Ashley
Ile to może trwać?
Stoję oparta o swoją szafę i obserwuję wysportowaną sylwetkę wyciągniętą na moim łóżku. Chłopak przegląda swój telefon i za każdym razem gdy on wibruje, uśmiecha się zadziornie.
Albo SMS-uje z jakąś laską, która wysyła mu swoje gołe foty, albo z którymś kumplem i śmieje się w nich ze mnie.
Zbieram w sobie siłę, ściskam szczękę i podchodzę do niego. Nie mogę wiecznie się na niego patrzeć, bo zaraz zwariuje.
– Wiesz, mógłbyś zanieść moje bagaże na dół.
Przerywam ciszę i wciągam powietrze. Max unosi swoje spojrzenie na mnie, a jego błękitne oczy zatrzymują się na moich piersiach. Świetnie, nie dosyć że idiota, to jeszcze zboczeniec.
– Wiesz co zazwyczaj robię w sobotę w południe? – pyta blokując telefon.
– Niech zgadnę. Bzykasz jakąś głupią laskę, albo nie... bzykasz się z całą grupą cheerleaderek. Kurde chyba nadal się mylę. One jednak nie są pewnie dla ciebie zbyt głupie, więc zostaję przy pierwszym.
– Właściwie ostatnio była to jakaś laska z bractwa – uśmiecha się i oblizuje wargi swoim językiem, na którym błyszczy kolczyk. – Ale jeśli interesuje cię moje życie seksualne, chętnie mogę ci przedstawić kilka szczegółów.
– Nie interesuje mnie twoje życie!
– Innym razem – mówi lekceważąc moje zdanie.
Patrzę na jego twarz, którą pokrywa kilkudniowy zarost. Pomimo kpiącego wyrazu twarzy widzę tam również zmęczenie. No tak pewnie to robią w piątkowy wieczór, chlają do utraty przytomności.
– W sobotę zazwyczaj śpię. – Jego głos wydaję się równie zmęczony co wyraz twarzy. – I nie mam tutaj na myśli piątkowych imprez.
Podnosi się z mojego łóżka i bez pytania łapie bagaże, które są ustawione obok drzwi. Wychodzi przez nie ale w ostatniej chwili odwraca się do mnie.
– W zasadzie, dla twojej informacji skarbie... Nie prowadzę takiego ciekawego życia łóżkowego jak twój bart.
I wychodzi.
– Max! – wrzeszczę za nim i zbiegam po schodach tak, że wpadam na jego plecy. Chłopa szybko łapie mnie w talii i popycha moją sylwetkę na ścianę. Przykłada swoje usta do moich włos.
– Co tam Ashley?
Po moim ciele przechodzi prąd, tak silny, że kolana się pode mną uginają. Trudno mi złapać równowagę więc łapię się ściany. Dziękuję Bogu, za to że nie stoję twarzą do niego.
– Już się za mną stęskniłaś?
Ociera się borą o moją szyję.
– Ja...
O matko zaraz umrę. Nie potrafię się nawet wysłowić. Jego zapach, dotyk i głos robią ze mnie papkę. Miękką papkę. Poddaję się temu co ze mną robi, przyciska mocniej swoje biodra do mojej pupy i mruczy zadowolony. Przełknęłam głośno ślinę. Nie wiem, co nas do siebie przyciąga, ale nie potrafię go odepchnąć.
– Nie chcę wam przeszkadzać, ale to co mówiłaś przez telefon brzmiało poważnie. – W samą porę przerywa nam głos Kate.
Brunet odsuwa się ode mnie wkurzony i pod nosem puszcza wiązankę przekleństw. Znów łapie bagaże i zbiega po schodach. Zostawia mnie samą przy ścianie, gdy się do mnie odwraca puszcza mi oczko.

CZYTASZ
without emotions ✔
RomanceJak bardzo zmieni się życie dziewiętnastoletniej Ashley Montgomery, kiedy okaże się, że jej chłopak zdradzał ją od dłuższego czasu? Jaki wpływ na to, będzie miała jej przeszłość? Jak sobie poradzi, kiedy jaj świat, połamie się na kawałki? Ashley n...