Rozdział 18 Kochanie, on...

6.5K 508 19
                                    

 Nightcore - Titanium  

— Katerina —

Mój ukochany zacisnął szczękę, po czym podszedł do Pierwotnego i chwycił go za koszulkę. W niebieskich oczach zobaczyłam iskierki rozbawienia i zrozumiałam, kto przede mną stoi... To był on, Derjon Dark, zabójca moich rodziców i braci. Zagryzłam wargę, a dłonie zwinęłam w pięści. Po tym wszystkim, co zrobił, on ośmiela się pojawiać przede mną! Zniszczę go. Nie wiedziałam, jakim cudem jest wśród żywych, lecz byłam gotowa po raz kolejny go zabić. Mogłabym go uśmiercać przez całą wieczność.

— Wyjdźcie stąd! — rozkazałam, reszcie wampirów. — Zostawcie nas samych! — syknęłam, lecz nikt się nie poruszył. — Już! — pośpieszyłam, a oni w pośpiechu opuścili klasę. Uniosłam wyżej głowę i spojrzałam na swojego wroga, na którego twarzy widać było triumfalny uśmiech.

— Katerino, w twoich pięknych oczach widzę gniew i chęć mordu, lecz czy naprawdę pragniesz mojej śmierci? — zapytał z stoickim spokojem.

Zaśmiałam się, nadgryzając nadgarstek. Obydwaj mężczyźni spojrzeli na mnie z pożądaniem. Ach... No tak, krew istot mojego pokroju jest bardzo pożądana przez innych. Niestety, ale ona już do kogoś należy — do mnie i do Nataniela. W mej prawej dłoni pojawiła się broń wykonana z najwytrzymalszego surowca jak kiedykolwiek istniał i istnieć będzie — z mojej krwi. Derjon spoglądał na trzymaną przeze mnie kosę z zadowoleniem, Nataniel natomiast podszedł do mnie i dotknął mojego ramienia.

— Nie rób tego... — poprosił. — Zapewniam cię, że będziesz tego żałować — oznajmił, a ja oddaliłam się od niego o jeden krok, kręcąc przy okazji głową.

— Mylisz się — syknęłam. — Kiedy go zabiję poczuję się o wiele lepiej — oświadczyłam, przejeżdżając językiem po swoich kłach.

Czarnowłosy chciał coś powiedzieć, lecz przerwał mu śmiech Pierwotnego. Mój wzrok przeniósł się na niego. Wampir śmiał się do rozpuku, a ja mordowałam go spojrzeniem. Jak on śmie się tak zachowywać?!

— Nie zabijesz mnie Katerino — rzekł po chwili. Prychnęłam. Nie ważne co się stanie i tak on zginie. Będę go zabijać przez całą wieczność, jeśli będzie trzeba. — Jestem twoim krewnym, a także narzeczonym, więc nie możesz mnie zabić...

— Chyba sobie ze mnie kpisz! — fuknęłam, a on odleciał na pobliską ścianę. Z jego nosa poleciała stróżka szkarłatnej cieczy.

Zapach krwi, jeszcze bardziej zachęcił mnie do skończenia z nim. Jednak w chwili kiedy chciałam do niego podejść i zakończyć jego nędzny żywot przy pomocy własnych rąk, ten padalec — zwany także moim przeznaczonym — zagrodził mi drogę do wampira własnym ciałem. Broń w moich rękach rozpłynęła się w powietrzu. Byłam ciekawa dlaczego Nataniel mu pomaga.

— Nie. — Popatrzyłam na niego jak na wariata. On chyba szaleju się nażarł! Nie ma opcji bym odpuściła niebieskookiemu. Syknęłam na niego, a ten westchnął. — Nie możesz go zabić — oznajmił, po chwili.

Skrzyżowałam dłonie na ramionach.

— A to niby dlaczego?! — zapytałam zdenerwowana. O czym ten kurzy móżdżek mówi?

Derjon zaśmiał się, po czym otrzepał się z kurzu i podszedł do mnie. Chciał mnie dotknąć, lecz dłoń Nataniela go zatrzymała. Nie rozumiałam tego co się dzieję. Dlaczego mój przeznaczony zachowuję się tak dziwnie?

— Oh, Natanielu... — Mruknął Pierwotny, ukazując swoje śnieżnobiałe kły. — Nie uważasz, że mam prawo dotykać swojej narzeczonej? — zapytał unosząc wyżej brwi.

Wyszłam za pleców ukochanego i posłałam swojemu wrogowi zimne spojrzenie.

— Jakiej narzeczonej?! — syknęłam, skanując oba wampiry wzrokiem. — Niech ktoś mi wyjaśni o co w tym wszystkim chodzi — rozkazałam, a ekrany wszystkich komputerów popękały.

— Kochanie, on... — zawahał się, jakby to co miał powiedzieć bolało go niemiłosiernie. — On mówi prawdę. — Moje serce się zatrzymało. Nie Nataniel nie mów tego o czym myślę! — Według świętego prawa jesteś jego narzeczoną... — mruknął z bólem, a ja miałam wrażenie, że świat mi się zawalił.

— To nie możliwe... To prawo już nie obowiązuję! — krzyknęłam z furią, a w kącie pomieszczenia pojawił się ogień. Nie przejęłam się jednak tym zbytnio. Teraz miałam o wiele większe problemy...

CDN

Biedna Katerina 😢 Nie martwcie się w kolejnym rozdziale dużo się dowiecie.

(28.02.17r)

Przysięga krwiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz