Głupi z miłości

761 71 5
                                    

Kilka następnych dni minęło piłkarzom dość monotonnie, choć żaden z nich się nie nudził. Chodzili na plażę, zwiedzali miasteczko, a przy tym dużo rozmawiali. Kuba tak dawno nie spędził z Piszczkiem tak dużo czasu sam na sam, zapomniał jak to jest być sobą, nie musieć nic udawać. Tylko przy Łukaszu się tak czuł. Tylko on sprawiał, że uśmiech Błaszczykowskiego był szczery.

Nie zmienili pokoju. Codziennie obiecywali sobie, że zrobią to po powrocie z plaży i za każdym razem wieczorem udawali, że są zbyt zmęczeni, aby to załatwić. Potem spędzali jeszcze kilka godzin rozmawiając w pokoju i zaśmiewając się w głos. Śmiech Kuby był zaraźliwy. Łukasz kochał ten dźwięk, to on zapierał mu dech w piersiach i ogarniał go miłym uczuciem ciepła. Nie potrafił go nie odwzajemnić.

Kuba zawsze budził się pierwszy i obserwował śpiącego Piszczka dopóki ten się nie obudził. Wtedy Kuba zamykał oczy, a Łukasz, myśląc, że przyjaciel śpi, rozpoczynał podróż oczami po jego twarzy (i nie tylko hehe). 

-Kuba - tego poranka było jak zwykle. Łukasz już nie spał i znudziło mu się leżenie w łóżku, więc postanowił obudzić współlokatora. Ten powoli otworzył najpierw jedno, potem drugie oko, rozciągając się po całym łóżku, aby wiarygodnie odegrać to, że dopiero się obudził.

-Co jest?- spytał wyciągając nogi tak daleko jak tylko mógł i spychając nimi Piszcza z łóżka. BAM! Kuba zdążył tylko zobaczyć rękę Łukasza, która chwyta poduszkę i ciska nią  jego stronę.Potem leżał już plackiem.

-Dziś ostatni dzień...- usłyszał spod łóżka głos Łukasz. Jednym ruchem podwinął nogi pod siebie, podniósł się i prztoczył po materacu, aby nachylić się nad przyjacielem. Nie zauważył, że ten także podniósł się i klęczał teraz na podłodze, i głowa Kuby z rozmachem prawie uderzyła w głowę Piszczka. Na szczęście zdążył się zatrzymać (refleks to cecha pożądana u każdego piłkarza) i teraz ich twarze dzieliły centymetry.

Kuba czuł, jak wali mu serce, jak krew napływa mu do twarzy i czerwieni się jak dzieciak. Usta Łukasza go do siebie przyciągały. Tak bardzo chciał być jeszcze bliżej niego. "Teraz albo nigdy" pomyślał "Teraz musisz zdecydować, co do niego czujesz." Wątpliwość, którą Błaszczykowski nosił w sercu od czasu grania w Borussi. 

Już miał podjąć tak ważną dla siebie decyzje, kiedy Łukasz złapał go za ramiona i przyciągnął do siebie, złączając jego usta ze swoimi i zamykając oczy. Zamurowało go. Motyle w brzuchu Kuby zdawały się wirować z zawrotną prędkością. Łukasz odsunął się nagle i spojrzał w podłogę. "Przepraszam" szepnął po czym zakrył usta dłonią. Z jego oczu popłynęły łzy. Kuba otworzył szeroko oczy ze zdumienia. Dlaczego on płacze?! Jak się uspokaja dorosłego faceta? Na to pytanie nie znał odpowiedzi, ale pocałunek Łukasza rozwiał jego poprzednią wątpliwość. Objął Piszczka, który zagryzał wargi.

-Ty idioto, czego płaczesz?

Tym razem to Łukasza wryło. Czy Kuba był aż tak mało bystry, że nie zrozumiał, że właśnie zostały mu wyznane uczucia? Piszczek nigdy nie rozklejał się łatwo, ale te emocje chował tak długo, że taki gest kosztował go wiele nerwów. A teraz po prostu się wkurzył. Wyrwał się z uścisku i spojrzał ze złością na przyjaciela.

-Czy ty jesteś głupi?!

-Auć, to nie było miłe. Co z tobą? Przed chwilą mnie całowałeś, a teraz jesteś wredny! Wolałem cię przed chwilą...

Łukasz już nic nie rozumiał. Czy Kuba czuł to samo co on? Bo najwyraźniej zdawał sobie sprawę, z tego co zaszło przed chwilą. A może jego niewydolność umysłowa to powikłania po udarze? Usiadł zrezygnowany na łóżku i patrząc na swoje kolana zwrócił się do przyjaciela.

-Kuba. Nie jesteś dla mnie tylko kolegą z drużyny.

-Nie wątpię. Nikt inny nie poleciałby z tobą na wakacje. Szczególnie po tym jak zapomniałeś o biletach.

-Możesz się na chwilę zamknąć?!- dlaczego on musiał to wszystko tak komplikować?- Pocałowałem cię, bo cię kocham do cholery! Czy ty tego nie rozumiesz? Ko-cham-cię! Czy mam mówić jeszcze jaśniej?

Kuba przez chwilę milczał, aż piłkarz trochę się uspokoi, po czym usiadł obok Piszczka, zwieszając nogi z łóżka.

-Nie jestem głupi.- powiedział cicho- Ale ty jesteś  jeśli myślisz, że nie czuję do ciebie tego samego.

Łukasz podniósł głowę i spojrzał w oczy Błaszczykowskiego. Były, zadziwiająco, jeszcze piękniejsze niż zwykle.






Piłka jest okrągła a Piszczu jest gejem dla Błaszczu Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz