Rozdział 29: Jestem jej narzeczonym...

474 59 14
                                    

Problem w tym, że w zakochaniu nie ma absolutnie nic "fajnego". O nie. Na ogół dostajesz od tego mdłości i obłędu, panikujesz i denerwujesz się, że cała historia skończy się katastrofą i zrujnuje Ci życie. I - zgaduj zgadula - właśnie tak się dzieje.

~~Justin's POV~~

Patrzyłem jak taksówka odjeżdża i starałem się nie ukazywać tego, że jestem równie zdenerwowany jak reszta. Martwiłem się, a w dodatku kochałem Belle i nie wybaczyłbym sobie, gdyby coś jej się stało, bo za bardzo mi na niej zależało.

Szkoda tylko, że to wszystko było jednostronne. Ona mnie nie kochała, nie interesowała się mną, nie była zazdrosna widząc mnie w towarzystwie innych kobiet, nie zajmowałem jej myśli, nie sprawiałem, że płakała czy się uśmiechała, bo nie byłem dla niej nikim ważnym, a wtedy ukazała to dogłębnie.

– O co wy się tak martwicie? Jest dorosła, więc to jej sprawa co robi.

Patrzę jak Xenia wzrusza obojętnie ramionami i czuje jak moja dłoń mocniej zaciska się na jej talli. Chciałbym potrafić myśleć tak jak ona, chciałbym mieć gdzieś tę dziewczynę, ale nie potrafię, bo nie da się przestać kochać z dnia na dzień.

Nie znaliśmy się z Bellą długo, ale wystarczająco, by zawładnęła moim życiem, myślami i każdą najmniejszą cząstką mnie. Sprawiła, że moja wena wróciła, a ona stała się moją i jedyną inspiracją, stała się kimś, kogo od dawna w moim życiu brakowało.

– Możemy już iść?

Już mam przytaknąć dziewczynie i dalej grać, że nic mnie nie interesuje, a już na pewno nie Izabella, ale Jazzy mi przerywa.

– Posłuchaj mnie, modeleczko. Jeśli nie masz o niczym pojęcia to się nie wtrącaj, bo to, że prowadzasz się z moim bratem, nie sprawia, że nagle możesz robić co chcesz i wpierniczać się tam, gdzie cię nie chcąc – warknęła, a ja już dawno nie miałem okazji zobaczyć jej tak wkurzonej. Wzdycham, a spojrzenie brązowookiej przenosi się na mnie. Mam ochotę jej coś powiedzieć, wykrzyczeć jej prosto w twarz, że nie ma prawa obrażać mojej partnerki, ale nie potrafię i sam nie wiem dlaczego, ale nie potrafię się odezwać.

– A ty nie waż się prawić mi morałów, że powinnam szanować tę idiotkę i najlepiej nie pokazuj mi się na oczy, bo nie wiem jak mogłeś być tak głupi, by flirtować z nią przy niej – rzuciła, a z każdym słowem jej głos wzbierał na sile. Widziałem, jak Zayn podniósł głowę i zmarszczył brwi, a we mnie się zagotowało, bo teraz to ja byłem tym złym.

– To raczej ty nie powinnaś tego robić, bo ja w przeciwieństwie do twojej przyjaciółki, której stronę trzymasz nic nie zrobiłem – warknąłem, a moja ręka ześliznęła się z biodra dziewczyny obok i spadła wzdłuż mojego tułowia. Byłem zły, ale miałem też ochotę się rozpłakać, bo to ja teraz cierpiałem przez nią.

– Nawet nie wiesz o połowie rzeczy, która się między nami wydarzyła, a trzymasz jej stronę, choć nic nie zrobiłem, bo wątpię, by wyznanie miłości było jakąkolwiek krzywdą – krzyknąłem, a w momencie, w którym wszyscy spojrzeli na mnie zaskoczeni, dotarło do mnie to co powiedziałem.

– Możesz mi to wytłumaczyć?

Patrzyłem jak twarz Xenii czerwienieje i jak łzy zabłyszczały w jej oczach, ale wiedziałem, że to wszystko jest grą. Brunetka nie była dla mnie nikim ważnym, a cały wyjazd i wszystko, co działo się później, łącznie z kręceniem teledysku, które zaplanowane było za kilka dni było ustawką.

Głupią umową, w której ja miałem pomóc wybić się jej, a ona mi. Miało być o nas głośno, a ja nie miałem nic do stracenia. W dzień, w który zaprosiłem Izabellę na randkę, miałem jej powiedzieć, że przez miesiąc nasze kontakty będą musiały się osłabić i oziębić, ale nie potrafiłem. Wolałem zachować się jak tchórz i uciec, a potem w dodatku wrócić, mieszając jeszcze bardziej.

Szalona graficzka - Justin Bieber ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz