Rozdział 23

6.8K 307 8
                                    

* Miesiąc później*

- Dobrze to chyba wszystko- powiedziała lekarka podając mi plik dokumentów- Proszę o siebie dbać i przyjechać za miesiąc na następną wizytę. Jeszcze raz gratuluje- uśmiechnęła się szeroko uściskując moją dłoń. Właśnie dowiedziałam się, że jestem w ciąży, koniec pierwszego miesiąca. Nic nie może opisać mojego szczęścia w tej chwili, nie sądziłam,  że rozkleję się na wieść na dziecko ale jak widać myliłam się. We mnie była teraz malutka fasolka, nowe życie i moje słoneczko, promyczek. Tylko się nie rozpłacz, tylko się nie rozpłacz- powtarzałam sobie w myślach. Wyszłam z budynku kierując się prosto do swojego auta, wyjechałam z parkingu jadąc prosto do domu. Justin po raz kolejny miał wrócić dzisiaj później ale postanowiłam poczekać na niego mimo wszystko. Ostatnio bardzo ciężko pracuję i zostaję do samego wieczora, chociaż nie powinien. Jestem bardzo ciekawa czy ucieszy się na wieść o dziecku. Głupia ja! Będzie się cieszył przecież wtedy uzyska swój cel, połowę firmy. Pokiwałam głową na boki aby odgonić od siebie głupie myśli i zupełnie skupić się na drodze. 

***

Ostatni raz poprawiłam na stole talerze i sztućce tak żeby wszystko wyglądało idealnie. Przygotowanie kolacji zajęło mi naprawdę dużo czasu ale jeszcze więcej zajęło mi wybranie sukienki i biżuterii. Chciałam powiedzieć Justinowi o dziecku w miłej atmosferze a wspólna kolacja wydaję się być dobrym pomysłem. Zerknęłam do kuchni aby sprawdzić czy zapiekanka nie jest przypadkiem gotowa. W momencie kiedy wyjmowałam blaszkę z piecyka usłyszałam dźwięk zamykających się drzwi. Wrócił wcześniej niż przypuszczałam, kiedy poczułam dłonie na mojej talii uśmiechnęłam się pod nosem rozkoszując jego dotykiem. Tak mogłoby być codziennie aż do końca życia. Ja, on i nasz dziecko bądź dzieci. Ach te marzenia...

- Czym sobie zasłużyłem na takie pyszności?- mruknął do mojego ucha a na moim ciele pojawiły się ciarki. 

- To tylko zapiekanka, nic wielkiego- odpowiedziałam odwracając się do niego przodem i całując w policzek. - Siadaj przy stole a ja zaraz wszystko przyniosę.

- Pomogę ci- zaoferował a ja postanowiłam przyjąć ofertę. Podałam mu miseczki z sosami a sama wzięłam zapiekankę. Kiedy wreszcie usiedliśmy przy stole Justin zaczął odpowiadać o tym jak minął mu dzień. Z tego co wychwyciłam nie miał dużo pracy a mimo to wrócił późno, no cóż takie życie. Posiłek minął nam w miłej i spokojniej atmosferze kiedy braliśmy się za jedzenie deseru postanowiłam podzielić się z nim informacją o ciąży.

- Justin muszę ci coś powiedzieć- zaczęłam 

- Tak?- upił łyk wina nie odrywając ode mnie wzroku.

- Byłam dzisiaj u lekarza i dowiedziałam się, że- przerwałam na moment aby wziąć głęboki wdech, czemu to jest takie trudne? Przecież mam mu tylko o tym powiedzieć.- Dowiedziałam się, że jestem w ciąży.- Blondyn zastygł w bezruchu, otwierając szeroko oczy. Przez chwilę nic nie mówił, nawet nie mrugał! Bałam się, że za chwilę powie, że nie chce tego dziecka i już teraz mnie zostawi a tego bym nie przeżyła. 

- To, to..- zaczął jąkając się i poprawiając kołnierzyk koszuli, był strasznie blady i myślałam nawet że za chwile zemdleje- To wspaniała wiadomość- wydusił wstając i podciągając mnie do góry aby mocno mnie przytulić. Spadł ze mnie ciężar i mogłam z ulgą odetchnąć wsłuchując bicie jego serca. - Tak bardzo się cieszę- i kiedy usłyszałam te słowa czułam jak robi mi się gorąco, miałam ochotę skakać ze szczęścia aż do chwili w której uświadomiłam sobie, że w jego głosie było coś dziwnego. Coś nieszczerego, coś przez co zaczęłam się bać. Może nie powinnam? Może to tylko moja wyobraźnia, która ostatnio nieźle się wyostrzyła przez ciągłe czytanie romansów i oglądanie hiszpańskich telenowel. Chłopak poluźnił uścisk, jedną ręką chwytając mój podbródek i delikatnie wpijając się w moje usta  i teraz właśnie wszystko inne przestało mieć znaczenie. Byliśmy tylko my w naszym wspólnym domu, w naszej jadalni. Tylko on, ja i mała fasolka, która mimo, że była jeszcze niewidoczna i minimalnych rozmiarów sprawiła, że pokochałam ją całym sercem, tak samo mocno jak jej tatę. 



Pisałam ten rozdział trzy razy i za każdym razem coś mi nie pasowało i mam nadzieję, że nie wyszedł aż tak koszmarnie jak sądzę. Przepraszam Was, że tak długo nie było rozdziału! Postaram się to nadrobić ale nic nie obiecuję szkoła się zaczęła, niestety. 

Chcę Wam naprawdę bardzo podziękować za to, że czytacie to opowiadanie. Pisząc je nie sądziłam, ze będzie miało aż tyle wyświetleń i gwiazdek! Jesteście po prostu niesamowici. Jeszcze raz bardzo dziękuję! ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥

Zapraszam na swoje inne opowiadania! :) Pozdrawiam ♥

Udawany związekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz