Cała trójka siedziała w pubie z kuflami piwa. Kuba powoli sączył swoje, Łukasz zamówił sobie mniejsze od nich odkąd trener nie pozwalał pić zawodnikom za dużo alkoholu, a Kasia... właśnie kończyła swoje i machała do barmana po następne. Była w o wiele lepszym humorze niż Błaszczykowski.
-Łukaszek, skoczysz mi po następne, bo ten patałach w ogóle nie zwraca na mnie uwagi- skrzywiła się i z wyrzutem spojrzała na barmana, który był zajęty innymi klientami.
- Jasne- Łukasz lekko zażenowany spojrzał na Kubę, jak gdyby chciał sprawdzić jak ten odbiera Kasię. Gdy tylko się oddalił, Kasia przestała się uśmiechać i popatrzyła na Błaszczykowskiego z pode łba.
-O co chodzi?- spytał podnosząc do góry jedną brew.
Przewróciła oczami.
- Nie udawaj niewiniątka. Myślisz, że jak sobie jesteś jakimś tam piłkarzykiem to wszystko ci wolno?- nachyliła się nad nim i wyszeptała- a nie, przecież już nim nie jesteś.
Kuba ścisnął mocniej kufel, który wydał ciche szczęknięcie. Mężczyzna jednak nie miał zamiaru dać się zdenerwować.
-Co DOKŁADNIE masz mi za złe?
- Jeszcze się pytasz? To- pomachała teatralnie rękoma- To cale "gejostwo"- wymówiła to słowo jakby to była nazwa nowej, ekstrawaganckiej mody- Przecież to nie ma przyszłości. Więc zrób przysługę cioci Kasi i odczep się od Łukasza.
Kuba zastanawiał się czy bardziej chce mu się śmiać czy wyrwać jej głowę wielkim korkociągiem. Gdyby tylko taki miał...
- Każesz mi zerwać z Łukaszem?
- Jesteś na mnie zły? Ja chcę tylko szczęścia mojego Łukaszuniunia.- spojrzała na sceptyczną minę rozmówcy- Oj daj spokój, przecież to jest tylko jego fanaberia. Prędzej czy później i tak się rozejdziecie.
- A ty chcesz, żeby stało się to raczej prędzej niż później?
Znów przewróciła oczami. To był chyba jej tik nerwowy.
- Słuchaj, tam w restauracji gdy zobaczyłam Łukasza, doszło do mnie, że on jest miłością mojego życia. Nie mogę wymazać wspomnień tego, co było między nami i myślę, nie, jestem pewna, że on ma tak samo. Poza tym ja mogę stworzyć z nim rodzinę, dać mu dzieci, to czego z tobą nie będzie mieć nigdy.
Kuba patrzył na nią przez chwilę z zastanowieniem.
-Przykro mi, nie mogę tefo zrobić. Już raz próbowałem i nic z tego nie wyszło.
- Słucham?
-Skończyło się płaczem i wielokrotnym wyznawaniem miłości. Ten facet po prostu nie może beze mnie żyć.
Kasia miała minę, jakby nic z tego nie rozumiała. Jej zdezorientowanie przerwało przybycie Piszczka.
- I jak tam? Wszystko ok?- tu spojrzał na Kubę, chcąc się upewnić, że nie ma on ochoty zabić Kasi stojakiem na serwetki.
- Wszystko świetnie! Myślę, że w końcu zaczynamy się dogadywać. Prawda Kasiu?______________________________________
Badum! Życie może mi się walić a ja i tak będę pisać fanfiction 🤓
CZYTASZ
Piłka jest okrągła a Piszczu jest gejem dla Błaszczu
FanfictionTytuł mówi sam za siebie. Piszczykowska miłość w końcu może dać sobie upust, gdy chłopcy są na L4 aka urlopie lekarskim.