28 - Tape

2K 176 207
                                    

@KakaSzczur jako Jimin & Taehyung :3

@Avangeee jako Jungkook & Yoongi :D


Żadne gwałty, żadne rozwolnienie :PP

~~~~~~~~




Yoongi:

Wiedziałem, że kolacja z Jeonem i moim ukochanym będzie wręcz istną komedią, z której jak zwykle nie będę potrafił czerpać przyjemności, a co dopiero się zaśmiać. Wyczekiwałem tylko jej końca, tuż po szybkim omówieniu najważniejszych kwestii, jednak Taehyung musiał przynieść ze sobą deser. I gdyby nie Jeongguk, na pewno znów jakoś bym od tego uciekł, omijając również sprawienie przykrości mojemu maleństwu, które jak sam nam zdradził, bardzo starało się, aby ograniczyć w tym wszystkim słodki smak, zapewne wkładając w to swoje serduszko. Chyba właśnie dlatego, nawet po ucieczce Jimina i Jeongguka, kontynuowałem konsumowanie deseru, ciesząc się, że Park przez wspomnienia z przeszłości i wspólne mieszkanie, kiedy raz jedyny namówił mnie na zjedzenie czegoś słodkiego, przekonując się co za tym idzie, nie chciał teraz oglądać tego ponownie.

- Smaczne, kochanie, dziękuję – zapewniłem, posyłając mu mimo wszystko niewielki uśmiech. Bo nawet jeśli smak tej pianki miał imitować moją standardową, spożywaną gorycz, wyczuwałem w niej odrobinę słodkiego, co zniechęcało mnie do dalszej konsumpcji, dlatego po kilku większych kęsach, przeszedłem już do nowego tematu. – Taehyung? Czy Jeongguk zawsze się tak zachowuje, czy na co dzień jest bardziej... hmm... zrównoważony? Bo skoro mamy razem mieszkać, to niestety nie wróżę nam przyjaźni – stwierdziłem, spodziewając się jak to może wyglądać. Nawet jeśli chłopak lubił ład i porządek, to w jego głowie na pewno panował istny chaos, tak samo jak w działaniach oraz mowie, nad którą zdecydowanie nie miał żadnej kontroli.

- Jest... trochę przewrażliwiony... - wyjaśnił Tae, śmiejąc się tuż po tym, prawie już kończąc swój deser, gdy ja nawet nie byłem w połowie swojego. – Ale on chyba tak sobie radzi ze stresem. Fajnie by było, gdybyśmy sami mieszkali... - dodał, widocznie rozmarzając się na chwilę. – Moglibyśmy adoptować kotki... - wypowiedział na głos chyba jedno ze swoich marzeń.

Zaśmiałem się, jak zwykle patrząc na to bardziej realistycznie.

- I musiałbym wynająć im opiekunkę? – zauważyłem, odciągając mojego chłopaka od jego wizji idealnego związku, której nie mam oczywiście nic przeciwko. Chociaż w przyszłości chętnie zaadoptowałbym kogoś więcej niż same zwierzęta, ówcześnie raczej stąd wyjeżdżając, aby mieć taką możliwość za granicą. – W końcu na razie nie mielibyśmy czasu dla naszych dzieci.

- Myślę, że po powrocie z Oslo miałbym dla nich czas... - wyznał, gdy przyglądałem się jego twarzy, już czując jak ta słodka trucizna powoli dociera do mojego mózgu.

- Pomyślimy o tym w październiku, kochanie – obiecałem, starając się zachowywać w miarę normalnie, posyłając mu przy tym ciepły uśmiech. Choć jedna z rąk wylądowała na moim gorącym policzku, który głównie przez niechęć i panikę osiągnął taką właśnie temperaturę. Starałem się jakkolwiek schłodzić swoją twarz wierzchem dłoni, wędrując od czoła do policzków oraz zahaczając także o inne, cieplejsze elementy twarzy.

Chłopak od razu to zauważył, zaczynając po nas sprzątać, gdy ja nie mogłem oderwać się od nowego zajęcia.

- Coś nie tak, hyung?

Pokręciłem przecząco głową, nie chcąc go martwić i dodatkowo rozpinając jeden guzik od swojej czarnej koszuli, dopasowanej specjalnie pod nowy kolor na głowie.

"Flash" - Kookmin, TaegiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz