Epilog

10.8K 820 582
                                    

Zawiera treści dla dorosłych.

~

5 czerwca 1998

- Dzień dob... Ej.

Roczarowanie i irytacja wymalowały się na twarzy Draco Malfoya, który zauważył, że po przebudzeniu się był w swoim wielkim łóżku sam.

Od jakiegoś czasu, a zwłaszcza od bitwy, zawsze budził się przy swojej dziewczynie i nawet nie musiał już udawać przed rodzicami, że nie spała w jego pokoju. Po tym wszystkim Draco nie czuł się już ich marionetką, nie bał się podejrzeń, nie bał się ojca... I choć Lucjusz wciąż nie był najmilszą osobą na świecie, po bitwie zrozumiał, co mimo wszystko było najważniejsze.

Draco przeciągnął się, chroniąc oczy od słońca wdzierającego się przez szparę pomiędzy zasłonami. Przypomniał sobie wtedy, że przecież były jego urodziny i nieco się uspokoił. Liczył, że czekały go jakieś szczególne niespodzianki i wkrótce miał je otrzymać.

Nie musiał czekać więcej niż kilkanaście minut, gdy w sypialni pojawiła się Aurora z tacą w dłoniach.

Wyglądała inaczej niż zwykle. Po raz pierwszy od pamiętnego przyjęcia u Slughorna miała na sobie makijaż, pokręciła delikatnie włosy i ubrała niedługą, granatową sukienkę. Na jej szyi niezmiennie wisiał srebrny wąż. Draco uśmiechnął się pod nosem perfidnie, bo podobało mu się to, co widział.

Dziewczyna nawet nie odsłoniła kotar, gdy tam przyszła, bo oboje woleli ciemności.

- No dzień dobry - powiedział, kiedy Aurora postawiła tacę na jego szafce nocnej. Po tym dziewczyna odwróciła się przodem do niego i ujęła jego twarz w dłonie.

- Dzień dobry - odparła, a następnie złożyła krótki pocałunek na jego ustach. - Wszystkiego najlepszego, Malfoy - dodała ze śmiechem.

- Malfoy? - Draco prychnął. - No piękne powitanie.

Aurora wciąż się śmiała. Sięgnęła po swoją różdżkę leżącą na tacy, a także po niewielkie ciastko ze świeczką, którą zapaliła zaklęciem.

- Pomyśl życzenie, Draco - wyszeptała już z powagą, patrząc na niego z miłością. Po części nadal nie wierzyła, że przeżyli wojnę, że to wszystko się już skończyło i że teraz już będą mogli być normalnie razem.

Draco nawet nie wiedział, czego sobie życzyć, bo większość jego życzeń się już spełniła. Przeżył, miał spokój, przeżyła też Aurora i była z nim. Do pełni szczęścia brakowało mu tylko jakiegoś zapewnienia, że tak już będzie zawsze... Zatem tego sobie zażyczył.

Nie zdmuchnął jednak świeczki ustami, a jednym ruchem ręki z zaklęciem w głowie. Aurora spojrzała na niego z niedowierzaniem.

- Dmuchanie jest dla dzieci - wyjaśnił Draco w reakcji na tamten wzrok.

- Ach, no tak, a ty jesteś już przecież dorosły i w magicznym, i w mugolskim świecie - powiedziała, przewracając oczami, a następnie przestawiła tacę na uda Draco.

- Zjedz szybko, bo twoi rodzice mają dla ciebie jakąś niespodziankę i nawet mi nie chcieli powiedzieć. Tylko może najpierw się też umyj.

- A umyjesz się ze mną? - zapytał Draco automatycznie.

- Ja już się umyłam, niestety - odparła Aurora z szelmowskim uśmieszkiem, po części czując jakąś dziwną ekscytację. Spać to spała z Draco w jednym łóżku od dawna, całowali się też już niezbyt niewinnie, ale nadal nie doszło pomiędzy nimi do niczego więcej, nawet jeśli Bellatrix za życia marzyło się ich liczne potomstwo.

Unplanned Liars • Draco MalfoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz