpowiedziałam cicho - Justin, czy uważasz nasz układ z udawanym związkiem za głupotę?- zapytałam po raz pierwszy odkąd naprawdę postanowiliśmy być razem.
- Nie- odparł od razu- To była najlepsza decyzja w moim życiu- odwróciłam się do niego przodem złączając nasze usta w czułym pocałunku.
- Kocham cię- wyszeptałam wpatrując się w jego oczy.
- Kocham cię- odpowiedział przytulając mnie mocno i całując w czoło.
I kto by pomyślał, że Udawany Związek tak naprawdę przerodzi się w prawdziwą miłość.
KONIEC
*
Kochani to już koniec tego opowiadania i trochę mi smutno. Pisząc to opowiadanie nigdy nie sądziłam, że aż tyle osób się nim zainteresuje bo szczerze pisanie nie za bardzo mi wychodzi i po za tym pomysł na fabułę przyszedł mi kiedy odrabiałam lekcje. :D
Chciałabym Wam bardzo, ale to bardzo z całego mojego serduszka podziękować za ponad 42K odsłon i 2.8K głosów! Jesteście niesamowici i naprawdę jestem Wam wdzięczna, ze czytaliście to fanfiction i jest ono #32 wśród fanfiction!! Kocham Was! ♥
Jednak to jeszcze nie koniec mojej przygody z wattpadem bo mam jeszcze dwa inne opowiadania i jedno w planach. I teraz WAŻNE pytanie do was chcielibyście abym w kolejnym opowiadaniu dalej pisała o Laurze i Justinie( jako bohaterach) czy może wolicie kogoś innego jako bohatera np. Harry'ego Stylesa czy kogoś innego> Piszcie w komentarzach a ja rozważę wasze propozycje. :)
Jeszcze raz Wam bardzo dziękuję! Zaraz się popłaczę, serio. :(
Kocham Was!
CZYTASZ
Udawany związek
FanfictionJeden udawany związek, który rozwiąże ich wszystkie problemy związane z ich rodzinami oraz pieniądzmi . Zmuszeni rozpocząć wspólnie nowe życie zostawią wszystko za sobą . Tylko czy wcześniej się rozmyślą czy dalej będą brnąć w kłamstwa aby nie strac...