29. Powrót Lucjusza

12.9K 1.3K 415
                                    

Cefeusz osuszył, a następnie okrył przemarzniętą Aurorę kocem, po czym ona i Draco udali się po cichu do jego sypialni, gdzie dziewczyna opowiedziała mu, co się stało. Słuchał jej z zaskoczeniem, a po wszystkim chciał się jakoś wytłumaczyć.

- Chciałem wysłać ci list, ale nie chciałem ryzykować mojej sowy, a twoja nie odpowiadała na wezwanie...

Aurora pokręciła głową.

- Daj spokój, moją sowę ojciec też zabrał. A gdyby zobaczył list od ciebie, to byłoby tylko gorzej...

Zapadła chwila ciszy, którą Aurora przerwała westchnięciem.

- Chodźmy spać. Pogadamy jeszcze jutro...

Draco zgodził się z tym, bo sam chciał uspokoić myśli. Nie był przygotowany na jej powrót, choć ten bardzo go cieszył. Aurora wyszła z jego pokoju i chwilę później z ulgą położyła się na ogromnym łóżku, które już na stałe mogła nazywać jej łóżkiem. Czuła się jak w domu.

Następnego dnia Draco i Aurora powiedzieli Narcyzie, że rodzice dziewczyny byli bardzo zajęci i dlatego musiała zostać we dworze. Kobieta nie miała nic przeciwko temu, podobnie jak Bellatrix, która była przeszczęśliwa, gdy ją znowu zobaczyła i kazała jej ćwiczyć każdego dnia. Wszystko było dość spokojne... Do pewnej nocy.

Aurora spała, gdy nagle usłyszała, jak Zaklęcie Wyciszające w jej pokoju zostaje przerwane, a zasłony łóżka przesunięte na bok.

- Aurora, wstawaj.

To był głos Draco. Przeszył ją strach, gdy odwróciła się na łóżku, by go zobaczyć.

- Co się dzieje? Coś złego? - spytała szybko, pocierając oczy. Przy łóżku widziała tylko sylwetkę Draco ledwo oświetloną przez poświatę dochodzącą z korytarza z korytarza.

- Nic złego, po prostu... Zobaczysz. Chodź. - Brzmiał na zmartwionego, więc Aurora szybko odrzuciła kołdrę i ruszyła za nim, po drodze zabierając swoją różdżkę z szafki tak na wszelki wypadek.

Zeszli do holu i to, co tam zobaczyli, było jednym wielkim chaosem. Śmierciożercy byli wszędzie, a większość z nich wyglądała, jakby nie spała latami. Mieli na sobie podarte szaty, ich włosy były potargane i brudne, lecz wyglądali na zadowolonych. Bellatrix krążyła po całym tłumie, wykonując dzikie gesty i krzycząc na niektórych z nich. Znajdował się tam również Snape, który, jak zazwyczaj, próbował ją uciszyć. Za ich dwójką podążał Glizdogon, wyglądający na bardzo zadowolonego, choć wykończonego.

Aurora rozpoznawała coraz więcej twarzy, które częściowo znała z plakatów poszukiwanych - Nott, Dołohow, Avery, Carrowowie... Znajdował się tam nawet mąż Bellatrix, Rudolf, którego po raz pierwszy ujrzała na własne oczy. W końcu zauważyła, dokąd zmierzał Draco - do kąta pomieszczenia, gdzie Narcyza obejmowała... Tak, nie dało się go pomylić - ojca Draco, Lucjusza.

Wyglądał okropnie; miał ogromne woray pod oczami, krótki, niezadbany zarost i włosy w nieładzie. To wtedy Aurora zrozumiała, że większość tamtych Śmierciożerców właśnie wydostała się z Azkabanu... Wolno podążała za Draco przez ocean czarnych szat i w momencie, gdy Lucjusz go zobaczył, puścił żonę i przytulił go. Po tym zauważył Aurorę, a ta niezręcznie się przywitała.

- Narcyzo? - zapytał, nadal patrząc na nią. Nie był wniebowzięty jej widokiem; to poniekąd przez jej ojca wylądował w Azkabanie, gdyż ten nie chciał mu zdradzić nic na temat przepowiedni trzymanych w Departamencie Tajemnic, bronił się przed zaklęciem Imperio... Lucjusz wiedział, że Mullen nie był mu już tak przychylny jak kiedyś, gdy mógł go zmusić do wszystkiego.

Unplanned Liars • Draco MalfoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz