Nanatsu no taizai opening 1
— Nataniel —
Wpatrywałem się w swojego przeciwnika, gdy nagle poczułam, jak coś zderza się z moim policzkiem. Moja głowa pod siłą ciosu obróciła się prawą stronę. Chwile trwało nim ogarnąłem, co się właśnie stało. Uderzono mnie... Ktoś śmiał zaatakować stwórcę wampirzego narodu. Obróciłem się w kierunku skąd przyszedł cios i zauważyłem ją. Moją małą Katerinę. Ciało pierwotnej emanowało czerwoną poświatą, a jej piękne oczy świeciły szkarłatem. W jej spojrzeniu widziałem złość i ból. Wiedziałem — pomyślałam wpatrując się w nią. — Powinienem powiedzieć jej prawdę... Żyłem już tak długo, że kiedy spotkałem ją sześć lat temu miałem wrażenie, że moje serce odżyło.
Przez wiele dekad egzystowałem w samotności, jednak teraz, kiedy ten przeklęty los postanowił obdarzyć mnie osobą, którą będę kochać, a ona będzie kochać mnie, stało się coś, przez co nasz spokój został zakłócony.
Zazgrzytałem zębami, unikając ciosu lecącego w moją stronę. Moja ukochana zawiodła się na mnie... Jednak gdyby nie on nic by się nie wydało! Zdążyłbym ją przygotować nim dowiedziałaby się o tym wszystkim. A teraz? Przez tego śmiecia, będę musiał ją zmusić do życia ze mną. Na początku będzie trudno, lecz wierzę, że z czasem jej miłość do mnie odżyje.
Chwyciłem dziewczynę za ramiona i zmusiłem by na mnie spojrzała.
— Puszczaj mnie! — rozkazała, szarpiąc się. Pokręciłem przecząco głową.
— Nie — zaprzeczyłem. — Już nigdy nie wypuszczę cię z rąk — szepnąłem, a ona syknęła.
— Nigdy, ale to nigdy już tobie nie zaufam! — krzyknęła, a ja miałem wrażenie, że moje serce pękło na pół.
Chciałem coś powiedzieć, lecz kątem oka zauważyłem, że Derjon chciał wyjść z klasy. Nie wahając się ani chwili zaatakowałem go swoimi płomieniami. Z ust wampira wydobył się krzyk spowodowany bólem. Nie przejmując się nim ponownie spojrzałem na Katerinę. Pomimo, że wiedziała, że ze mną nie wygra dalej walczyła... To urocze, lecz i irytujące.
— Zrobisz to... Jeśli nie dobrowolnie to zmuszę cię do tego... — oświadczyłem.
Nie chciałem tego robić, lecz chyba nie mam wyboru. Moja ukochana mnie nienawidzi, a upływ czasu może tego nie naprawić. Nie mogę ryzykować, że jej uczucie do mnie całkowicie zniknie. Muszę to zrobić...
— Nie rozumiesz, idioto?! — wrzasnęła. — Kochałam cię i nadal kocham, lecz nie mogę pojąć, dlaczego nie powiedziałeś mi prawdy! Dlaczego ukryłeś przede mną, że jesteś moim przodkiem?! — Parsknąłem śmiechem. Dziewczyna przeszyła mnie swoim wzrokiem. — Z czego lżysz pajacu?!
— Nie jesteś ze mną spokrewniona — oznajmiłem. — Ja nie miałem dzieci jedyne, co nas łączy to fakt, że to ja stworzyłem pozostałą dwunastkę.
Pierwotna cofnęła się o krok.
— Co...? Ale jak to? Przecież pochodzę z rodu Pierwszego, Pierwszego ty powiedziałeś... — Uśmiechnąłem się. Jest taka słodka, kiedy nie wie jak ma się zachować.
— Masz rację — przyznałem. — Jesteś potomkiem Pierwszego stworzonego przeze mnie wampira, a nie mnie. Ja nazywany jestem Bogiem Krwi. Wraz z pozostałymi stwórcami tworzymy Świętą Czwórkę. — Dotknąłem jej policzka. Widząc, że dziewczyna chce mnie od siebie odepchnąć za pomocą swej mocy ją unieruchomiłem. — Jestem kimś więcej niż zwykłym wampirem... W mych żyłach płynie krew czterech rodzajów. Nawet ty, Serce Rasy nie możesz mi rozkazywać. Byłem początkiem wszystkiego i będę także końcem — oznajmiłem, dotykając kciukiem jej czoła. — Ukochana, by mnie zrozumieć musisz zobaczyć prawdę. Przeżyć to samo, co ja. Teraz... Ujrzysz, co takiego działo się na świecie nim się narodziłaś. Zobaczysz jak bardzo zmieniłem się od tamtego czasu.
— Twoja podróż najdroższa właśnie się rozpoczęła... — szepnąłem, a jej oczy się zamknęły. Mam nadzieję, że kiedy to zobaczy jej nienawiść do mnie nie wzrośnie...
Wziąłem jej nieprzytomne ciało na ręce po czym rozpłynąłem się w mroku. Czas bym wrócił do domu, swojego prawdziwego domu.
CDN
No i mamy! W kolejny zagłębicie się w wspomnienia naszego Boga Krwi. Mam nadzieję, że się cieszycie? Kolejny już w wtorek!
(Data opublikowania tego rozdziału: 16.03.17r)
CZYTASZ
Przysięga krwi
VampireŚwiat został podzielony na cztery części: - Królestwo Ludzi - Wielki Sabat Czarownic - Watahę rządzącą, wszystkimi pomniejszymi stadami - Królestwo Wampirów, na którego czele stał kiedyś potężny ród pierwotnych Dlaczego stał? Powodem te...