52. Zauroczyłam się tym miejscem

56 0 0
                                    

- Zamierzasz spać cały dzień? - odsłoniłam okno w pokoju Nialla i słońce dostało się natychmiast do pomieszczenia.

Wczorajszy wieczór zakończył się dla niektórych bólem głowy.

- A zabronisz mi? - podniósł głos. Spojrzałam na niego i zrobiłam krok do tyłu.

- Przepraszam, pójdę już... - wyszłam z pokoju, zabierając wcześniej kosmetyczkę i ubrania.

Przebrana w czyste rzeczy udałam się do salonu. Włączyłam telewizor, przełączyłam kanał na poranne wiadomości i zaczęłam sprzątać salon. Gdy została mi podłoga do umycia w drzwiach pojawił się Liam.

- Wszystko w porządku? - spojrzał na mnie.

- Tak. Dlaczego pytasz? - spytałam nawet na niego nie patrząc.

- Bo jest 9 rano, a ty posprzątałaś nam dom.

- Wstałam wcześniej, żeby nie marnować dnia - uśmiechnęłam się do niego.

- Rozumiem. Co powiesz na jajecznicę na śniadanie?

- Tak, pewnie.

Kolejną godzinę spędziłam z brunetem w kuchni jedząc śniadanie i rozmawiając. Do kuchni weszła zaspana Lucy. Podeszła do lodówki, otworzyła ją, wzięła wodę i poszła z powrotem do góry. Spojrzeliśmy z Liamem na siebie i zaczęliśmy się śmiać.

- Ktoś chyba będzie miał ciężki - udało mi się wydusić.

- Jak to jest, że tylko my nie mamy kaca?

- Bo pić trzeba umieć - spojrzałam z wyższością na chłopaka, przez co jeszcze bardziej zaczął się śmiać.

- Masz jakieś plany na dzisiaj?

- Ymm nie bardzo a co?

- Chciałbym, żebyś ze mną gdzieś pojechała - spojrzał na mnie wyczekująco.

- Z przyjemnością.

- To tak za 15 minut wyjedziemy. Weź coś cieplejszego, bo nie wiem o której wrócimy.

- Chcesz mnie gdzieś wywieź?

- W innym życiu z przyjemnością.

- To pójdę się lepiej przygotować - wybiegłam z kuchni, zostawiając Liama samego.

W pokoju było ciemno, więc musiałam włączyć światło. Z krzesła wzięłam swoją bluzę i do torby włożyłam ramoneskę. Baletki przebrałam na vansy. Pewnie się zastanawiacie skąd mam tyle ubrań u chłopaków. Cóż... gdy się jest u nich do drugi dzień to nie opłaca się zabierać niektórych ubrań do domu.

- Kto włączył to cholerne światło - z pod kołdry wydobył się zachrypnięty głos Nialla.

- To ja. Przyszłam do cieplejsze ubrania.

- Mogłabyś zgasić to światło?

- Trzeba było tyle nie pić wczoraj - tym razem ja podniosłam głos.

- Będziesz mi teraz wypominać co powinienem, a co nie? - podniósł się na łokciach i spojrzała na mnie gniewnie.

- Nie, bo zachowujesz się jak dupek. Gdyby cię to interesował to nie będzie mnie dzisiaj w cały dzień. Znajdź sobie innego służącego, bo twoja dziewczyna ma dzisiaj wolne - wyszłam z pokoju trzaskając drzwiami. Słyszałam jak przeklina, bo światła nie zgasiłam i szybko zbiegłam na dół.

- Gotowa? - wpadłam na Liama w salonie.

- Tak. Przepraszam, że musiałeś czekać, ale musiałam zamienić parę słów z Niallem.

Summer Love // N.H & L.POpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz