Rozdział 7 Bratnie Dusze

8.3K 700 45
                                    

  Nightcore - Nie zatrzymasz mnie  

— Katerina —

Zaczęłam się wyrywać, lecz on nie pozwolił się mi się od siebie oddalić. Zaczęłam się rzucać, lecz on bez trudu mnie unieruchomił. Atakowałam go swoją mocą, lecz ta odbijała się o jego tarczę. Nie wierzyłam w to, co widzę. To był on... Ten samym chłopak, co sześć lat temu. Mój pierwszy przyjaciel, który jako jedyny napił się mojej krwi — zyskując tym samym nowe moce. On był tym, któremu złożyłam jakąś obietnice. Nie mogłam uwierzyć w to, że chłopak, który był dla mnie kiedyś tak bliski stoi naprzeciw mnie jakby nic się nie stało. Poczułam niewyobrażalny gniew. On mnie opuścił... Opuścił mnie! Wyrwałam swoją dłoń i uderzyłam go w policzek.

— Zostawiłeś mnie... — oznajmiłam słabo. — Teraz... Nie masz prawa mnie dotykać! — Ponownie chciałam się wyrwać, lecz on mnie powstrzymał.

— Oh, Katerino... Czyżbyś nie pamiętała o swojej obietnicy? Przecież zapieczętowaliśmy ją swoją krwią. Nie dotrzymanie jej oznacza śmierć — wyszeptał zmysłowo, a po moim ciele przeszedł dreszcz.

Ta obietnica nie może być, aż tak ważna, prawda? W coś ja się znowu wpakowałam?! Wpatrywałam się w wampira, próbując sobie przypomnieć, co mu obiecałam. Tak bardzo pochłonęły mnie moje myśli, że nawet nie poczułam, kiedy złożył na moim policzku szybki pocałunek. W chwili, kiedy się zorientowałam, on wziął mnie na ręce i z nadludzką prędkością pobiegł gdzieś. Chciałam się wyrwać, lecz on mocno mnie trzymał. Żałowałam, że dałam mu wtedy swojej krwi. Przez ten głupi błąd, ten debil jest na mnie odporny — nie musi spełniać moich żądań. Nataniel postawił mnie dopiero, kiedy znaleźliśmy się w jakimś pokoju, domyśliłam się, że to jego sypialnia.

— Po co mnie tu przyprowadziłeś? — syknęłam, siadając na wielkim dwuosobowym łóżku.

Czarnooki ukucną przede mną, po czym złapał mnie za dłonie. Nie wyrwałam ich. Nie wiem, dlaczego, ale jego dotyk sprawiał mi dziwną przyjemność.

— Narzeczeństwo powinno mieszkać razem, mały wampirku... — oznajmił, a moje źrenice się rozszerzyły.

Wyrwałam swoje dłonie z jego uścisku. On ma coś nie po kolei z głową! Chciałam wstać, lecz on mi na to nie pozwolił. Głupi palant.

— Od kiedy niby jesteśmy narzeczeństwem?! — krzyknęłam, a on poczochrał mnie po włosach.

— Nie rozśmieszaj mnie, Katerino — poprosił, a ja prychnęłam. Nie będzie mi mówił kretyn, co powinnam robić. — Obiecaliśmy sobie, że się pobierzemy. Dokładnie sześć lat temu.

Moje serce się zatrzymało, a ja miałam wrażenie jakby cały świat stanął w miejscu. To niemożliwe... On musi kłamać. Wiem, że byłam mała i dużo rzeczy nie wiedziałam, ale na pewno nie byłam na tyle głupia by obiecać mu, że kiedyś go poślubię, prawda? Nie, ja w siebie nie wierzę!

— Kłamiesz — stwierdziłam.

Z jego gardła wydobył się cichy śmiech. Sposępniałam. Nie lubiłam jak ktoś mnie lekceważył.

— Mylisz się, moja droga — oznajmił. — Jesteśmy nim, według złożonej przez siebie obietnicy.

Chłopak zbliżył swoją twarz do mojej, a ja chcąc utrzymać bezpieczną odległość oddaliłam się — przez co wylądowałam na materacu. Nie minęła nawet chwila, a czarnowłosy zawisnął nade mną. Nie podobało mi się to.

— Odsuń się... — wyszeptałam, lecz to nie poskutkowało. — Odsuń się! — krzyknęłam, a stojący na biurku wazon pękł.

Po moim ciele przeszedł dreszcz. Mój oddech przyśpieszył, a ja rozszerzyłam oczy zdziwiona. Te uczucia... One są takie dziwne... Ja... nigdy się jeszcze z nimi nie spotkałam. To takie... niezwykłe? Tak, chyba tak powinnam określić stan, w jakim się znalazłam.

— Uspokój się... — Pogładził mnie po policzku, a ja poczułam jak stres(?) ze mnie ulatuję. Jego dotyk działał cuda, a mi się to nie podobało. — Nawet gdybyśmy sobie tego nie obiecali to i tak prędzej czy później musielibyśmy się pobrać — wyszeptał, a ja zesztywniałam. O co mu znowu chodzi?! — Katerino De Blood, potomkini Pierwszego jesteś moją przeznaczoną i udałbym się po ciebie nawet do piekła...

Nie wierzyłam w to, co powiedział. Ja nie mogłam być jego Bratnią Duszą. To po prostu było niemożliwe...

CDN

Kto się spodziewał takiego obrotu spraw? Kolejny już w wtorek, bądź jeśli się wyrobię to na weekendzie!

(Data opublikowania tego rozdziału: 19.01.17r)

Przysięga krwiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz