rozdział 3

29 2 0
                                    

Obudziłem się przed budzikiem. Spojrzałem na komórkę która lezała wcisnięta w oparcie kanapy. Była dopiero 08:00. Przeciągałem się, czując jak mnie wszystko boli od nie wygodnego spania. Po długim ociąganiu się, w końcu zwlokłem się z legowiska i poczłapałem do kuchni załączyć ekspres. Kawa to wszystko co mi było potrzebne w tej chwili. Zanim się zrobi, poszłem do łazienki. Wyglądałem strasznie. Koszula wygnieciona, a włosy potargane we wszystkie strony świata. Rozebrałem się i weszłem pod prysznic. Kwadrans póżniej czułęm się o wiele lepiej. Zapach z kuchni wodził mnie za nos.

- mm kawusia- delektowałęm się nią.

Spojrzałem na kalendarz, który wisiał na lodówce. Jedna data rzuciła mi się w oczy.

- Kurde w sobote urodziny mojej mamy - powiedziałem do siebie jakby zaskoczony. Zawsze mam problem z takimi rzeczami. Siostra z pewnościa bedzie dzwonić żeby mi o tym przypomniec. Jak zwykle przecież.

Popołudniu byłem już w pracy. MIałem kilka interwencji na mieście i Rynku. Po tej ostatniej interwencji, zadzwoniła ku mojemu zaskoczeniu Oliwia, moja długonoga modelka. Prosiła o spotkanie bo juz wróciła do Polski. Miałem małą przerwe wiec umówiliśmy się w kawiarence na rynku. Dotarcie na miejsce zajęło mi z pięć minut. Kawiarenka znajdowała się w Pałacu pod Baranami. Była najpopularniejszą kamiennicą w mieście. Wszedłem do środka gdzie znajdowało się już sporo ludzi. W okresie letnim rozkładają stoliki również na zewnątrz przed budynkiem ale o tej porze roku było to jeszcze za wcześnie. Rozejrzałem się i w końcu zobaczyłem długonogą piękność o długich falujących blond lokach. Siedziała przy stoliku popijając kawe. Miała na sobie wytarte dzinsy, białą bluzkę bez ramion a na nią zarzucony niebieski żakiet z podwiniętymi rękawami. Siedziała przy dużych trzech oknach przez które rozpościerał się widok na cały Rynek.

- Hej - podeszłem do niej.

- Cześć Mikołaj- pocałowała mnie w policzek na powitanie.

Jej perfumy Naomi Campbel były tak uderzająco uwodzicielskie. Oliwie poznałem juz na studiach. Z początku nawet się nie lubiliśmy. Mnie wydawało się że to nie moja liga. Co taka laska mogła widzieć w takim jak ja, chociaż miałem również niezłe powodzenie u dziewczyn. Kacper równiez do niej podbijał ale ku mojemu zdziwieniu ona nawet nie zwracała na niego uwagi co nigdy jemu sie to nie zdarzało. Dopiero po jakimś czasie ja i Oliwka zaprzyjażniliśmy się po tym jak udzieliła mi korepetycji z angielskiego. Po studiach troche nasze drogi się rozeszły. Tylko od czasu do czasu sie widywaliśmy na jakiś imprezach. Pewnego dnia po którejś z nich wracaliśmy razem do domu no i stało się. Przespaliśmy się razem po raz pierwszy i tak jest do dzisiaj. Co jakiś czas imprezka, seks i wypady gdzieś za granicę. Nie twierdze, że mi się to nie podoba, ale czasem sobie myśle że chciałbym czegoś wiecej niz tylko zabawa.

- Kiedy wróciłaś?- zapytałem.

-Dziś rano przyleciałam.- uśmiechnęła się pokazując swoje proste, białe zęby.-ale w niedzielę wyjeżdzam na sesję do Warszawy więc znowu sie kilka dni nie zobaczymy.

- Jasne, już sie przyzwyczaiłem do tego- powiedziałem z lekkim rozgoryczeniem w głosie. Coraz bardziej denerwowały mnie te jej wyjazdy.

- No już się tak nie obrazaj- złapała mnie za nos dla zabawy.- To tylko kilka dni.

- A potem kolejne i tak w kóło. Nie sądzisz, że powinniśmy porozmawiac o tym wszystkim, o nas?- zapytałem w koncu.

- Ale o co Ci chodzi? Jak do tej pory byłeś zadowolony, więc co się zmieniło?

- Mamy dwadzieścia dziewięc lat, a zachowujemy sie jak nastolatki- powiedzialem.

- Nagle Ci to przeszkadza?- zapytała z oburzeniem marszcząc brwi.

ZielonookaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz