16. Konfrontacja

15.5K 1.4K 311
                                    

Aurora zamknęła oczy; chciała zrobić wszystko, by wyglądać tak, jakby spała.

- Jestem tutaj, Severus, tutaj.

Usłyszała szybkie kroki Madame Pomfrey, a po nich wolny chód Snape'a.

- Minerwa powiedziała mi...

- Och, tak, biedaczka jest tutaj. Wydobrzeje, Severus, wydobrzeje. Ale będzie musiała tu zostać na parę dni, uderzyła się naprawdę mocno. - Aurora słyszała, jak jej głos się zbliża wraz z krokami Snape'a. - Choć nierozsądne było to, co w ogóle zrobiła na początku.

- Tak? Co się stało? - zapytał niby zaintrygowany Snape, ale Aurora już wyczuwała wściekłość w jego głosie.

- Omijała posiłki, Severus, powinieneś się tym zająć.

- Jestem pewien, że jesteś świadoma, że nie mogę upilnować każdego pojedynczego ucznia w moim domu.

- Naturalnie, naturalnie! - zawołała Pomfrey od razu. - Ale ci biedni szóstoklasiści... Mówiła, że nie spała całą noc - wszystkie te egzaminy to nic dobrego, czują tylko presję i tak kończą.

W duchu Aurora się ucieszyła, bo Madame Pomfrey właśnie stworzyła dla niej wymówkę. Była doskonała, choć Aurora wciąż musiała pamiętać, że to Snape uczył ją oklumencji, a ona jeszcze nie umiała w pełni blokować swojego umysłu...

Snape jakby chrząknął z aprobatą, a zaraz po tym dziewczyna ponownie usłyszała dźwięk otwierających się drzwi.

- Madame Pomfrey, czy...

Serce dziewczyny na moment jej stanęło, bo od razu rozpoznała ten głos. To był Draco, tylko po co tam przyszedł...? Aurora walczyła ze sobą, żeby nie otworzyć oczu.

- Profesor - powiedział Draco pozornie miło, ale w środku był wściekły, że spotkał tam Snape'a. Nauczyciel zmierzył go surowym wzrokiem.

- Możesz nas na chwilę zostawić samych, Poppy? Śmiem twierdzić, że może pan Malfoy będzie w stanie mi to wszystko wyjaśnić - odparł Snape takim tonem, jakby chciał kogoś zabić.

Aurora zaczynała panikować. Czy Draco miał zamiar powiedzieć o wszystkim Snape'owi?

Po dźwiękach wywnioskowała, że Madame Pomfrey oddaliła się i ktoś - prawdopodobnie Malfoy - podszedł do jej łóżka. To zaczęło szeptaną kłótnię pomiędzy nim, a profesorem.

- Jak byś to wyjaśnił? - zapytał Snape surowo, gdy kroki Madame Pomfrey ucichły. Aurora usłyszała westchnięcie.

- Co się z nią stało? - odpowiedział mu Draco pytaniem na pytanie.

Był załamany; od poprzedniego wieczoru próbował ją odnaleźć, aż zrozumiał, że lepiej było przygotować to, co w ogóle chciałby jej powiedzieć. Tak bardzo żałował tego, co powiedział, zrozumiał, że jego pomysł od początku był idiotyczny. Potrzebował jej pomocy, jej wsparcia, jej samej w tym wszystkim, w czym się znajdował... Gdy dowiedział się, że wylądowała w skrzydle, ścisnęło go w gardle; zaczął się obawiać, że mógł to na nią sprowadzić. Malfoy nigdy nie umiał przepraszać, jednak wtedy musiał to zrobić.

- Nie żartuj sobie, Draco - wysyczał Snape. - Doskonale wiesz.

- Nie wiem! Gdybym wiedział, nie pytałbym ciebie! - fuknął w odpowiedzi. - Nie rozmawiała ze mną od wczoraj i...

- A dlaczego?

- To nie twój interes!

Zapanowała chwila ciszy, aż wreszcie Snape znowu się odezwał.

Unplanned Liars • Draco MalfoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz