rozdział 4

29 3 0
                                    

Następnego dnia również miałem na popołudnie. Na szczęście coś się zaczęło dziać w tej robocie bo mieliśmy interwencje za interwencją. Dopiero koło siódmej się uspokoiło i mogłem spokojnie usiąść na komisariacie i coś zjeść. Usiadłem w naszej kanciapie gdzie można było sobie zrobic kawe i delektowałem się swoimi kanapkami.

- Siemka, smacznego- nagle wpadł Wojtek, mój partner na interwencjach.

- Dzieki. Cos się dzieje?- zapytałem.

- Słuchaj, chłopaki przywieżli dwójkę naćpanych. Sprawdzisz ich?

-Jasne, już kończe- zacząłem szybciej połykac ostatni kęs- zaraz przyjde.

Wojtek wyszedł ja szybko wypiłem kawe i również wyszłem.

Przed pokojem w którym przesłuchiwaliśmy zawsze podejrzanych, czekał na mnie Wojtek z Olkiem tez policjantem.

- Komendanta nie ma więc padła kolej na ciebie- wyszczerzył zęby ten pierwszy.

- Co mamy? - zapytałem, nie zbyt zadowolony.

- Mielismy interwencje, że kilku młodych dziwnie się zachowuje. Dwoje z nich zdązyło uciec jak nas zobaczyli a dziewczyna i chłopak zostali złapani.

Wysłuchałem Wojtka po czym weszłem do środka i wryło mnie w ziemię na wejściu. Wśród tych dwoje zobaczyłem znajomą dziewczyne, która jak do tej pory mi się zdawało była bezbronną i zagubioną a teraz zobaczyłem ją w innej postaci. Była brudna, włosy rozczochrane i w dodatku naćpana tak że wogóle niewiedziała co robi. Chłopak w rozdartej białej koszulce siedział na krzesle, a głowe miał opartą o stół tak, że wygladał jakby spał. Paula zaś siedziała na ziemi w kącie uderzając głową o ściane jakby była w jakimś amoku, mrucząc cos do siebie. Usiadłem przy stole naprzeciw chłopaka i walnąłem ręką o stół. Ten aż podskoczył na tym krześle nie wiedząc co sie dzieje. Pokręcił głową w każdą stronę jakby próbował sie zorientować gdzie jest, po czym spojrzał na mnie. Oczy miał przymrużone i napuchnięte. Blond włosy zaczesane do tyłu w krótki kucyk. Ubranie brudne i w niektórych miejscach podarte.

- Co jest? Co jest?- powtarzał, rozglądając się wokół siebie.

- Jestes na komisariacie- powiedziałem.- Ale z pewnoscią zastanawiasz sie dlaczego?

- No własnie- odpowiedział po chwili namysłu.

- Nieżle pobalowaliscie, co?

- Serio?- zapytał z lekka nutą ironii.

-Serio, kolego.- odpowiedziałem z podniesionym głosem- Masz jakieś dokumenty?

- Jakie? Ja nic niewiem , jestem niewinny- zaczął dziwnie gadac.

- Dowód osobisty lub jakis inny, potwierdzający twoja tożsamosc?

- Jestem David Beckham.

- Ta, a ja Coperfield. Dobra mądraliński widze że nic sie od Ciebie nie dowiem.

- Ja nic nie zrobiłem- powiedzał, kładąc znów głowe na stół.

Zostawiłem go w takim stanie i podeszłem do dziewczyny.

- Cos ty zrobiła?- zapytałem, kucając naprzeciw niej.

Głowe miała oparta o ściane, a wzrok zwrócony ku górze.

- Popatrz na mnie.- powiedziałem, ale ta uparcie jakby nie słyszała- Paula..

Dopiero kiedy wypowiedziałem jej imię, spojrzała na mnie mętnym wzrokiem. Twarz miała brudną, a oczy rozmazane. Jej włosy tłuste i rozczochrane, a ubranie też nie najlepszej czystości.

ZielonookaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz