(Newt)Ocknąłem się w ciemnym pomieszczeniu, które przypominało stary, opuszczony magazyn. Wysoko umieszczone małe okna rzucały nie za dużo światła do środka tym bardziej, że na dworze było już ciemno, a jedyny blask pochodził od księżyca. Ból rozsadzał mi czaszkę. Minęła chwila zanim zdałem sobie sprawę z tego, że nie mogę się ruszać. Siedziałem na betonowej podłodze. Moje ręce wygięte do tyłu przywiązane były do jakiejś rury. Rozejrzałem się po pomieszczeniu i zamarłem. Nieopodal w cieniu leżał ciemny kształt. Rachel? Nie, to nie mogła być ona. Rachel była zbyt drobna jak na osobę leżącą w cieniu. Więc kim była? Czy żyła? I gdzie do cholery jest Rachel? Jeśli jej się coś stało... Nie daruje sobie tego.
Szarpnąłem rękami, ale nie dało to nic, prócz bólu, który momentalnie rozszedł się od związanych nadgarstków do ramion.Co tu się dzieje?! Kim byli ci pikoleni ludzie i czego chcieli? W jednej chwili wróciłem do - jak sądziłem - pustego domu, a w następnej pojawiło się dwóch zamaskowanych zbirów. Pamiętam tylko straszliwy ból w głowie i myśli o tym ze Rachel może grozić niebezpieczeństwo. Potem opadłem w ciemność.
Thomas pewnie jest teraz ze swoją dziewczyną. Może nawet... Dość! Jak mogę w takiej chwili zaprzątać sobie nim głowę? Jak?! Co on ze mną zrobił, że nawet w tak pikolonym położeniu myślę właśnie o nim? Mam tylko nadzieję, że jemu nic nie jest.
- Żyje?
Podniosłem głowę na dźwięk męskiego głosu po czym, czym prędzej ją opuściłem.
W moim kierunku zbliżały się trzy osoby.
- Taa. Obaj żyją i lepiej niech tak pozostanie w przeciwnym razie to my przestaniemy żyć. - odezwał się drugi.- Mi to mówisz? Powiedz to jej.
Dwaj zamaskowani mężczyźni podeszli do nieprzytomnej osoby i dźwignęli ją z ziemi.
Moim oczom ukazała się twarz Thomasa oświetlona przez blask dochodzący z wysokiego okna. Gwałtownie wciągnąłem powietrze zwracając tym samym uwagę trzech porywaczy. Nie obchodziło mnie to. Nie mogłem oderwać wzroku od nieprzytomnej twarzy chłopaka. Był ranny. Na jego twarzy była zaschnięta krew tak samo jak na jego koszulce.Porywacze przeciągnęli go po ziemi pod ścianę, związali mu ręce przywiązując do kraty.
- Co mu zrobiliście? - wypaliłem przez zaciśnięte zęby. Mój głos był zachrypnięty, ale głośny. Cała trójka odwróciła się w moją stronę. - Czego od nas chcecie?
Nikt nie odpowiedział. Zamiast tego rozległ się stłumiony kaszel dochodzący spod ściany, a po nim słowa Thomasa.
- Ty pikolona suko!
Jedna z zamaskowanych osób wybuchła głośnym śmiechem.
Nie, to nie może być prawda. To nie może być ona.
(Thomas)
- Pikolona? Naprawdę? Oj Thomas, Thomas. Powinieneś dorosnąć - odezwała się Rachel jednocześnie zdejmując maskę z twarzy.
Spojrzałem na Newta i zamarłem. Na jego twarzy malowało się niedowierzanie, szok i ból. Nad lewą skronią miał rozciętą skórę, z której przez policzek aż do szczęki szła struga zaschniętej krwi.
- Ty pieprzona zdziro! - wypaliłem.
- Bo to pewnie ja sypiam z czyimiś chłopakami, co? - zapytała z ironicznym uśmiechem. - Powiedz mi Thomas jak to było pieprzyć mojego faceta?
Szarpnąłem się do przodu. Krata do której zostałem przywiązany zabrzęczała głucho wywołując tym samym śmiech całej trójki z DRESZCZu. Już nie miałem wątpliwości, że Rachel była jedną z nich.
Rachel odwróciła się tyłem i spojrzała na Newta.
- Bałem się o ciebie, a to ty jesteś jedną z porywacz. - odezwał się przeszywając ją wzrokiem. - Dlaczego?
- Oh Newt, skarbie. Dlaczego nie bałeś się o mnie gdy całą noc spędziłeś z nim?
- Aż tak cię to boli? - zapytałem.- Zamknij się Thomas! Rozmawiam z Newtem. - wypaliła. - Wiesz skąd wiem? Moi ludzie spędzili całą noc pod jego kamienicą, przecież mieliście iść na męcz prawda? - zaśmiała się. - Mieliśmy was stamtąd zebrać.
- Newt! Oni są z DRESZCZu!- I kto to mówi! - wyrzuciła ręce do góry i odwróciła się do mnie przodem. - A ty Thomas skąd niby jesteś, jak nie z DRESZCZu? Popraw mnie jeśli się mylę, ale to nie kto inny tylko ty zaprojektował i stworzył Labirynt. Tak, Newt - spojrzała na niego - to właśnie on stworzył labirynt, to przez niego nic nie pamiętasz. Byłeś w Labiryncie razem z nim. A teraz się do ciebie zbliżył, nie wspominając ci o tym ani słowem. To twój wróg, ten którego nienawidzisz od tak dawna.
Newt zmierzył ją wzrokiem po czym przeniósł go na mnie. Nie byłem w stanie się odezwać. Zdradziły go dwie osoby, którym ufał. Nie byłem w stanie spojrzeć mu w oczy. Nie w taki sposób miał się dowiedzieć! Teraz mnie znienawidzi. Dlaczego znów nie posłuchałem Minho! Nikogo nigdy nie słucham... Oprócz Newta.- Nie byłem w Labiryncie - powiedział ostro, szarpiąc za więzy.
- To skąd u ciebie tatuaż "Obiekt A5 klej" a u niego "Obiekt A2 do zabicia przez grupę B"?
- To nieprawda! Nie wierzę w ani jedno twoje słowo! - wrzasnął. - Zwariowałaś! Wypuść nas. Daj nam spokój!
- Thomas powiedz jak było - wycelowała we mnie wskazujący palec. - Zaprzecz temu co powiedziałam.
- Newt... - zacząłem.
- Tommy, nie. Nic nie mów. Nie wierze jej, ogay?
Po moich polikach zaczęły płynąć gorące łzy. Spuściłem głowę, nie mogłem patrzeć na rodzące się wątpliwości na twarzy chłopaka, który był dla mnie wszystkim.- Spójrz na mnie. Thomas, spójrz na mnie!
Podniosłem głowę spoglądając na niego.
- Newt... Purwa! To wszystko prawda... - westchnąłem. - Wszystko. - pokręciłem głową. - Tak mi przykro. Powinienem ci powiedzieć, ale... Ale dopiero co cie odzyskałem. Ja... - wziąłem głęboki, drżący oddech - Nie chciałem cię stracić. Nie mogłem cię straci. Nie po raz kolejny... Ja cie... Newt, ja cię Ko...
- Zamknij się! Nie chcę tego słuchać! - przerwał mi. Oczy płonęły mu nienawiścią, przypominał w tej chwili siebie z przed pięciu lat. Przypominał chłopca ogarniętego Pożogą. - Nienawidzę cię! Wolałbym umrzeć niż musieć patrzeć na twoją gębę! Nienawidzę cię!
Uderzyły we mnie słowa, które kiedyś mi powiedział: "poparzeńcem zostaje się na zawsze".____________________________________
Hej ho!
Dobra, przyszedł czas na słowo od autora 😜
Na samym począrku chciałabym podziękować tym, którzy dotrwali ze mną, aż do tego rozdziału i mam nadzieję, że zostaniecie do końca 💞Poprzedni rozdział był bardzo krótki, za co przeprasza, no ale i takie czasem się zdarzają :)
Ogólnie przepraszam za jakieś braki przecinków, literówki bądź ewentualne błędy.
No i bardzo się cieszę ze wszystkich gwiazdek i komentarzy - są to niesamowite motywatory ❤
Gdyby nie Wy, to opowiadanie skończyłoby gdzieś w tym miejscu i zostałoby przezemnie zakopane, więc bardzo dziękuję, za to, że pomagacie mi dokończyć historię Newta i Tommy'ego 😘💗
CZYTASZ
PROSZĘ, TOMMY. PROSZĘ. | ✔ ZAKOŃCZONE
Fanfiction⚠Małe poprawki dotyczące przecinków, ale jak czas pozwoli, zajmę się również stylistyką pierwszych rozdzałów! ⚠ Minęło pięć lat od horroru, który Thomas wraz z przyjaciółmi przeżył w Labiryncie i na pustyni. Lek na Pożogę został wynaleziony, DRESZCZ...