Ashley
– Max... – powtarzam teraz znacznie ciszej.
Jestem w tym momencie pacyfistką. Nie uznaję rozwiązywania problemów, poprzez pięści. Brzydzę się bokserami, to jest dla mnie jak barbarzyństwo, a sama idea wojny powoduje u mnie odruch wymiotny.
A mimo wszystko, jestem o włos od uderzenia Max'a Blacka, mojego sąsiada z Brooklynu, lub Iana Montgomery'ego, zasranego brata.
– To nie możliwe... – mówię stanowczo, ale w moim głosie słychać nutkę irytacji.
Max przeczesuje swoje czarne włosy, męską i mocną dłonią, która w połowie jest pokryta atramentem. Jego ramiona, dekolt i szyję, również są naznaczone przez różne rysunki, co mnie odrobinę intryguję. Zastanawiam się, gdzie jeszcze ma tatuaże.
– We własnej osobie. – Zaraz mu zedrę ten uśmieszek z tej przystojnej gęby! – Wydaję mi się, że Ian jednak tu się nie znamy, więc możemy wdrążyć w życie jeden z tych twoich zbereźnych planów.
– Oj zamknij się! – Nie mam zamiaru się z nim kłócić, ale już zdążyłam zauważyć, że tylko wygląd zmienił ten idiota, niestety zachowanie najlepszego dupka wszech czasów pozostało do dzisiaj.
Dokładnie wiem, co on odwala. Chce mnie wyprowadzić z mojego pokojowego nastawienia do świata.
Znam go nie od dziś. Zły na cały świat, palant o imieniu Max. Który wszystko załatwia agresją i to w każdym tego słowa znaczeniu. Znęca się nad dziećmi, dziewczynami i również nauczycielami, tylko dlatego, że jego ojciec to zasrany ćpun i zostawia Maxa w wieku dziesięciu lat samego z matką. Wbija sobie igłę w żyłę na jego oczach. Drastyczny moment umierającego ojca, pewnie nieźle mu miesza w głowie. Jego matka chyba długo dużej nie wytrzymuje. Słyszałam, że gdy Max ukończył siedemnaście lat, zmarła. Bita i poniżana, przez swojego męża, zmęczona życiem osieraca Max'a i Nine.
I teraz on, stoi tutaj przede mną w wersji pięknego i cholernie seksownego bad boy'a. Nie wiem, jak to możliwe, że takiego grubasa wyrasta definicja słowa sex.
– Tak w ogóle, to co tutaj robisz? – pytam po chwili ciszy.
Max nadal skanuje moje prawie nagie ciało, okryte tylko tym jebanym ręcznikiem. Zaciskam mocniej ręce pod piersiami, przez co one optycznie się powiększają. Ten zadufany dupek, tylko powiększa swoje oczy.
– Ian, najebał się jak szpadel. Nie był w stanie po ciebie jechać, więc poprosił mnie o to – Zerka na moje nogi. – Miał rację, miła niespodzianka dla oka.
Ty Judaszu! Pawię krzyczę, ale szybko gryzę się w język. Jak on mógł mnie zostawić na pastwę tego pojebańca?
– Nie gap się tak na mnie – mówię wkurzona. – Chcę się przebrać.
Jego oczy rozjaśniają.
– Myślę, że powinieneś wyjść – dodaję szybko, kiedy widzę jego minę.
Choć facet jest arogancki jak jasna dupa, to mam nadzieję, że chociaż nie jest głupi.
– Dobra – zgadza się. – Ale na moich warunkach. Posiedzę tutaj a ty idź do łazienki, w zamian nie będę się na ciebie patrzył, jak Żyd na Tanach.
Przewracam oczami i mocniej ściskam swoje rzeczy, które nadal trzymam w rękach. Przechodzę obok niego i wychodzę z pokoju.
Palant. Miał się na mnie nie gapić, a czuję jak wypala dziurę w moich pośladkach.
Głośne westchnięcie rozbrzmiewa za moimi plecami. Obracam się i patrzę jak ten niewyżyty seksualnie idiota, przygryza swój kolczyk w wardze. Bardzo pełnej i kuszącej wardze. oblizuje je po chwili i z środka jego ust migoczę jakaś błyskotka.
CZYTASZ
without emotions ✔
RomanceJak bardzo zmieni się życie dziewiętnastoletniej Ashley Montgomery, kiedy okaże się, że jej chłopak zdradzał ją od dłuższego czasu? Jaki wpływ na to, będzie miała jej przeszłość? Jak sobie poradzi, kiedy jaj świat, połamie się na kawałki? Ashley n...