27/3

4.5K 227 33
                                    

2 Lata Później

*Lauren*

Razem z Camilą siedziałyśmy na bardzo wygodnych czerwonych kanapach. Właśnie czekał nas kolejny wywiad. Nie pierwszy wywiad zespołu ale pierwszy gdzie jesteśmy tylko we dwie i pierwszy, który wszystko zmieni. Prowadzący się do nas uśmiechnął i poprawił na swoim krześle.

-Zapewne, że jesteście tu tylko we dwie bez reszty dziewczyn to coś znaczy? - Zapytał.

-Zależy jakie zada pan pytania. - Oznajmiła Camila z szerokim uśmiechem.

-No więc od dwóch lat jesteście zespołem. Ale na temat was dwóch jest głośno już dłużej prawda?

-Tak. - Przyznałam.

-Dużo fanów wierzy w Camren. Więc jak to jest czy Camren jest prawdziwe czy nie?

Zaśmiałam się na to bo przypomniałam sobie jak to się stało, że Camren powstało. Dinah i jej pomysły.

-Szczerze? - Zapytałam wiedząc, że odpowiedź będzie twierdząca.

-Tylko szczerze.

-Camren is real moi drodzy. - Gdy tylko to wypowiedziałam od razu do moich uszu dobiegły krzyki szczęścia. Uśmiechnęłam się szeroko. Cieszyłam się na taką reakcje fanów.

-Jak się poznałyście?

-Przypadkiem do mnie napisała. - Oznajmiła Camila.

-Pomyliłam numer i tak to się zaczęło. Pisałyśmy codziennie.

-Na początku nie wiedziałam, że piszę z tą Lauren. Ale potem się wydało.

-Nie była za bardzo zadowolona z tego powodu, że ją okłamałam. - Uśmiechnęłam się na samo wspomnienie naszych pierwszych wiadomości.

-To prawda ale byłam już w tobie zakochana. - Powiedziała patrząc prosto w moje oczy.

-Tak z czystej ciekawości to długo jesteście już razem? - Kolejne pytanie od prowadzącego.

-Ponad trzy lata. - Przyznałam. Cieszyłam się, że w końcu mogę powiedzieć całemu światu, że Camila należy do mnie i tylko do mnie.

-To zdjęcie z parku rozrywki było prawdziwe?

-Najprawdziwsze. - Odparła Camz.-A chciałabym jeszcze pozdrowić dziewczynę z hotelu, która wcześniej tego samego dnia mi powiedziała żebym się nie przejmowała bo Lauren i tak będzie z kim będzie chciała a wszystkim nie dogodzimy.

-Też ją pozdrawiam. - Powiedziałam z uśmiechem.

-Jesteście ze sobą szczęśliwe?

Camila w odpowiedzi kiwnęła głową i szeroko się uśmiechnęła.

-Jestem najszczęśliwszą osobą na świecie bo mam przy sobie swój mały świat. - Popatrzyłam w jej oczy i ciągnęłam dalej.-Nigdy nie kochałam nikogo tak mocno Camila i wiem, że to się nigdy w życiu nie zmieni. Jesteś najważniejsza i zawsze tak będzie. Nie wyobrażam sobie, że kiedyś cię zabraknie w moim życiu.

Po wypowiedzeniu przeze mnie tych słów podeszła do nas miła kobieta i podała mi pudełeczko. Klęknęłam przed Camz i otworzyłam je. W środku był piękny pierścionek. Widziałam jak brązowooka nabiera powietrza a ja zaczęłam się denerwować.

-Więc Karlo Camilo Cabello zostaniesz moją już na zawsze i wyjdziesz za mnie?

Popatrzyła mi w oczy i zauważyłam, że w jej oczach są łzy. Nic nie powiedziała tylko nachyliła się do mnie i złączyła nasze usta w słonym pocałunku.

-Tak wyjdę za ciebie. - Szepnęła mi w usta.

Uśmiechnęłam się szeroko, założyłam jej pierścionek i usiadłam z powrotem na swoje miejsce. Złapałam ją za rękę, splotłam nasze palce i musnęłam delikatnie jej wargi.

-Takiego obrotu spraw nie widziałem jeszcze w żadnym wywiadzie i oczywiście gratulacje.

-Dziękujemy. - Powiedziałyśmy w tym samym czasie.

-Więc jeden przypadkowy sms zmienił wasze życia na zawsze. Wystarczyła jedna pomyłka i obydwie znalazłyście swoją drugą połówkę.

-Jak w romantycznym filmie. - Stwierdziła Camila na co się uśmiechnęłam.

-Jak to mówią nic nie dzieje się bez przyczyny. - Popatrzyłam głęboko w oczy miłości mojego życia, mojej przyszłej żonie. Mojemu wszystkiemu.

Wrong Number, Baby ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz