Sweet dreams are made of you

461 55 12
                                    

Łukasz przychodził do Kuby codzinnie. Trzymał go za rękę, przynosił świeże owoce, po prostu robił wszystko, co robi najlepszy chłopak na świecie. A temu nie można było zaprzeczyć. Nie dość, że był przystojny i miał niesamowite ciało (nie oszukujmy się, to jest duży plus), to jeszcze był czuły, zabawny i wierny jak pies. Pielęgniarki nieraz puszczały do niego oczka, on jednak, niewzruszony, udawał, że tego nie widzi. Jego wzrok zwrócony był tylko i wyłącznie w kierunku Błaszczykowskiego. 

Wyjście Kuby ze szpitala nie było ani huczne, ani specjalnie radosne. Oczywiście oboje z Piszczkiem cieszyli się, że nie będą musieli widywać się tylko w określonych godzinach w sali o zimnym kolorze jasnoniebiekich kafelek na ścianach. Żaden z nich jednak nie odważył się odezwać. Całą drogę do domu wsłuchiwali się w radio, zastanawiając się, co teraz będzie. Kuba dobrze wiedział o poczuciu winy dręczącym Łukasza, a Piszczek choć starał się wynagrodzić to, co się przez niego wydarzyło, poprzez spędzanie z blondynem każdą chwilę, to za każdym razem dopadało go wspomnienie przyjaciela padającego na murawę Signal Iduna Park.

Gdy zatrzymali się przed domem Łukasza, ten bez słowa wziął torbę Kuby i wszedł do budynku. Kuba podreptał za nim. Zamknąwszy za sobą drzwi zaczął zdejmować buty, gdy usłyszał Łukasza:

-Kuba, ja chcę żeby między nami było tak jak dawniej- głos mu się urwał.

"Jak dawno temu ma on na myśli" Kubę uderzył zimny pot. A co jeśli chodzi mu o to, żeby zostali przyjaciółmi? Na to dla Kuby było za późno. Z tego, co czuł do Łukasza nie było już odwrotu.

-Najpierw mnie w sobie rozkochujesz, a potem chcesz żeby "było jak dawniej"? - podszedł so obrońy i złapał go za szyję.- Z każdym dniem kocham cię jeszcze bardziej, nie ma powrotu do tego, co kiedyś- przysunął jego twarz do swojej i zaczął całować. Gdy skończył, przeczesał włosy Pszczka i puścił do niego oczko. Chciał wziąć swoją torbę i zanieść ją do pokoju, ale poczuł, że Łukasz trzyma go za rękę. Odwrócił się znów w jego kierunku i ujrzał zaczerwienione oczy piłakrza.

-Nie chcesz mnie zostawić?- patrzył na Kubę niemal z podziwem- po tym co się stało, na co cię naraziłem?

-Na co? Na najwspanialszy romans jaki mnie w życiu spotkał?- Błaszczykowski roześmiał się- równie dobrze mógłbym umrzeć już dzisiaj, ale wolę, żeby ten sen potrwał trochę dłużej.- Chwycił jego drugą rękę.- Bez ciebie to nie miałoby sensu.

Łukasz przyciągnął go do siebie i schował głowę w zagłębienie jego szyi.

-Chyba przydałby ci się sen- powiedział Błaszczykowski masująć Piszczka po plecach prawą ręką.- Idź się położyć, a ja coś ugotuję.

Łukasz kiwnął głową i udał się do sypialni.

Wtedy Kuba rozejrzał się po mieszkaniu. Bałagan, to najlżejsze słowo określające, co panowało w tym miejscu. Ale czego się nie robi z miłości. Obiad będzie musiał poczać, bo nie da się dobrze gotować w nieuporządkowanej i brudnej kuchni. Wepchnął brudne ubrania, porozrzucane po całym domu, do pralki i zaczął ścierać kurze. Momentami miał wrażenie, że Łukasz wcale tu nie mieszkał przez ostatni miesiąc. Potem przejechał szybko odkurzaczem po podłodze i odetchnął z ulgą. Spojrzał na zegarek. Najwyższy czas, aby zabrać się za gotowanie. Pomaszerował do lodówki i otworzył drzwiczki. Niestety, ujrzał tam tylko dwie puszki marngo piwa, przeterminowany jogurt natralny i napoczęte masło.

-Piszczek, do cholery...- mruknął do siebie i chwycił telefon w jedną i ulotkę pizzeri przymocowaną do lodówki magnesem w drugą rękę.

______________________________________________________________________

Jeszcze raz ktoś podłoży bombę pod autokar borussi to znajdę i zabiję, obedrę bydlę ze skóry jedną ręką, bo drugą będę wyrywać mu po kolei wszystkie członki.

Get well soon Marc Bartra ;(

Pozdrawiam

Piłka jest okrągła a Piszczu jest gejem dla Błaszczu Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz