Rozdział 3: Interesowała mnie jej osoba...

1.4K 86 57
                                    

Miłość to nie jest to samo co zauroczenie, co romantyzm, co zakochanie, co pasja, co intymność, co namiętność, co zabrudzony i urojony obraz „miłości" obecny w setkach, tysiącach książek, filmów i piosenek; miłość to to wszystko naraz.

~~Justin's POV~~

Wychodzę ze studia i kucam, chowając twarz w dłoniach. Jest już dosyć późno, bo po dwudziestej drugiej, a ja cały dzień spędziłem w tym przeklętym budynku. Nic mi dzisiaj nie wychodziło i piosenki śpiewać musiałem po dziesięć razy, bo za każdym razem myliłem słowa. Czuje się beznadziejnie, czuje się po prostu wypalony. Muzyka nie przynosi mi już tyle radości co kiedyś, żeby napisać cokolwiek, potrzebuje wielu godzin, a piosenki i tak wychodzą beznadziejne. Nie mogę nigdzie znaleźć inspiracji, kiedyś piosenki opisywały moje życie i wszystko, co z nim związane, a teraz wszystko, co było moim natchnieniem wcześniej, już nim nie jest. Dobrze, że zakończyłem już trasę i wydałam album, więc mogę sobie zrobić chwilę przerwy.

Czuje uścisk na ramieniu, więc unoszę głowę i patrzę na swoją siostrę, która cały dzisiejszy dzień spędziła razem ze mną i, gdyby nie ona i jej wsparcie, już z samego rana rzuciłby to i dał sobie na dzisiaj spokój. Jazzy od zawsze była mi bardzo bliska i nadal jest, kocham ją nad życie oraz jest moją, małą, słodką siostrzyczką, choć ma już osiemnaście lat i w tym roku idzie na studia.

- Wszystko w porządku? - pyta, a w jej ciepłych, brązowych oczach można dostrzec troskę. Martwi się o mnie, bo w ostatnim czasie cały czas chodzę jak struty i nic mnie nie cieszy. Czuje po prostu, jak życie ucieka mi przez palce i nic nie mogę z tym zrobić, nawet jeśli bardzo chce. Chce, by rzeczy, które sprawiały mi kiedyś tyle szczęścia, znów to robiły, ale się nie da.

- Ta. - chrypię, w ogóle nie poznając swojego głosu. - Jedzmy już, mama pewnie na nas czeka. - zbieram się na uśmiech i podnoszę się do pozycji stojącej. Dziewczyna z wahaniem odwzajemnia mój grymas i idzie do samochodu. Doganiam ją i razem stajemy na światłach, nadciągam na głowę kaptur, nie mając ochoty na spotkania z fanami czy paparazzi. Światła zmieniają się na zielone i już po chwili jesteśmy na drugiej stronie ruchliwej i jednej z najpopularniejszych ulic w Nowym Jorku, to tutaj ponad dwa lata temu przeprowadziłem się wraz z mamą i siostrą, zostawiając Kanadę za sobą. Pozwalam brunetce prowadzić, nie mając na to ochoty. Jazzy ma prawo jazdy dopiero jakieś pół roku, ale mimo to jest świetnym kierowcą. Układam się wygodnie na siedzeniu pasażera i włączam radio, z którego już po chwili rozbrzmiewa głos Ariany. Moja siostra od razu podchwytuje melodią i zaczyna nucić.

- Powiedz mi, kochana, ile razy mówiłem ci, że powinnaś zając się muzyką na poważnie? - pytam, bo brunetka ma naprawdę wielki talent i mogłaby go wykorzystać. Nawet bez mojej pomocy mogłaby stać się gwiazdą, nawet Scooter to potwierdza.

- Tyle samo, ile powtarzałeś, że to moja sprawa co będę robić w życiu. - mówi, patrząc na mnie przelotnie. - Wole pisać książki i dlatego wybrałam studia, jakie wybrałam. - dodaje, a ja kiwam głową z delikatnym uśmiechem. Jazzy chce zając się pisaniem książek, więc wybrała kierunek z tym związany. Dostała się tam bez problemu i obiecała sobie, że zaraz po nich wyda jakąś książkę. Jestem z niej, cholernie, dumny i mocno trzymam za nią kciuki, ale ona nawet ich nie potrzebuje.

- A zaczęłaś już tę książkę, na tym... - przerwałem, zapominając nazwy serwisu, gdzie od ponad pięciu lat pisze brunetka. Od początku nie przepadałem za tą aplikacją i uważałem, że lepiej niech już teraz zajmie się wydaniem książki, bo po co czekać całe studia i dodawać swoje prace na jakieś, głupiej aplikacji, która nie przyniesie jej nic, ale się uparła. Mówi, że dzięki temu poznaje rzeczy, które powinna zmienić, więc nie zamierzam narzucać jej swojego zdania, jest dorosła.

Szalona graficzka - Justin Bieber ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz