Po wczorajszej nocy i spotkaniu z Pauliną bylem rozczarowany i wsciekly na siebie. Gdybym nie byl taki glupi to dziewczyna bylaby ze mną i moglibysmy byc razem. Jestem idiotą.
Calą sobote wylegiwalem sie przed telewizorem i nigdzie nie chcialo mi sie wychodzic.
Wlasnie przygotowywalem sobie kolacje kiedy zadzwonil moj telefon.
- Slucham?- odebralem ale w sluchawce uslyszalem cisze.
Kiedy sie rozlączylem, telefon ponownie zadzwonil i wtedy zamarlem slysząc glos po drugiej stronie sluchawki.
- Widze ze numeru nie zmieniles przyjacielu.
- Kacper- powiedzialem jakby do siebie, nie wierząc ze to on.
- Stęsknilem sie za tobą bracie- w jego glosie slyszalem drwine- a jeszcze bardziej za tą slodką suką.
Paulina.Pomyslalem.
- Dlaczego Cie wypuscili?- zapytalem.
- Czyzbys byl nie zadowolony z tego powodu?- zasmial sie- Z chęcią bym sie z tobą spotkal ale najpierw musze zalatwic cos innego.
Kiedy to powiedzial, rozlączyl sie a ja pomyslalem o Paulinie.
- Kurwa, musze ją znalezc!
Zlapalem za telefon i zadzwonilem do Nowakow. Nie interesowalo mnie to iz jest juz pozno. Po kilku sygnalach odebral ktos.
- Slucham, dom panstwa Nowak- odezwal sie meski glos.
- Czy jest u was Paulina Zilewska?
- Kto pyta?
- Jej znajomy. Ona nie odbiera telefonu i martwie sie o nią- sklamalem.
- Rozumiem ale nie powinienem wtrącac sie w sprawy Pauliny.
- To jest naprawde wazne.- prosilem.
Mezczyzna na chwile zamilkl.
Wiedzialem ze jest on jednym ze strozow domu wiec spokojnie moglem go wypytywac.
- Wlasnie jakies dziesiec minut temu wyszla bo skonczyla zmiane.- odezwal sie po chwili.
Slysząc to szybko sie rozlączylem i wybieglem z mieszkania, zabierając kurtke. Niewiedzialem gdzie mieszka ale musialem ją znalezc. Wsiadlem do samochodu i pojechalem drogą jaką zawsze jade do Nowakow, mijając kazdy przystanek autobusowy czy tramwajowy. Balem sie ze ten dran znowu zrobi jej krzywde. Jakim cudem on wogole jest na wolnosci?!
Nagle zobaczylem ją jak skręca w boczną uliczke. Zatrzymalem samochod i pobieglem w jej strone.
- Paulina!-zawolalem.
- Oszalales do reszty- wystraszyla sie kiedy nagle sie przy niej znalazlem.
- Przepraszam- zacząlem- musisz mnie wysluchac.
-Juz wszystko sobie wyjasnilismy-przyspieszyla kroku w strone jednej z kamiennic.
- Ale to jest wazne, rozumiesz- zlapalem ją za kurtke- cos Ci moze grozic..
- Jesli sie nie odczepisz to tobie moze cos grozic- otworzyla glowne drzwi do budynku- Odwal sie Mikolaj.
Zniknela za drzwiami, ktore zatrzasnely mi sie przed nosem.Niech to szlak!
Nastepnego dnia bylem w domu Nowakow ale niestety nie widzialem Pauliny i przez kolejne dni. Probowalem sie dopytac wlascicielki domu ale cos tylko mowila o jakims zwolnieniu lekarskim. Balem sie ze to nie byla prawda i dziewczyna przed czyms ucieka.
A jesli Kacper cos jej zrobil?
Siedzac wieczorem w domu, uslyszalem pukanie do drzwi. Kiedy je otworzylem, nie wierzylem wlasnym oczom.
- Pomoz mi- zielonooka stala w progu wystraszona ze lzami w oczach.Tak jak wtedy, cztery lata temu.
- Wchodz- wpuscilem ją do środka.- Co sie stalo?
- On wyszedl z wiezienia- powiedziala ledwo slyszalnym glosem- on jest na wolnosci...
-Widzialas go?- zlapalem ją za ramiona aby popatrzyla na mnie.
- Dwa dni temu kiedy wracalam z pracy, probowal mnie zlapac ale zgubilam g...go..- zaczela plakac.
- Wlasnie to chcialem Ci wtedy powiedziec- oznajmilem- on dzwonil do mnie...
- Boje sie wychodzic z domu , Mikolaj- spojrzala mi gleboko w oczy a ja pragnąlem ją chronic jak wtedy kiedy ją poznalem.
- Zrobie wszystko, zeby Cie nie skrzywdzil- przytulilem ją do siebie na co ona mnie objela w pasie swoimi rączkami. Zaciągalem sie zapachem jej miękkich wlosow i stalismy tak przez dluzsza chwile.Teraz juz jej nigdy nie zostawie. Chocby niewiem co...
CZYTASZ
Zielonooka
RomanceOn- Wysportowany, wysoki, ciemny blondyn o niebieskich oczach jest polocjantem w Krakowie. Ona- Czarnowłosa siedemnastolatka o zielonych oczach. Pyskata a jednoczesnie uczuciowa dziewczyna borykająca sie z własnymi demonami. Pewnego dnia tych dwoje...