Rozdział 4

8.2K 395 11
                                    

*Miesiąc później*

Tańczyłam w klubie z jakimś nieznajomym brunetem. Chłopakk nie krępował się i co chwilę mnie całował nie przestając tańczyć. Nie wypiłam za dużo ale miałam ochotę na zabawę. Od wielu dni poświęcałam czas rodzicom i Justinowi, teraz mam czas aby odreagować. Kiedy przystojniak kolejny raz musnął delikatnie moje usta zostałam gwałtownie od niego oderwana i wyciągnięta z klubu. Jak się okazało był o mój wspaniały ''chłopak''. Spojrzałam na niego zła gdy tylko stanęliśmy na parkingu. Co on sobie wyobraża? 

- Co to miało być? - krzyknęłam kiedy próbował wepchnąć mnie do samochodu 

- Zamknij się- syknął siadając za kierownicą- Jedziemy do ciebie tam wszystko ci wyjaśnię 

- Ograniczasz mnie- jęknęłam zdejmując szpilki

Gdy tylko znaleźliśmy się w moim apartamencie i spoczęliśmy w salonie chłopak nadal się nie odezwał. Dopiero gdy zorientował się, że zabijam go spojrzeniem postanowił przemówić. 

- Oni nas szpiegują- zmarszczyłam brwi kompletnie go nie rozumiejąc - Nasi ojcowie nas szpiegują

- Co?- zapytałam zaszokowana 

- Jak to co? Wynajęli kogoś aby nas szpiegowali albo przynajmniej mnie- oznajmił  nerwowo pocierając kark - Dzisiaj ojciec przyszedł do mnie z pretensjami, że cię zdradzam. Widział jak z mojego mieszkania wychodziła jakaś dziewczyna a niby skąd mógł to wiedzieć jeżeli był w firmie?

- O boże - mruknęłam - Mówił coś jeszcze?

-Coś , że powinienem się wstydzić i mam się ogarnąć bo mnie wydziedziczy - zaśmiałam się głośno próbując stłumić to poduszką- Oj tak śmiej się- warknął - Teraz to nawet ty bój się zagadać do jakiegoś fagasa- teraz to on się śmiał

- Robię to tylko dla kasy- rzekłam poprawiając sukienkę - I jak śmiesz mnie zdradzać z jakąś plastikową laską ? - udałam oburzenie rzucając w niego poduszką, którą złapał tuż przed swoją twarzą. 

-Nie była plastikowa- odpowiedział - Poczekaj zapomniałem powiedzieć ci najlepsze ! Jedziemy na wakacje- oznajmił radośnie wyciągając dwa bilety - Na Hawaje

- Jak to? My? Razem? - zadałam pytania odbierając od niego bilety

- Nie osobno- syknął - Mój najdroższy tata razem z mamą sądzą, że po i tak długim związku powinienem zrobić krok do przodu - rzekł zgarniając ze stolika pilot i włączając jakiś mecz- Wiesz może to nie był najlepszy pomysł ściemniać, że jesteśmy razem rok 

- O jakim kroku w przód mówisz? - zapytałam. Nie dość, że nas szpiegują to jeszcze ingerują w nasz ''związek''. Jednak nam nie za bardzo wierzą, przynajmniej ta męska część rodziny. 

- Ojciec delikatnie zasugerował, że powinienem ci się oświadczyć - przysięgam moje oczy były teraz wielkości piłeczek pingpongowych, zachłysnęłam się powietrzem i po prostu wspaniale! Użeram się z nim miesiąc a już mam za niego wychodzić?! - Właśnie po to kupił te bilety- skinął głową na ławę gdzie znajdowały się dwa papiery - Nasze plany nieco się przyśpieszą - oznajmił wstając i kierując się do kuchni. Nie no jasne, niech czuje się jak u siebie. Po chwili wrócił z winem i kieliszkami. - Weź skołuj jakieś przekąski nie będę ci po szafkach grzebał , nie ? - na jego słowa prychnęłam wywracając oczami. Najpierw to ja pójdę się przebrać. Nie będę pić w sukience, która ledwo zakrywa mi tyłek i z tym niewyżytym facetem obok. 

----------------------------------------------------------------

- Nie to nie było tak ! - zaprzeczyłam słowom chłopaka, który upierał się, że próbowałam go poderwać- One mnie do tego zmusiły!

- Aha już ci wierzę- zaśmiał się popijając czerwone wino- Z tobą jako jedyną nie spałem.  Na początku myślałem, że jesteś dziewicą ale jak dowiedziałem się paru ciekawych rzeczy  byłem pod wrażeniem- puścił mi oczko dolewając trunku 

- Jako jedyna byłam odporna na twój urok osobisty- mruknęłam przegryzając czekoladowe ciasteczko - A teraz porozmawiajmy na temat naszego chorego układu z którego powoli mam zamiar się wycofać - oznajmiłam na co on gwałtownie odstawił kieliszek na stolik 

- Nie możesz się wycofać! - uniósł się

- Oj przestań!-machnęłam ręką - Serio chcesz się ze mną ożenić? Co tam, że tylko dla pieniędzy ale będziemy musieli się wtedy ograniczać - wyjaśniłam na co on zmarszczył brwi - Nadal będą nas kontrolować, będziemy musieli razem zamieszkać i okazywać sobie uczucia bardziej niż buziak w policzek - wyliczałam- A co jeżeli przepiszą nam firmę dopiero kiedy będziemy po trzydziestce? Ja już wtedy planowałam mieć dzieci!

- Hej spokojnie wszystko pójdzie po naszej myśli- oznajmił- A teraz się napijmy! 

Udawany związekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz