35.

12 2 3
                                    


Spędziłam w pokoju wiele długich godzin, po prostu bałam się wyjść, bałam się, że ten psychopata zaatakuje mnie znów. A teraz ponownie słyszę dobijanie się do drzwi.. robi to co godzinę.. naprawdę Go to nie nudzi? A Kate? Pojechała na zakupy na koniec świata?!

- Kochanie, otwórz mi...

To był Chris! To był mój Chris! Chris, który mnie tu zostawił.. Może Nick perfekcyjnie wyćwiczył naśladowanie jego głosu?

- Elizabeth, to ja Chris.. skarbie, dlaczego zamknęłaś się w pokoju? Otwórz, proszę.. Porozmawiaj ze mną, co się dzieje?

Bezgłośnie podeszłam do drzwi, przez dziurkę od klucza próbowałam wywnioskować kto za nimi stoi.

- El.. błagam. Będę tu siedział do czasu, aż mnie wpuścisz!

Wyraźnie zaczynał się denerwować, Chris nie lubi sytuacji, w której nie wie co się dzieje i dlaczego tak się dzieję. Postawiłam wszystko na jedną kartę i z sercem próbującym wyskoczyć mi z gardła przekręciłam zamek. Uchyliłam drzwi, pod ścianą na przeciwko siedział Chris, dłonie miał oplecione wokół kolan i głowę w nich schowaną.. To oznacza, że jest smutny i bardzo zdenerwowany. 

- Chris ja..

- Elizabeth!! - krzyknął i przytulił mnie z całych sił - co się dzieje, dlaczego zamknęłaś drzwi?!

- Możemy porozmawiać na zewnątrz?

- Co? Tak.. jasne.

Nie chciałam mu opowiadać wszystkiego w pokoju z dwóch powodów, pierwszy był taki, że Nick mógł wszystko usłyszeć, a drugi że w parku byliśmy sami, a gdybyśmy byli w domu to Chrisem mogłoby zawładnąć zdenerwowanie i mógłby pobiec do Nicka, broń Boże wyrządzając mu jakąś krzywdę.. wtedy byłby skreślony w oczach rodziców.


Z dokładnymi szczegółami opowiedziałam Chrisowi wszystko. Teraz wiem, że pójście do parku na tę rozmowę było naprawdę genialnym pomysłem. Nie chciałam jeszcze wracać, a on to doskonale rozumiał, zresztą sam też nie chciał jeszcze wracać.

- I co zamierzamy z tym zrobić? - zapytał po dłuższej chwili namyślenia

- Nie wiem Chris, ja się Go po prostu boję

- Wiem El, nigdy więcej nie pozwolę mu zostać z Tobą sam na sam, to był okropny błąd, którego nigdy sobie nie wybaczę.. nie wiem co mną kierowało, że tak bardzo mu zaufałem

- On coś knuje Chris, to nie jest normalne. Jego przyjazd i milutka Kate mają drugie dno.. To wszystko jest za bardzo podejrzane Chris.. przenocujesz dzisiaj u mnie? 

- O nie! Nie pozwolę Ci spać z nim w jednym domu! Nawet jeżeli ja będę spał z Tobą w jednym łóżku! Nie ma mowy El, ten człowiek nie jest zdrowy psychicznie, nie wiemy co jeszcze może strzelić mu do głowy. Zadzwoń do rodziców, że nocujesz u mnie. 

- Właśnie.. a co z rodzicami? Są zapatrzeni w niego jak w obrazek.. najpiękniejszy, najświętszy i najdroższy obrazek na świecie..

- Bardzo chciałbym Ci pomóc, ale sam nie mam pojęcia.. jest już późno, zaraz zrobi się zimno. Wracajmy do mnie.

Całą noc nie spałam, Chris zresztą też. Jednak mimo tego, że żadne z nas nie zmrużyło powiek  to i tak nie rozmawialiśmy ze sobą.. dla nas obojga był to bardzo ciężki dzień. 

Rano Chris powiedział mi, że rozmawiał z Camilą, więc mogę się jej spodziewać za godzinę czy dwie, cieszy mnie to, że tak bardzo próbuje mi pomóc, rozmowa z Cam i dodatkowe wsparcie na pewno pomogą! Sam Chris umówił się z Derekiem, by pomóc mu przy samochodzie. Myślę, że takie zajęcie się czymś innym odstresuje trochę naszą dwójkę.


🌸🌸🌸🌸🌸🌸

No to mamy kolejny rozdział. Piszcie co myślicie!  

Dodam jeszcze, że dość dużymi krokami zbliżamy się do końca! 

Może macie jakieś swoje wersje dalszych wydarzeń? Chętnie poczytam, Kamila nie masz prawa głosu w tej kwestii kochana niestety :( 


Do następnego!

💎Wiktoria💎


Twoja śmierć zniszczy naszą miłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz