Rozdział 22 Będę go bić, aż nie wróci Nataniel, którego znam!

5.4K 484 22
                                    

  Nightcore - Not Afraid Anymore  

— Katerina —

— Kim jesteś? Jak zdołałeś ją opanować? — Żądający wyjaśnień głos niebieskookiego rozniósł się po klasie.

— Pf... Nazywałeś mnie smarkaczem, lecz ja żyłem już długo przed tym nim się narodziłeś — syknął, a ani ja ani Derjon nie wiedzieliśmy, o co chodzi czarnowłosemu. — Chyba czas bym ujawnił, kim jestem tak naprawdę... — Skłonił się nieznacznie. — Nazywam się Nataniel Ernest De Blood i jestem Pierwszym Wampirem jaki kiedykolwiek istniał — oznajmił z powagą. Źrenice naszej dwójki się rozszerzyły. Przecież to niemożliwe. Mój przeznaczony nie może być moim przodkiem, to musi być jakiś głupi żart! Nie... Nie mogę w to uwierzyć. — I dla twojej wiadomości Derjonie, żyje już dwieście milionów trzysta osiem lat i jestem najstarszą istotą, jaka kiedykolwiek chodziła po tym świecie tak, więc to ja mam największe prawo do poślubienia Kateriny.

Cofnęłam się do tyłu. Byłam zaskoczona, zła i smutna. Mój przeznaczony mnie okłamał... Niespodziewanie po moich policzkach zaczęła płynąć krew. Nie łkałam, po prostu z oczu leciały mi krwawe łzy. Zaufałam mu... Powierzyłam mu wszystko, pozwoliłam by zobaczył moją przeszłość, lecz on ukrył przede mną, kim jest. Jak mógł?! Jesteśmy parterami i naszym obowiązkiem jest sobie ufać, a także trwać przy sobie! Czy dla niego jestem nikim? Czy to wszystko, co mi mówił było kłamstwem? Teraz już niczego nie mogę być pewna... Spuściłam głowę. On, jego słowa, a także nasze przeznaczenie są kłamstwem. Otarłam z policzków łzy i spojrzałam na mężczyznę, którego uważałam za przyjaciela i ukochanego. Patrzyła na osobę, której tak naprawdę nie znałam. Obraz Nataniela, którego znałam od sześciu lat zniknął. O wampirze stojącym przede mną tak naprawdę nic, a nic nie wiedziałam.

— Panie, dlaczego nie dałeś nam Pierwotnym jakiegokolwiek znaku, że żyjesz? Dlaczego, nie powiadomiłeś swego ludu o swojej obecności? — zapytał, a ja przekręciłam oczami słysząc jego uległy ton.

— Po co miałbym to robić? — spytał z wyczuwalną w głosie kpiną. — Jestem i będę Pierwszym Wampirem i nic tego nie zmieni... Podobni tobie, Derjonie są dla mnie tylko i wyłącznie zwykłymi śmieciami, więc powiedź mi. Dlaczego ktoś tak potężny jak ja, miałby z wami rozmawia? Czy ty sam rozmawiasz z robakiem jak z równym sobie? — Zacisnęłam zęby. On nie tylko obrażał mnie, ale i również moją rodzinę. Nie podaruję mu tego!

Mimo moich największych chęci nie byłam wstanie się poruszyć. Spróbowałam ponownie, lecz efekt nie był taki jakbym się spodziewała. Najwyraźniej Pierwszy był wstanie rozkazywać wampirom niższej klasy. Westchnęłam. A co gdyby tak użyć swojej mocy, by otoczyć się barierą, po której stronie panowałby moje zasady? — pomyślałam, zamykając oczy. Skupiłam się na energii drzemiącej w mojej ciele. Na skórze poczułam delikatne szczypanie, lecz nie przejęłam się tym.

— Masz rację, Pierwszy... — szepnął Derjon, pochylając głowę. — My, Wampiry Pierwotnej Krwi nie jesteśmy godne by z tobą rozmawiać...

— Widzę, że rozumiesz swoje błędy Potomku Drugiego... — mruknął, Nataniel. — Teraz padnij na kolana i błagaj mnie o wybaczenie. Kto wie? Może przeżyjesz?

Zazgrzytałam zębami. Co się stało z moim kochanym Natanielem? Nie rozumiałam tego wszystkiego? Dlaczego wampiry wyższych poziomów nie mogą zachowywać się normalnie? Bez tego pokazywania na każdym kroku, że są lepsze od innych... Dlaczego? Pieczenie skóry wzmogło się, a chwile po tym poczułam, że mogę się poruszać. Otworzyłam oczy i nie myśląc długo uderzyłam Pierwszego z pięści w twarz. Będę go bić, aż nie wróci Nataniel, którego znam!

CDN

Mówiąc szczerze w kolejnym rozdziale bardzo dużo się wydarzy, a nasza Katerina zostanie wysłana w podróż, u której końca dowie się prawdy o sobie, Natanielu, swoich rodzicach, a także o początku życia jej rasy. Mówiąc szczerze już nie mogę się doczekać, aż wstawię te rozdziały! Kolejny już w czwartek!

(Data opublikowania tego rozdziału: 14.03.17r)

Przysięga krwiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz