Laura
Zmęczona i lekko zdyszana wolnym krokiem kierowałam się w stronę swojego stolika w między czasie posyłając uśmiechy gościom. Usiadłam obok swojego męża, ciężko będzie przyzwyczaić się do tego określenia. Wzięłam do ręki kieliszek z białym winem i jednym susem wypiłam jego zawartość na co usłyszałam śmiech blondyna.
- Co ty taka spragniona alkoholu?
- Tańczyłam z twoim wujkiem- wyjaśniłam poprawiając swoją drugą sukienkę, w tym momencie jestem szczęśliwa, że ją zakupiłam. Wesele trwa już pięć godzin a ja od dwóch tańczę w tej sukni.
-Wujek Mark umie się bawić- rzekł spoglądając na parkiet i kładąc rękę na oparciu mojego krzesła- Już zrobiło się ciemno- oznajmił spoglądając na drzwi od tarasu, które prowadzą też do ogrodu.- Co powiesz na mały spacer?
- Jestem za- odpowiedziałam wstając, chłopak złapał moją rękę kierując się ku wyjściu, dyskretnie opuściliśmy salę a wtedy moje ciało owinął letni wiatr. - Wiesz miałam ci coś powiedzieć- zaczęłam idąc drużką z małych kamieni
- Mówiłaś coś- przypomniał sobie puszczając moją dłoń
- Ojciec wyjawił mi, że gdybyśmy się nie pobrali to połowę firmy oddali by pracownikom- poprawiłam swoje teraz rozpuszczone, długie włosy spoglądając na zamyśloną twarzy Justina.
- Teraz tylko czekać, aż przepiszą nam firmę a my podzielimy się nią zgodnie po połowie- powiedział nagle się zatrzymując, szybko złapał moją dłoń i przyciągnął mnie do siebie tak że moje ciało przyległo do jego a nasze twarze dzieliło parę centymetrów- Uśmiechnij się, nasi rodzice zaraz będą szli w naszą stronę- musnął delikatnie swoimi wargami moje a ja pogłębiłam ten pocałunek. Powiem szczerze, że było to bardzo,bardzo przyjemne a moje ciało przeszły dreszcze.
- Dzieci wy zamiast być tutaj powinniście rozmawiać z gośćmi!- oderwaliśmy się od siebie patrząc na moją matkę
- Już wracamy mamo- mruknęłam rozbawiona biegnąc do środka i ciągnąc za sobą Justina, tuż przed drzwiami zatrzymał się i ponownie dzisiejszego dnia pocałował. Naszych rodziców nie ma już w pobliżu więc nie wiem dlaczego to robi.Oderwał się ode mnie i posłał mi szeroki uśmiech
- Taki bonus z tej umowy- powiedział a ja wywróciłam oczami. Kiedy tylko znaleźliśmy się w środku, wokalista zespołu krzyknął
- A teraz wolny kawałek specjalnie dla pary młodej- Justin zaprowadził mnie na środek parkietu a po chwili wolno kołysaliśmy się w rytm piosenki. Położyłam głowę na jego ramieniu uśmiechając się pod nosem. Może to i jest plan, zwykła ściema ale szczerze? W tej chwili tak nie myślę jestem ja, Justin i muzyka.
****
Wiem, krótki nawet bardzo za co przepraszam! Następny dodam być może jeszcze przed weekendem:)
!!!! Zapraszam do opowiadania Chłopak z biblioteki :)

CZYTASZ
Udawany związek
Fiksi PenggemarJeden udawany związek, który rozwiąże ich wszystkie problemy związane z ich rodzinami oraz pieniądzmi . Zmuszeni rozpocząć wspólnie nowe życie zostawią wszystko za sobą . Tylko czy wcześniej się rozmyślą czy dalej będą brnąć w kłamstwa aby nie strac...