Są szuje i kanalie, ale miłość jest silniejsza niż jakiekolwiek skurwysyństwo

417 50 29
                                    

Łukasz poczuł przypływ euforii. Wpił się w usta Kuby równie mocno jak on w jego. Gdy otworzył oczy zobaczył otaczających ich fotoreporterów. Wciąż był zdezorientowany, na początku nie dochodziło do niego co się wokół nich dzieje. Dopiero po chwili zesztywniał z przerażenia. W jego uszach bezustanne klikanie aparatów zmieniało się w uciążliwy szum. Papastatopulos złapał ich za ramiona i pchnął w stronę wyjścia z boiska.

Gdy drzwi do szatni się zamknęły i dźwięk aparatów ucichł Łukasz oprzytomniał.

-Co to było?!- krzyknął Papa- Nie zrozumcie mnie źle, cieszę się waszym szczęściem, ale ten pokaz mogłeś sobie odpuścić- popatrzył karcąco na Kubę, na co ten spuścił wzrok.
-Przepraszam, poniosło mnie-mruknął Kuba.
Łukasz chciał odpowiedzieć przyjacielowi, ale kiedy już otwierał usta, zza betonowej ściany szybkim krokiem wyłonił się prezes klubu. Zbliżał się szybkim krokiem, a jego twarz wyrażała tylko jedno: wściekłość. Gdy w końcu stanął naprzeciw Piszczka, dzieliła ich odległość kilku centymtrów.

-Co to za cyrk, Piszczek??!- wbił palec wskazujący w pierś piłkarza. Z każdą sekundą wbijał go coraz mocniej.- Chcesz sensacji? Dam ci sensację. ZAWIESZAM CIĘ!

Pchnął mężczyznę, ale sam przy sportowcu wydawał się filigranowy, więc odepchnął bardziej siebie niż jego. Sokratis, Reus i Durm stali za Łukaszem z przerażeniem na twarzy. Nikt nie śmiał wycisnąć z siebie słowa. Wzrok prezesa padł na Kubę. 

-Ty-zmrużył oczy- Z tego co wiem, to nie jest już twój klub. Wynoś się stąd! Nie chcę cię więcej widzieć! Że też ci nie wstyd odstawiać taki pokaz. I to przed ludźmi!- odwrócił się i szepnął, niby w pustkę, ale dobrze wiedział, że echo w korytarzu rozniesie te słowa wokół: "Pieprzone pedały"

Łukasz zacisnął pięść, cały się napiął, mógł wiele darować człoiekowi, ale to było niewybaczalne. Zrobił krok do przodu, więdząc, że to co zaraz zrobi grozi nie tylko zawieszeniem, ale i wyrzuceniem z drużyny. Wziął głeboki oddech i... Blond czupryna przeleciała mu przed oczami. Kuba zatrzymał prezesa i wbił swąją pięść w jego twarz. Mężczyznę odrzuciło do tyłu, zatoczył się i złapał za pulsującą z bólu twarz. Z nosa zaczęła mu lecieć krew. Podniósł wzrok i spojrzał na Błaszczykowskiego ze strachem. 

-Brzydzisz mnie- rzucił do niego Kuba z odrazą- Wiesz co? Wcale nie jest mi wstyd. Kocham Łukasza i nie wiem dlaczego miałbym tego nie okazywać. A ty, jeśli uważasz, że miłość jest czymś niedopuszczalnym czy złym- jesteś zwykłym gnojem.

Odwrócił się, szepnął Łukaszowi, że będzie czekał przy wyjściu i poszedł. Zostawił krwawiącego człowieka, trzech piłkarzy z otwartymi ze zdumienia ustami i Piszczka, który, choć jego mina tego nie odzwierciedlała, czuł się najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. Odwrócił się i bez słowa ruszył do szatni. Nie wiedział czego ma się spodziewać po innych członkach swojej drużyny, ale czekało go miłe zaskoczenie, bo wszyscy mu gratulowali, okazali też żal z powodu jego zawieszenia.

-Według mnie to skandaliczne- powiedział mu Shurrle-za co niby cię zawiesza? Za strzeloną bramkę? Myślę, że kibice nie podarują mu tego.

-I my też nie! Powiemy mu co o tym myślimy, co nie?- Weigl zwrócił się do całej drużyny na co odpowiedziało mu gromkie "Tak!"

Łukasz cieszył się, że ma taką wspaniałą drużynę, ale nie mógł zostać z nimi dłużej i "opija zwycięstwa". Pożegnał się i czym prędzej ruszył szukać swojego chłopaka. Gdy zobaczył go rozmawiającego z Łukaszam serce zabiło mu szybciej. Poprawił torbę na ramieniu i ruszył w ich kierunku.

-Fabian!- przywitał się z przyjacielem goracym uściskiem.

Potem odwrócił się do Kuby, którego twarz nadal wyrażała zdenerwowanie. Łukasz pocałował go w policzek, co rozluźniło nieco napięcie na jego twarzy.

-Cieszę się, że wróciłeś- szepnął łapiąc Błaszczykowskiego za rękę, gdy wychodzili na parking.

-Ja też- uśmiechnął się i oparł głowę na ramieniu Piszczka.

-To co, idziemy coś zjeść?- Fabiański przerwał im romantyczny moment- Świętujemy dziś mój swatkowy debiut. Złączyłem dwa zagubione serca w jedno. Jestem z siebie taki dumny.

Łukasz objął go ramieniem.

-My z ciebie też, Łuki. My z ciebie też.

_________________________________________________________________________

Jenyyyyy, nie potrafię kończyć rozdziałów. xpp

❤💙💚💛💜

Pozdrawiam cieplutko :)

Piłka jest okrągła a Piszczu jest gejem dla Błaszczu Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz