Spotkanie kogoś, kogo pokocha się z wzajemnością, jest wspaniałym uczuciem. Ale spotkanie bratniej duszy jest uczuciem chyba jeszcze wspanialszym. Bratnia dusza to ktoś, kto rozumie cię lepiej niż ktokolwiek inny, kocha cię bardziej niż ktokolwiek inny, będzie przy tobie zawsze, bez względu na wszystko.
Leże na łóżko, które jeszcze wczorajszego dnia o tej godzinie było zajmowane również przez niego i nie mogę wyzbyć się z głowy wspomnień; wspomnień z wczorajsze nocy, a także z innych wcześniejszych wydarzeń. Wszystko odtwarza się mi przed oczami jak jakiś kalejdoskop wspomnień i przyprawia mnie o dreszcze, przypomina jak było mi dobrze i na koniec jak bardzo spieprzyłam.
Moment, gdy się poznaliśmy, gdy po raz pierwszy miałam okazje zobaczyć jego piękne karmelowe oczy, gdy pierwszy raz zamarzyłam o tym, by poznać go bliżej.
Nasze spotkanie w klubie Jasmine, dzień, w którym poznałam jego prawdziwe "ja" i przestałam patrzeć na niego jak na gwiazdę.
Dzień, gdy sprawił, że moje życie nabrało wreszcie rozpędu, a ja wreszcie zaczęłam walczyć, by jutro było lepsze niż dzisiaj.
Pierwszy pocałunek, cała noc w jego ramionach i poczucie bezpieczeństwa, którego tak bardzo mi dotąd brakowało.
Moment, w którym zaczęło mi zależeć bardziej niż powinno.
Nasza pierwsza, niewinna sprzeczka i wydarzenie, które zdecydowanie zbliżyło nas do siebie.
Dzień, w którym z pozoru udało mi się zamknąć tak bardzo znienawidzony przeze mnie rozdział i zacząć od nowa.
Otwieram przymknięte wcześniej powieki, mając nadzieje, że to sprawi, że dzięki temu żadne, kolejne wspomnienie nie pojawią się w moim umyśle. To wszystko sprawia, że mam ochotę się rozpłakać, a jednocześnie uśmiechnąć. Uśmiechnąć, bo ten chłopak zmienił całe moje życie. Rozpłakać, bo odrzuciłam go, raniąc jego jak swoje uczucia. Najgorsze jest to, że wcale nie czuje się lepiej po tym co zrobiłam, a wręcz przeciwnie. Czuje tylko jak moje serce rozrywa się na coraz mniejsze kawałeczki.
Jak mogłam być aż tak głupia?
Jak mogłam pozwolić, by przeszłość wpłynęła na dzisiaj i jutro?
Jak mogłam pozwolić, by dwie wiadomości zniszczyły coś, co właśnie zaczynało rozkwitać?
Jak mogłam pozwolić, by wszystko co sprawiało, że wreszcie byłam szczęśliwa tak nagle znikło?
Jak mogłam pozwolić, by znów ktoś inny mieszał się w moje życie?
Nie wiem, ale może nie jest jeszcze za późno, by powiedzieć przepraszam?
****
– Po prostu do niej zadzwoń. Wątpię, by Justin powiedział jej cokolwiek – mówi, a ja unoszę spojrzenie do sufitu i staram się wziąść w garść. Biorę głęboki wdech, a następnie patrzę na siostrę, która uśmiecha się do mnie pokrzepiająco i robi to chyba już setny raz w ciągu ostatniej doby.
Zrezygnowałam z miłości, tylko dlatego, że ogarnął mnie strach; strach przed zranieniem, ale nie przewidziałam, że odrzucając Justina zranię siebie równie mocno. Chwytam telefon i decyduje się na wybranie numeru do Jazzy, która odbiera już po pierwszym sygnale.
– Cześć, Jazzy – odzywam się, gdy tylko słyszę w słuchawce charakterystyczne "halo" i biorę głęboki wdech, a gdy słyszę jej odpowiedz i jej głos jest wesoły, wiem, że prawdopodobnie nie wie co stało się pomiędzy mną, a jej bratem i to minimalnie dodaje mi odwagi.
CZYTASZ
Szalona graficzka - Justin Bieber ✅
FanfictionIzabella jest młodą dziewczyną, która uwielbia bawić się grafiką. Od dłuższego czasu ma konto na wattpadzie, gdzie pod nazwą Szalona graficzka zajmuję się tworzeniem okładek. Jest znana przez miliony użytkowników, a o jej prace biją się wszyscy, któ...