Rozdział XVI

4.3K 491 81
                                    

~Krótkie info odnośnie opowiadania~

Wiem, że nadal nie ma wątków z BillDip, ale o to się nie martwcie, planuję to wszystko powoli wprowadzać. Szczerze, jak już pewnie zauważyliście, jestem osobą, która lubi wychodzić poza schemat i robić coś, czego nigdzie nie było, a przynajmniej nie widziałem. Cóż, po prostu staram się być kreatywny, więc nad samym wątkiem yaoi zastanawiam się od początku opowiadania, ale mam już parę pomysłów, które najprawdopodobniej zrealizuję. No to tyle, miłego czytania~!

~*~*~

  - Mabel, uspokój się. - zabrałem głos starając się załagodzić jakkolwiek sytuację, jednak przeczuwałem, że będzie to ciężkie.

  - Uspokoić się? Po tym wszystkim co zrobił?! Dipper, błagam cię, on prawie nas wszystkich zabił, chciał zniszczyć nasz świat! - zacisnęła dłoń, którą po chwili pochłonął zielony płomień.

    Spojrzałem ukradkiem na Bill'a, który wpatrywał się morderczym wzrokiem w Mabel. Miała racje, jednak nie wiedzieć czemu nie chciałem z nią współpracować. Nie chciałem tak po prostu zacząć się wydzierać na Bill'a bo, szczerze, już przez to przechodziłem. Też byłem wściekły gdy się dowiedziałem, że przeżył, ale czy teraz mógłbym znów życzyć mu smierci? Wątpię. Czas leczy rany, podobno. Nawet przez chwilę bylo mi go szkoda, gdy powiedział, że stracił moce i stał się czlowikiem. Co nie znaczy, że chciałem by je odzyskał.

  -Mab... Pragnę ci przypomnieć, że to nie ja za nim latałem jak głupi z maślanymi oczami. - dziewczyna na te słowa pokryła twarz wyraźnym, czerwonym rumieńcem.

  - T - To było zanim się dowiedziałam kim jest! - krzyknęła na swoją obronę. Usłyszałem w międzyczasie także prychnięcie Bill'a.

  - Gdyby nie ja nadal byś za nim latała. - powiedziałem pewny siebie, po czym od razu tego pożałowałem czując na sobie pytające spojrzenie ich obu.

  - Jak to... Dzięki tobie? - spytała podejrzliwie.

  - Ja...  Ten no... - Gratulacje geniuszu. Teraz to się wkopałeś. - No bo... Gdyby nie te zdjęcia i list na pewno byś sobie tego nie przypomniała! - zaśmiałem się nerwowo. - Twój mózg musiał sobie wszystko ułożyć i teraz, po jakimś czasie wszytko sobie przypomniałaś!

  - Kłamiesz... - zmrużyla powieki podlatując bliżej mnie. Nasze twarze dzieliły zaledwie centymetry, a ona wlepiała we mnie przenikliwe spojrzenie, przez co zacząłem się denerwować. - Powiedz co mi zrobiłeś. Ta cała magia to też twoja zasługa, mogę się założyć.

  - Emm... - odsunąłem się najdalej jak mogłem, po czym szybko wskoczyłem na schody. - Dokończymy tę rozmowę kiedy indziej, jestem zmęczony przez to ciągle sprzątanie. - zacząłem powoli, dość niepozornie, pokonywać kolejne schodki. - Wiesz, nie żeby coś, ale mogłabyś użyć swojego czary mary i odmalować ścianę w kuchni? - uśmiechnąłem się szeroko jak gdyby nigdy nic. - A ty Bill, znajdź sobie jakieś zajęcie, albo chodź do mnie, jak wolisz. - lekko wzruszyłem ramionami. - W każdym bądź razie, wielkie dzięki, sister. - zmyłem się jak najszybciej do pokoju. Nie zamknąłem nawet za sobą drzwi, bo byłem pewien niemal w stu procentach, że Cipher zaraz tu przyjdzie.  Na pewno będzie miał wiele pytań.

    Po wejściu do środka od razu wskoczyłem na łóżko uderzając twarzą w poduszkę. Jeszcze tylko się do niej lekko przytuliłem i już byłem pewny, że tak spędzę najbliższe kilka godzin. A przynajmniej chciałbym...

    Słysząc szczęk zamykanych drzwi podniosłem się lekko by objąć wzrokiem wchodzącą osobę, którą był, tak jak myślałem, Bill. Wyglądał na nieźle zdenerwowanego. Bez słowa usiadł na krańcu łóżka tuż obok moich nóg, a zrobił to na tyle gwałtownie, że lekko przeskoczyłem przez nagły ruch materaca.

Prześladowca.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz