32. Spotkać Czarnego Pana

12.9K 1.3K 589
                                    

- Słucham?

- Tutaj... Jest... Jest książka, którą chciałaś - powiedział prędko Draco, wybierając losowy tom z półki i wpychając jej go w ręce.

Aurora nawet nie spojrzała na książkę, tylko gapiła się na niego, myśląc o tym, jak dziwnie się zachowywał. Położyła dłoń na swoim sercu, złudnie licząc, że to pomoże mu się uspokoić.

Uratowało ich nagłe otwarcie się drzwi - do biblioteki wszedł Cefeusz z niewielkim tortem i zapalonymi świeczkami. Gdy zostawił ich samych, Aurora podniosła tort i spojrzała Draco w oczy.

- Zdmuchnij je ze mną. Ty też masz zaległe życzenie.

- Ja nie...

- No dalej - przekonywała, aż Draco westchnął, bo trudno mu było jej odmawiać. Jednocześnie zdmuchnęli świeczki, po czym chłopak zapytał od razu:

- Jakie było twoje życzenie?

Zanim Aurora zdążyła mu odpowiedzieć, drzwi biblioteki otworzyły się z impetem, powodując, że oboje podskoczyli. Tam stała Bellatrix w całej swojej czarnej chwale.

- Draco - ty się przebierz, natychmiast. Aurora idzie ze mną, i to teraz! - zarządziła, brzmiąc bardzo poważnie.

- Co się dzieje? - zapytała Aurora.

- Czarny Pan zaszczyci nas swoją obecnością dziś wieczorem - wysyczała. - Ruszcie się, oboje!

Draco i Aurora wymienili przerażone spojrzenia, ale nie mieli zamiaru sprzeciwiać się Bellatrix.

- No to mam prezent na urodziny też od twojej ciotki... - wyszeptała Aurora, na co Draco spuścił głowę. Nie chciał, żeby tak to wyglądało.

Poszedł do swojego pokoju, a Bellatrix, jak zwykle, zaciągnęła Aurorę do jadalni. Nakazała jej usiąść i tak jak już kiedyś to zrobiła, krążyła wokół niej niczym wilk. Przez co najmniej pół godziny instruowała, co dziewczyna powinna i czego nie powinna robić, gdy zjawi się sam Voldemort.

- Będzie - najprawdopodobniej - używał legilimencji. Nawet nie śmiej próbować go zablokować! - zagroziła.

Kiedy skończyła dosyć długi wykład, stanęła naprzeciw Aurory, opierając się o stół.

- Powtórz teraz wszystko - wysyczała.

Według Aurory instrukcje kobiety były za jasne, a ona sama zbyt przerażająca, by je zapomnieć.

- Mam nie blokować moich myśli, za dużo nie mrugać, powinnam się ukłonić, mówić tylko wtedy, gdy jestem pytana i robić wszystko, co rozkaże - wyrecytowała.

- Dobrze - powiedziała usatysfakcjonowana. - Teraz, żeby było jasne. Będziesz czekała w lochach, by nie myślał, że podsłuchujesz. Ja cię zawołam i wtedy będziesz stała za drzwiami tak długo, aż po ciebie przyjdę. Zrozumiano?

- Tak - odparła Aurora i już miała odejść, gdy Bellatrix jeszcze ostatni raz ją zatrzymała.

- Aha, i jeszcze jedno. Czarna... Znaczy, z Czarnym Panem będzie kobieta. Masz zupełnie się na niej nie skupiać, rozumiesz?

Aurora pokiwała głową, zastanawiając się, o jakiej kobiecie mówiła Bellatrix. Słyszała niegdyś o rzekomej Czarnej Pani, lecz zawsze wszyscy dorośli powtarzali, że to tylko legenda...

Po tym Aurora czekała na wieczór w lochach, jak nakazała Bellatrix, bo "nikt nie wie, kiedy Czarny Pan może się pojawić". Siedziała tam, czytając jedną z książek, które zabrała z biblioteki i uśmiechając się smutno sama do siebie. Nie tak wyobrażała sobie swoje siedemnaste urodziny, jednak miała nadzieję, że uda jej się to jeszcze nadrobić.

Unplanned Liars • Draco MalfoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz