2. Te drzwi prowadzą do raju.

450 12 0
                                    


Od progu zostałam przywitana przez moją kuzynkę.

Gdy mnie puściła mogłam jej się przyjrzeć. Była bardzo podobna do cioci Amy.

- Widzę, że Lucy już się przywitała. Czuj się jak u siebie w domu.

- Dziękuje ciociu. Pokażesz mi gdzie będę spać?

- Jasne, wszystko ci pokaże - pociągnęła mnie Lucy za rękę po schodach na górę.

Weszłyśmy do pięknego dużego przestronnego białego pokoju. Z mojego pokoju wchodzi się do łazienki.

- A do czego prowadzą te drzwi? - wskazałam na drzwi za nami.

- Te drzwi prowadzą do raju.

- Do raju? - spytałam zdziwiona.

Lucy przewróciła oczami, po czym otworzyła w końcu drzwi. Na jednej ścianie do samego sufitu były buty. Zaczynając od trampek, kończąc na szpilkach w każdym kolorze i rodzaju. Na drugiej ścianie była szafa z ubraniami. Były tam spodnie, sukienki, bluzki itp. Na ostatniej ścianie było duże lustro.

- I co, podoba Ci się? - spytała podchodząc do okna z którego było widać panoramę miasta.

- Jest pięknie, ale to wszystko jest dla mnie? - spytałam.

- No jasne, że dla ciebie.

- Ale po co te ubrania w tej szafie?

- Gdy czekałam wczoraj na mamę w Centrum Handlowym to nudziło mi się, więc postanowiłam zrobić ci małe zakupy.

- To są małe zakupy? A skąd wiedziałaś jaki nosze rozmiar?

- Twoja mama nam podała.

- Pomożesz mi przynieść resztę rzeczy? - spytałam podchodząc do drzwi.

- Już idę. Tylko choć pokaże ci mój pokój.

Jej pokój znajduje się na drugim końcu korytarza.

- Jeśli będziesz czegokolwiek potrzebowała, możesz o każdej godzinie do mnie przyjść.

- Dziękuje.

Naszą rozmowę przerwała ciocia.

- O już jesteście. W kuchni na stole jest kolacja. Gdy skończycie możemy iść do mojego sklepu i sprawdzić jak tam przygotowania do jutrzejszego otwarcia. Co wy na to?

- No jasne, chętnie pójdę.

- Świetnie.

Po kolacji poszłyśmy do sklepu.  Był naprawdę wielki. Były tam same młodzieżowe rzeczy od gitar po ubrania. Ja od razu ruszyłam w stronę gitar. Lucy zaproponowała, żebyśmy coś zagrały. Odruchowo spojrzałam przez okno i zauważyłam, że przygląda nam się grupka chłopaków.

    *  NIALL *

- Ej chłopaki idziemy na miasto coś zjeść?

- Dobra ja idę, jestem głodny - powiedział Liam.

- Ja też idę - powiedzieli wspólnie.

- Dobra to gdzie idziemy? - spytałem ubierając bluzę.

- Może na pizze. Jest pizzeria obok tego sklepu co mamy jutro promować.

- No dobra chłopaki idziemy - powiedział Harry.

Szliśmy tak gadając i śmiejąc się. Przerwał nam telefon Liama. Po skończeniu rozmowy oznajmił nam, że jeszcze dziś musimy się spotkać z Paul'em.

- Dobra, ale najpierw idziemy coś zjeść - powiedziałem i ruszyłem przed siebie.

Przeszliśmy chwile i dotarliśmy do pizzerii. Mój wzrok przyciągnęła dziewczyna z gitarą w ręku. Obok niej stała podobna dziewczyna, też trzymała gitarę w ręku. Spojrzałem czy ktoś nie idzie i podszedłem bliżej.

W tym samym momencie podeszli chłopcy i spojrzeli na dwie dziewczyny trzymające gitary.

- No proszę, nie dość że ładne to jeszcze utalentowane - powiedział Harry.

 *  MALWINA *

- Lucy czy ty widzisz to co ja? - spytałam kuzynkę.

- No widzę. Patrzy na nas znany na całym świecie zespół. Tutaj to normalne.

- Chyba będę musiała się przyzwyczaić- zaśmiałam się.

Lekko speszona wróciłam do poprzedniego zajęcia.

- To oni będą jutro w sklepie - powiedziała ciocia jak gdyby nic.

- Żartujesz prawda?

- Nie - uśmiechnęła się i odeszła

Poszłyśmy do domu, a ja postanowiłam przygotować sobie ubrania na jutro. Po skończeniu byłam zmęczona, więc poszłam spać.

Summer Love // N.H & L.POpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz