Prolog

16.4K 845 36
                                    

  Nightcore - Vampire Knight (Kali Kuna - Fandub Pl )  

— Katerina —

Spojrzałam przez okno. Moim oczom ukazał się ogród, w którym bawiłam się za młodu. Mimo tych wszystkich wspomnień z nim związanych ja nie czułam nic. Byłam obojętna, bo choćby nie wiem co nigdy nie zapomniałam dnia, w którym ten zamek stał się dla mnie więzieniem. Król myśli, że czuję złość spowodowaną śmiercią moich rodziców, lecz jaki by to miało sens? Byłam małą dziewczynką, kiedy mi ich odebrano, a teraz nie pamiętam nawet dokładnie ich twarzy. Nie pamiętam swoich rodziców i braci — to trochę przerażające. Według wielu — zapewne — jestem przerażoną życiem dziewczynką, lecz jest to wielkie kłamstwo. Nie boję się swojej egzystencji. Nie obawiam się, że kogoś stracę, bo nie mam nikogo kto byłby mi bliski. Kiedyś miałam przyjaciela, lecz on mnie zostawił. Oprałam głowę o szybę i westchnęłam. Wszyscy mnie opuszczają. Najdziwniejsze jednak jest to, że nie czujam do nich żalu. Było mi to obojętne, bo gdybym tylko chciała miałabym multum towarzyszy, lecz ja nie chciałam. Nie pragnęłam fałszywych obietnic, słów i osób. Wręcz odwrotnie. Moim marzeniem było zdobyć przyjaciół za to jaka jestem, a nie kim jestem. Dotknęłam szyby dłonią i — za pomocą swojej mocy — zamroziłam kawałek szkła. Moje życie zepsuło się już w dniu, w którym się urodziłam. Jestem sercem wampirów i to ode mnie — a dokładnie krwi płynącej w moich żyłach — zależy czy ta rasa przetrwa. Uśmiechnęłam się z wyższością. Lubię mieć władzę — przyznałam w myślach. Odeszłam od okna i zlustrowałam wzrokiem całą komnatę. To pomieszczenie było dla mnie domem, — to tylko zdanie innych — przez osiem, długich lat. Nadszedł jednak czas bym wyfrunęła niczym ptak z swojego gniazda i poznała otaczający mnie świat. Wiedziałam, że nikt mnie nie powstrzyma, jednak z grzeczności postanowiłam zapytać przyjaciela mojego zmarłego ojca o pozwolenie. Usiadłam na miękkim materacu i wezwałam — za pomocą myśli — wampirzego króla. Jako potomkini pierwszego wampira moje moce było o wiele bardziej niezwykłe niż zdolności innego Pierwotnego. Dodatkowo byłam serce rasy, przez co moja moc była jeszcze bardziej potężna. Niejednokrotnie słyszałam — tak, podsłuchiwałam — jak król mówił do swojej żony, że najprawdopodobniej jestem najpotężniejszym wampirem jaki chodził po ziemi. Nie powiem, schlebiało mi to. Z zamyślenia wyrwał mnie dźwięk zamykanych drzwi. Uniosłam wzrok na nowo przybyłego. Tak jak się spodziewałam był to ten sam mężczyzna co zwykle. Król posłał mi delikatny uśmiech, lecz ja go nie odwzajemniłam. Od dawna nie uśmiechnęłam się szczerze w czyjejś obecności. Nie potrafiłam. Uznawałam, że czyjś uśmiech powinny widzieć tylko te osoby, które są dla tej osoby cenne.

— Wołałaś mnie, Katerino — przypominał, po chwili ciszy.

Westchnęłam.

— Tak, masz rację. — Stanęłam jakiś metr od mężczyzny. — Z względu, że wychowałeś mnie jak swoją córkę chciałam cię „poprosić" o pozwolenie na dołączenie do szkoły — oświadczyłam, a z jego twarzy zniknął uśmiech. — Pamiętaj jednak, że nawet jeśli się nie zgodzisz i tak zrobię to co będę chciała.

Wampir zaśmiała się.

— Moja droga to nie pytanie o pozwolenie. — Pokręcił rozbawiony głową. — Ty stawiasz mnie przed faktem dokonanym. — Przewróciłam oczami. —Więc... Nie pozostaję mi nic innego jak zgodzić się na twój pomysł — rzekł, a ja poczułam radość, lecz nie okazałam jej.

Mężczyzna podszedł do okna i spojrzał na widok za nim.

— Powiedź mi więc Katerino, kim chcesz być w tej szkole? — zapytał, a ja zmarszczyłam brwi. O co mu chodzi? Czystokrwisty zauważając moje zdziwienie, uśmiechnął się. — Jestem pewien, że nie chcesz by inni uczniowie wiedzieli jaka krew płynie w twych żyłach.

Miał rację. Nie chciałam by inni wiedzieli o moim pochodzeniu. Fakt, kolor moich włosów mógł zdradzić moją tożsamość, lecz zawsze mogłam powiedzieć, że zafarbowałam je — tak jak to robi multum ludzkich nastolatek. Podeszłam do biurka i wypiłam trochę krwi z kubka. Nigdy nie pożywiłam się z kogoś bezpośrednie, nie chciałam tego robić, bo moje ugryzienie mogło przemienić nawet bardzo potężnego wilkołaka w wampira. Zapanowała cisza, lecz ja nie czułam się skrępowana. Po chwili namysłów, odwróciłam się do wampira i rzekłam:

— Chcę by w szkole uważali mnie za zwykłego człowieka. — Widziałam, że moje słowa go zdziwiły, zresztą mnie też. Jednak decyzja zapadła, a ja miałam zamiar zrobić wszystko by moja tajemnica nigdy nie została zdradzona komuś komu nie ufam.

Król pokiwał głową.

— Dobra decyzja — przyznał. — Wiedz, że dyrektor będzie musiał wiedzieć kim jesteś, a swój posiłek będziesz odbierać u niego. Tak będzie najbezpieczniej.

Pokiwałam twierdząco głową. Wygląda na to, że wreszcie uwolnię się z tego więzienia — pomyślałam, wyciągając z szafy jedną z toreb. Czas bym spakowała najpotrzebniejsze rzeczy.

CDN

Co sądzicie o tym, moi kochani czytelnicy? Czy postać Kateriny przypadła wam do gustu? Kolejny rozdział już w czwartek!

(Data opublikowania tego rozdziału: 27.12.16r)

Przysięga krwiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz