Ashley
Ciepłe powietrze, wpada do mojego pokoju przez otworzony balkon. Śnieżnobiała firana powiewa w pomieszczeniu i przybiera postać ludzką. Księżyc góruje wysoko, a w moim pokoju świeci się tylko lampka przy łóżku.
Siedzę zdenerwowana na krześle, a w ręku trzymam telefon. Max powinien już tutaj być.
Kilka dni temu pomiędzy naszymi nocnymi igraszkami, a porannym śniadaniem zgodziłam się na randkę z Maxem Blackiem. Ja upojona winem i jego osobą, pozwoliłam sobie na coś tak karygodnego jak randka, z największym idiotą w Brooklynie.
Na zewnątrz spokój zagłusza, głośne buczenie nadjeżdżającego motocykla. Maszyna zatrzymuje się blisko. Wyglądam przez okno i zerkam na skąpanego w ciemności Maxa, ubranego w czarne ciuchy. Nonszalancko opiera się o czarną karoserie i odpala papierosa.
Łapię torebkę i skórzaną kurtkę z łóżka. Zbiegam po schodach, łapiąc po dwa stopnie. Po drodze zahaczam jeszcze kuchnie i biorę łyk wody mineralnej. Sprawdzam swój wygląd w lustrzę.
– Panie mądralo – zaczepiam chłopaka, gdy przekraczam prób mieszkania. – Jak pan sobie wyobraża moją podróż?
Max unosi głowę i częstuje mnie diabolicznym uśmiechem. Strzepuje popiół na ulice i wkłada jedną dłoń do kieszeni. Czarne włosy opadają na jego czoło i rzucają cień na twarz.
– Jak dla mnie, to idealny strój – komentuje.
– Ależ z ciebie gnojek – Podchodzę do niego śmiało i chwytam jego dłoń, w której ma papierosa. Zaciągam się nim i oddaje chłopakowi. Jednak ten łapie mnie w pasie i przyciąga do siebie. Chwyta moją twarz w dłoń i kieruje swoje usta w moją stronę. Wypuszczam w jego wargi dym a on się nim zaciąga.
– Przyznaj, że przystojny gnojek.
Uśmiecham się i wspinam na palce. Częstuję go małym buziakiem w policzek.
– Może trochę.
– Ash, nie oszukuj siebie samej.
Puszcza do mnie oczko, a metal na brwi błyska.
– Lubię trochę oszukiwać samą siebie, wtedy wszystko nie wydaje się aż tak, cholernie poważne.
– Spokojnie skarbie – odpowiada i chwyta moje włosy. Lubi się nimi bawić. – Wyluzuj.
Skarbie, odbija się echem w mojej głowie. Prawie nie czuję ręki, która głaszcze mój policzek. Wznoszę się do góry.
– Co powiedziałeś? – pytam szybko.
– Żebyś wyluzowała? – pyta.
– Niee, wcześniej...
– Skarbie? – Unosi brwi do góry.
– Podoba mi się – Posyłam mu promienny uśmiech. Gdybym miała teraz czarodziejską moc, słońce by wzeszło, niezależnie od tego, że przed chwilą zaszło.
– Zapamiętam, że spodobało ci się to zdrobnienie.
– W takim razie, gdzie jedziemy?
Max wręcz mi kask i czeka, aż usiądę na swoim miejscu. Zapina pasek pod moją brodą i zadowolony obserwuje jak, moją spódniczkę podrywa wiatr.
– Niespodzianka – odpowiada.
Gdy ruszamy w stronę centrum jest cudownie. Latarnie uliczne oświetlają krajobraz, a w tle słychać ocean. Max wybrał jedną z najlepszych przybrzeżnych dróg na wycieczkę. Wiatr muska moją skórę, a moje ręce owijają się dookoła tułowia chłopaka.
CZYTASZ
without emotions ✔
RomanceJak bardzo zmieni się życie dziewiętnastoletniej Ashley Montgomery, kiedy okaże się, że jej chłopak zdradzał ją od dłuższego czasu? Jaki wpływ na to, będzie miała jej przeszłość? Jak sobie poradzi, kiedy jaj świat, połamie się na kawałki? Ashley n...