Rozdział 3 Zniszczę cię

9.2K 677 26
                                    

  AMV//Diabolik Lovers & Vampire Knight  

— Katerina —

Nie powiem drażnił mnie, więc nie myśląc o konsekwencjach uderzyłam go pięścią w twarz. Chłopak zatoczył się, — co było spowodowane jego nie przygotowaniem na nadejście ciosu — po czym spojrzał na mnie wściekły. Już miał się na mnie rzucić, gdy nagle na korytarzu pojawił się dyrektor — byłam pewna, że to ten samym mężczyzna, którego widziałam w sali tronowej. Nie powiem. To może być dość zabawne... Właściciel placówki, stanął obok mnie i westchnął. Ciekawe jak rozwinie się ta sytuacja.

— Erin, co się tu dzieję? — zapytał. — I kim jest ta młoda dama?

Zaśmiałam się w duchu. Już on dobrze wie, kim jestem. Wiedziałam jednak, że musi udać, że jest inaczej. Przecież, jestem nową uczennicą, która dopiero, co doszła do tej szkoły.

— Ta idiotka, wpadła na mnie, po czym uderzyła mnie. Żądam byś wywalił ją z szkoły — oznajmił wskazując na mnie,

Prychnęłam. To ta ciota na mnie wpadła, a teraz rzuca całą winne na mnie. Choć, do uderzenia go przyznaję się. Zresztą mam ochotę zrobić to ponownie. Starszy wampir westchnął, masując swoje czoło.

— Wybacz mi chłopcze, ale nie mogę tego zrobić.

Fioletowo włosy wyprostował się, a jego mięśnie spięły się pod wpływem gniewu.

— Co to ma znaczyć na krew Pierwszego?! — wrzasnął, a reszta uczniów na korytarzu spojrzała w naszą stronę. — Jestem potomkiem Drugiego i musisz się mnie słuchać! — Wyraźnie i dobitnie zaakcentował to jedno słowo.

Pokręciłam z rezygnacją głową. Fakt, jest Czystokrwistym i nieśmiertelni powinni mieć do niego szacunek i wykonywać jego rozkazy, lecz pierwszeństwo ma król, który wyraźnie powiedział temu mężczyźnie jak ma mnie traktować. Zresztą z wszystkich żyjących istot to ja jestem dla wampirów najważniejsza.

— Erinie, nie będę nikogo faworyzował. Chodząc do tej szkoły jesteś takim samym uczniem jak reszta, a zasady ich obowiązujące tyczą się również ciebie! — warknął.

Chłopak zaczął coś tam mamrotać pod nosem, po czym odszedł — trącając starszego wampira w ramię. Postanowiłam trochę mu uprzykrzyć życie. Za pomocą swoich zdolności sprawiłam, że na jego czarnych jensach pojawiła się wielka plama. Nie minęło wiele czasu, a reszta uczniów zaczęła chichotać. Wyglądało to tak jakby czerwonooki się zmoczył. Na początku nie wiedział, co się dzieję, lecz zauważając plamę wziął jednego z stojących wampirów za ubrania i pobiegł gdzieś. Zapewne go pobiję — pomyślałam.

— Katerino... — szepnął mężczyzna, dotykając dłonią mojego ramienia — chodź ze mną — poprosił.

Uśmiechnęłam się wrednie. Zapewne w stosunku do innych użyłby rozkazującego tonu, lecz ja byłam wyjątkowa. Byłam jego królową, a obrażenie mnie mogło zakończyć się śmiercią. Z niechęcią podążyłam za czarnowłosym wampirem. Weszliśmy do jakiegoś pomieszczenia, które zapewne było jego gabinetem. Wystrój tego pokoju różnił się znacząco od korytarza. Tu ściany były szare, a meble zostały wykonane z ciemnego drewna. Panował tu naprawdę mroczny klimat, co mi nie przeszkadzało. Żyłam w podobnym miejscu przez osiem lat i przyzwyczaiłam się do ciemności. Czarny kolor jest i będzie odcieniem mej samotnej duszy, mojego życia, pochodzenia i wątpię by coś potrafiło to zmienić. W chwili, kiedy drzwi się za mną zamknęły, czarnowłosy ukląkł przede mną.

— Królowo... — W jego głosie pobrzmiewał szacunek, a mi jego uległość się podobała. Machnęłam dłonią by wstał, od razu wykonał mój rozkaz. — Wybacz mi za Erina. Jak zapewne wiesz jest potomkiem Drugiego co powoduję, że zachowuję się jak napuszony dzieciak.

Usiadłam na czarnej sofie — stojącej pod szafą — i spojrzałam na niego wyczekująco.

— Uważam, że nie przystoi mu się tak zachowywać, lecz cóż można uczynić... — mruknęłam. — Nie chcę tracić twojego czasu dyrektorze, więc od razu przejdę do sedna — oznajmiłam, a on się wyprostował. — Jak się domyślasz przyszłam tu po plan zajęć. Klucz do szafki i pokoju dostałam już podczas naszej pierwszej wizyty — przypomniałam.

— Ach, tak. Masz rację. — Podszedł do biurka, a ja zmrużyłam oczy. Najwidoczniej był przygotowany na moje przybycie. Wziął leżący na wierzchu kawałek papieru i wrócił do mnie — podając mi go. — Oto twój plan zajęć. Nauczyciele nic nie wiedzą o twoim pochodzeniu tak, więc nie masz, co się martwić.

Prychnęłam, chowając plan do kieszeni. Wstałam i podeszłam do drzwi.

— Ja się niczym nie martwię. Nie mogę obawiać się tak błahych rzeczy, lecz jeśli pan powie komukolwiek o tym, kim jestem przysięgam, że cię zniszczę — syknęła.

Uśmiech zniknął z jego twarzy.

— Oczywiście, rozumiem. Lecz... mam jedno pytanie. Kiedy masz zamiar zdradzić swoją tożsamość? — zapytał, a ja westchnęłam.

— W dogodnym momencie — rzekłam wymijająco.

Nie czekając na nic opuściłam gabinet, po czym skierowałam się w kierunku swojego pokoju. Obejrzę ten plan później — postanowiłam. Teraz muszę się rozpakować.

CDN

Co sądzicie? Czy Erinowi się należało? Ja uważam, że tak, ale jakie jest wasze zdanie? Kolejny już w wtorek!

(Data opublikowania tego rozdziału: 05.01.17r)

Przysięga krwiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz