- O której masz jutro samolot?
Szliśmy z Liamem przez park trzymając się za ręce. Było to na tyle przyjemne i naturalne, że nie chcę się wracać do domu.
- O 18. Ale sam wiesz jak to wygląda, będę musiała wcześniej wyjechać.
- Zawiozę cię - powiedział po chwili namysłu.
- Nie musisz. Ciocia lub Lucy mnie zawiozą.
- Ale jeśli chcę?
- W takim razie okej. Zawieziesz mnie na lotnisko - pocałowałam go w policzek.
- I to mi się podoba - puścił do mnie oczko.
Chwilę później siedzieliśmy w samochodzie i kierowaliśmy się do domu.
- Zobaczymy się jeszcze przed twoim wylotem?
- Nie wiem prawdę mówiąc. Bardzo bym chciała, ale nie mogę ci tego obiecać.
- Rozumiem - powiedział ledwo słyszalnie.
Złączyłam nasze dłonie, a wzrok skierowałam na jezdnie. Mijane budynki rozmywały się, samochody przejeżdżające obok nas znikały jeden po drugim, a my? Byliśmy w tym miejscu gdzie chciałam z nim być od początku. Nie wiedziałam tego jeszcze wtedy, lecz teraz już wiem i serce mi pęka na myśl, że jutro muszę go opuścić.
- Dam ci grosika za twoje myśli - przywrócił mnie do rzeczywistości głos bruneta.
- Myślę o tym, że jutro stąd wyjadę i nie wrócę przez długi czas.
- Mówiłem ci, żebyś o tym nie myślała.
- Jakby to było takie proste - burknęłam pod nosem.
- Nie tylko dla ciebie to jest trudne Mal. Zrozum, że mnie też to boli.
- Przepraszam. Koniec mówienia i myślenia na ten temat.
- I tego się trzymaj - pocałował wierzch mojej dłoni, a następnie ponownie złączył ze swoją.
Zajechaliśmy pod dom, a wszystkie światła były pogaszone.- Masz klucze?
Zaczęłam szperać w torebce i gdy tylko poczułam metal w dłoni wyciągnęłam rękę, a klucze włożyłam do kieszeni.
- Wiesz, że jeszcze nie muszę być w domu? - spojrzałam na profil bruneta.
- Ale jutro wyjeżdżasz i musisz się wyspać.
Przez chwilę, żaden z nas się nie poruszył, aż Liam nie wyszedł i otworzył drzwi ze strony pasażera.
- Dziękuję - ukłoniłam się delikatnie w wyrazie podziękowania, a na jego usta wkradł się przeuroczy uśmiech.
Odprowadził mnie pod same drzwi, a dzięki lampce nad drzwiami mogłam przyjrzeć się jego twarzy. Dotknęłam dłonią jego policzek i kciukiem przejechałam po kilkudniowym zaroście.
- Mógłbyś się ogolić - odrzekłam by ponownie wywołać na jego twarzy ten uroczy uśmiech. Zamiast tego otrzymałam pełen tęsknoty i bólu uśmiech.Widząc to po policzku spłynęła mi łza, która pojawiła się gdy wsiadłam do samochodu.
- Zrobię wszystko, by jutro się z tobą zobaczyć jeszcze przed wylotem. Chodź bym miała wstać o 5 i do ciebie przyjechać - powiedziałam to z taką determinacją w głosie, że sama w to uwierzyłam.
Liam gwałtownie przyciągnął mnie do siebie, po czym zamknął w uścisku. Wtuliłam się do jego klatki piersiowej, a on położył głowę na mojej. Nie wiem ile tak staliśmy, ale nie miałam zamiaru go puścić gdyby nie otwieranie się drzwi.
CZYTASZ
Summer Love // N.H & L.P
FanfictionSą pewni ludzie w życiu, którzy sprawiają, że śmiejesz się trochę głośniej, uśmiechasz trochę szerzej i żyjesz trochę lepiej. Jeśli jesteście ciekawi czy warto szukać tych ludzi na siłę czy lepiej być cierpliwym i czekać, to serdecznie zachęcam do...