6.

76 13 36
                                    

     Prędko podeszłam do drzwi, gdy je otworzyłam byłam w szoku stała w nich osoba, której się nie spodziewałam..

- Przepraszam, ale nie zamawiałam pizzy..

- To nic, zaraz to nadrobimy..

W drzwiach stał Louis,  mój kochany przyjaciel. Naszym zwyczajem, gdy jeszcze tu mieszkał, było, że gdy on przychodził do mnie lub odwrotnie, to pizza była już w drodze.

- Jejku Lou, tak tęskniłam - wtuliłam się mocno w dużo wyższego ode mnie chłopaka

- Chodź, wejdź! Mam telefon do świetnej pizzeri, czemu nie pisałeś, że przyjeżdżasz?!

- El, spokojnie.. Dawaj numer i pogadamy

Podałam mu numer do pizzeri, w której pracuję Collin. Po 20 minutach pizza dojechała do nas, ale dostawcą była jakaś starsza kobieta. Zapłaciliśmy należność i rozsiedliśmy się na kanapie.

- No! To opowiadaj! - zaczęłam

Louis jest wysokim chłopakiem o czekoladowych oczach (tak, kocham ten kolor oczu!!!😂❤) ma ciemne włosy i widać, że zaczął ćwiczyć, nie widzieliśmy się ponad rok, ponieważ jego rodzice tak jak i moi mają własną firmę i często wyjeżdżają, tym razem jechali na dłużej i musieli zabrać Louisa z czego ani ja, ani on się nie cieszyliśmy.

Teraz wrócił, na zawsze!

- Tak bardzo za Tobą tęskniłem - wyszeptał w moje włosy po czym pocałował mnie w czoło

- Ja za Tobą też Lou..

- Teraz będzie jak dawniej!

- I będzie cudownie, jak dawniej..

- A gdzie są Twoi rodzice?

- Na wyjeździe służbowym w Berlinie, wrócą dopiero w niedzielę, zaraz zadzwonię do mamy, że odpuszczam sobie tydzień nauki, bo mam wspaniałego gościa!

- Właśnie, chciałem o to zapytać.. Nie mógłbym trochę pomieszkać u mojej starej, najlepszej przyjaciółki?

- Oczywiście, że mógłbyś!

- Oczywiście do czasu aż rodzice czegoś nie znajdą, teraz mieszkamy u mojej cioci i kuzynki, która mnie prześladuje..

- Hahaha, skarbie, mieszkaj ile chcesz!

- Z chęcią, ale co na to Twoi rodzice?

- Oh wiesz, że zawsze Cię lubili, poza tym już do nich dzwonię!

Prędko odnalazłam mamę w kontaktach i nacisnęłam zieloną słuchawkę.

- Halo? El, stało się coś? Wiesz, która jest godzina?

- Cześć mamo, Ciebie też miło słyszeć i w zasadzie to nie wiem.. a czy coś się stało? Tak!

- Jejku, El co się dzieje? Mówisz to z taką radością, że naprawdę jestem przerażona..

- Louis przyjechał! Już raczej na stałe..

- Pewnie chcesz zapytać, czy możesz odpuścić sobie ten tydzień szkoły?

- Nooo... tak jakby..

- El, wiesz, że nie powinnaś..

- Ale maaamo..

- Daj mi dokończyć, wiesz, że nie powinnaś, ale ten jeden jedyny raz się zgodzę..

- Dziękuję, dziękuję, dziękuję!

- Skarbie, spokojnie..

- A mamusiu, mam jeszcze jedną ważną sprawę..

- Mhm?

- Bo Louis wraz z rodzicami mieszka teraz u cioci..

- I u tej kuzynki co Go prześladuje? - zaśmiała się

- Tak, dokładnie i czy on mógłby trochę u Nas pomieszkać?

- Louis? Może zostać na zawsze! Tylko nic tam nie wykombinujcie - czułam, że się rumienie, czasem mam wrażenie, że kocha Go bardziej niż mnie

- Mamoo! - zawołałam dalej czując palące policzki

- Kochanie, ja muszę kończyć bo jest już naprawdę późno, nie siedźcie za długo, uściskaj Lou od nas! Dobranoc, pa

- Okay, dobranoc

Wróciłam do pokoju, w którym chłopak zdążył się rozgościć
- Możesz zostać na zawsze i mam Cię uściskać

- No to na co jeszcze liczysz?
Zapytał i podniósł się z mojego łóżka, po chwili przytulając mnie.

- Powinniśmy już iść spać, wiesz gdzie jest pokój gościnny i łazienka, miłych snów

- El, Ty tak serio?Nie mogę spać z Tobą? - po tych słowach moje oczy były w kształcie pięciozłotówek

- Żartowałem mała, gdybyś widziała swoją minę - zaśmiał się

- Wiem wszystko, dobranoc - uśmiechnął się i ponownie obdarował moje czoło całusem, a ja znów poczułam grzejące się policzki.

🌸🌸🌸🌸🌸🌸

Hejczaaa!
Jest oto i kolejny!
*jeeej, super, naprawdę*
Mam nadzieję, że się podoba 😀 Zostawiajciei komentarze, bo wtedy wiem, że ktoś to w ogóle czyta 😏

Do następnego!

💎Wiktoria💎

Twoja śmierć zniszczy naszą miłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz