Rozdział 13

7.5K 321 8
                                    

Laura

Zmęczona i lekko zdyszana wolnym krokiem kierowałam się w stronę swojego stolika w między czasie posyłając uśmiechy gościom. Usiadłam obok swojego męża, ciężko będzie przyzwyczaić się do tego określenia. Wzięłam do ręki kieliszek z białym winem i jednym susem wypiłam jego zawartość na co usłyszałam śmiech blondyna.

- Co ty taka spragniona alkoholu?

- Tańczyłam z twoim wujkiem- wyjaśniłam poprawiając swoją drugą sukienkę, w tym momencie jestem szczęśliwa, że ją zakupiłam. Wesele trwa już pięć godzin a ja od dwóch tańczę w tej sukni.

-Wujek Mark umie się bawić- rzekł spoglądając na parkiet i kładąc rękę na oparciu mojego krzesła- Już zrobiło się ciemno- oznajmił spoglądając na drzwi od tarasu, które prowadzą też do ogrodu.- Co powiesz na mały spacer?

- Jestem za- odpowiedziałam wstając, chłopak złapał moją rękę kierując się ku wyjściu, dyskretnie opuściliśmy salę a wtedy moje ciało owinął letni wiatr. - Wiesz miałam ci coś powiedzieć- zaczęłam idąc drużką z małych kamieni

- Mówiłaś coś- przypomniał sobie puszczając moją dłoń

- Ojciec wyjawił mi, że gdybyśmy się nie pobrali to połowę firmy oddali by pracownikom- poprawiłam swoje teraz rozpuszczone, długie włosy spoglądając na zamyśloną twarzy Justina.

- Teraz tylko czekać, aż przepiszą nam firmę a my podzielimy się nią zgodnie po połowie- powiedział nagle się zatrzymując, szybko złapał moją dłoń i przyciągnął mnie do siebie tak że moje ciało przyległo do jego a nasze twarze dzieliło parę centymetrów- Uśmiechnij się, nasi rodzice zaraz będą szli w naszą stronę- musnął delikatnie swoimi wargami moje a ja pogłębiłam ten pocałunek. Powiem szczerze, że było to bardzo,bardzo przyjemne a moje ciało przeszły dreszcze.

- Dzieci wy zamiast być tutaj powinniście rozmawiać z gośćmi!- oderwaliśmy się od siebie patrząc na moją matkę 

- Już wracamy mamo- mruknęłam rozbawiona biegnąc do środka i ciągnąc za sobą Justina, tuż przed drzwiami zatrzymał się i ponownie dzisiejszego dnia pocałował. Naszych rodziców nie ma już w pobliżu więc nie wiem dlaczego to robi.Oderwał się ode mnie i posłał mi szeroki uśmiech

- Taki bonus z tej umowy- powiedział a ja wywróciłam oczami. Kiedy tylko znaleźliśmy się w środku, wokalista zespołu krzyknął

- A teraz wolny kawałek specjalnie dla pary młodej- Justin zaprowadził mnie na środek parkietu a po chwili wolno kołysaliśmy się w rytm piosenki. Położyłam głowę na jego ramieniu uśmiechając się pod nosem. Może to i jest plan, zwykła ściema ale szczerze? W tej chwili tak nie myślę jestem ja, Justin i muzyka. 



****

Wiem, krótki nawet bardzo za co przepraszam! Następny dodam być może jeszcze przed weekendem:) 

!!!! Zapraszam do opowiadania Chłopak z biblioteki :) 



Udawany związekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz