15.

44 10 12
                                    

    Minął tydzień od kiedy jestem przytomna, w między czasie była u mnie Camila, która chyba napadła na supermarket, bo zawsze przynosiła ze sobą tonę jedzenia. Chris nadal leży ze mną na sali, aczkolwiek ma wyjść w najbliższych dniach, bo lekarze zostawili Go tylko na obserwację. W ciągu tego tygodnia zdążyłam poznać również jego siostrę Daisy, która okazała się tak samo cudowną osobą jak Chris. Daisy ma duże, zielone oczy i malinowe usta, jak jej brat, natomiast jej włosy są całkowicie rude, a na nej twarzy można dostrzec pojedyncze kropeczki będące piegami. Daisy jest bardzo ładną dziewczyną, a Chris jest bardzo przystojnym chłopakiem, jego rodzina odwiedzała i odwiedza Go codziennie i śmiało stwierdzam, że urodę mają w genach.

Nagle usłyszałam dźwięk przychodzącej wiadomości wydobywajacej się z mojego telefonu.

Od: Louisek 💕
Możesz się mnie dzisiaj spodziewać 😘 Potrzebujesz czegoś?

Do: Louisek 💕
Dzięki za troskę, ale wszystko mam.😘 Czekam na Ciebie z niecierpliwością. 🍪🍪

- El, mogę Ci zadać pytanie?

Odezwał się Chris, nadal leżąc do mnie tyłem.

- Jasne, o co chodzi?

- Nie czujesz się źle z tym, że Twój chłopak odwiedza Cię z zupełnie inną kobietą?

- Louis nie jest moim chłopakiem, a Jasmine jest tylko jego przyjaciółką i udziela mu korków... Z chemii.

- Nie jest Twoim chłopakiem? Uff, już myślałem, że zaraz nie wytrzymam.

- Nie bardzo rozumiem o co Ci chodzi.

- Bo widziałem ich kiedyś jak się przytulają, bardzo Cię polubiłem i nie chciałem żeby ktoś Cię skrzywdził.. Nigdy nie byłem w takiej sytuacji i nie wiedziałem jak mam się zachować.

- Oj Chris. Miło, że się martwisz, ale naprawdę nie musisz. Ja Ciebie również bardzo polubiłam.. Ty mnie już niedługo opuścisz, a ja będę tu sama..

- Będę Cię odwiedzać, możesz być tego pewna!

- Dziękuję Chris

Nagle do sali wszedł doktor Franklisnson.

- Dzień dobry doktorze.

- Dzień dobry, jak dzisiejsze samopoczucie?

- Nie narzekam.

- Dobrze, wyniki także są już lepsze więc do przyszłej niedzieli raczej panienke wypuścimy, no chyba, że do tego czasu nastąpią jakieś zmiany w panienki organizmie.

Wyszedł, ale nie zdążył zamknąć drzwi, bo w nich pojawił się Lou.

- Witam.

Powiedział 'oficjalnie' po czym przybił sobie piątkę z Chrisem, cieszę się, że się polubili, bo mam nadzieję, że moja znajomość z Chrisem nie skończy się na szpitalnych progach.

- Hej mała.

Powitał mnie swoją regułką, po czym złożył buziaka na moim czole.

- Hej duży.

Zaśmiałam się na mój własny wymysł.

- Jak tam? Poprawiłeś chemię?

- Poprawiłem, poprawiłem.. I chciałbym Ci coś powiedzieć

W tym momencie spojrzał na Chrisa.

- Em.. Ide do kafejki, chcecie coś? - zapytał Chris

- Ja poproszę gorącą czekoladę.

- Ja też.

Zebrał 'zamówienie', wziął portfel i wyszedł.

- Już dawno chciałem Ci to powiedzieć, ale nie wiedziałem za bardzo jak..

- Mhm.. Dobra, nie bardzo rozumiem

- El.. Ja.. Kocham Cię

- I po co było mnie tak stresować?! Ja Ciebie też, jesteś dla mnie jak brat! - uściskałam Go

- Ale..

- Jestem! - do sali wszedł Chris z kubkami gorącej czekolady.

- No nareszcie! - uśmiechnęłam się na widok chłopaka.

- Christopher Northwood? - zapytał lekarz - którego pierwszy raz widzę na oczy - wchodząc do sali.

- To ja! - Chris podniósł rękę, jak w szkole.

- Ah tak. Przyszedłem oznajmić, że jutro wychodzisz.

- Dziękuję za tę dobrą informacje - odpowiedział chłopak, choć jego wyraz twarzy nie wykazywał szczęścia.

🌸🌸🌸🌸🌸🌸
Elo mortadelki!
Jest sobie rozdział.. Jest sobie beznadziejny.. Ale ważne, że jest.. Co nie? 😂😂

Kocham Was, dziękuję, że jesteście 💖💖

💎Wiktoria💎

Twoja śmierć zniszczy naszą miłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz