rozdział 20

14 1 0
                                    

Pod wieczór, mama wraz z Ewą pojechały do ciotki bo miały jej w czymś pomóc. Wiec ja i Paulina zostalismy sami w domu. Byłem w łazience kiedy nagle usłyszałem krzyk dziewczyny. Wybiegłem szybko w samych bokserkach aby sprawdzic co sie stało ale kiedy dotarłem do jej pokoju, myslałem ze umre ze smiechu. Stała na stoliku przerazona a po jasnych panelach przechadzał sobie dośc duzy pająk, który był bardziej przerazony niz ona. Stałem w progu i sie smiałem.

- Nie smiej sie idioto tylko go zabij- krzyknęła w moja strone co jeszcze bardziej mnie rozbawiło.

- Spokojnie, to tylko małe stworzonko- podeszłem bliżej.

- Chyba potwór- odparła z lękiem- zabierz go!

Wziąłem pusty wazon który stał na parapecie i przyłozyłem do pajaka, a kiedy wszedł do srodka, otworzyłem okno i wytrząsnołem go.

- I po wszystkim- odłozyłem wazon na miejsce.

- Teraz pomóz mi zejsc z tego stołu- poprosiła a ja przewróciłem oczami rozbawiony.

- No a jak na niego weszłas?

-Niewiem- wzruszyła ramionami.

Złapałem ją za biodra i chciałem postawic na ziemi ale tak sie stało że sie zachwialem i obydwoje wyladowaliśmy na łózku.

- Aaa- krzyknęła dziewczyna która leżała na mnie okrakiem a po chwili wybuchła razem ze mną śmiechem.

- Az tak lecisz na mnie- zakpiłem.

- Chciałbyś- zabrzmiała poważnie, po czym nastała cisza. Wpatrywała sie we mnie swoimi zielonymi oczami a ja złapałem obiema rekami jej twarz, odsłaniając z niej kosmyki włosów. Czułem jak zesztywniała pod wpływem mojego dotyku. Bała sie, ale ja nigdy w życiu nie mógłbym jej skrzywdzic. Zbliżyła sie bardziej, tak że czułem jej płytki oddech a moje serce biło jak szalone. Dotknęła swoimi ustami moje, tak jakby nie była pewna że tego chce. W końcu pogłebiła pocałunek, a nasze języki zaczeły badac siebie nawzajem. Całowałem ją tak namietnie i delikatnie by jej nie spłoszyć, a ona z każdą chwilą oddawała mi sie coraz bardziej. Pragnąłem ją tak bardzo ale nie chciałem skrzywdzić i zmuszac do czegos czego nie chce. Odsunąłem usta na centymetr i spojrzałem w jej oczy.

- Napewno tego chcesz?- wyszeptałem.

Znowu zamilkła, oddychajac cięzko.

- Chcę- powiedziała po cichu i pocałowała.

Tuliłem jej twarz i całowałem, az w końcu nasze usta ponownie sie spotkały, a namietność miedzy nami wybuchnęła z podwójna siłą. Obróciłem ją tak że to ona była podemną. Dotknąłem jej biodra na co az zesztywniała. Pogładziłem ja po policzku aby dac jej do zrozumienia że jest bezpieczna. Nie przestawałem całować jej ust, twarzy i szyji a ona poddawała sie tym pocałunkom, przymykajac oczy z podniecenia. Moja męskośc również dawała poznac ze jest gotowa. Zielonooka gładziłą moje mięsnie delikatnie i ostroznie. Dotykała tak by nie bolała mnie rana, a ja napierałem na nia coraz bardziej swoim wybrzuszeniem w bokserkach.Nie zwracałem na ból który wyczuwałem pod wpływem kazdego ruchu. Powoli ściągłem z niej bluzkę, upewniajac sie przy tym czy tego chce, potem siegnałem do spodenek nadal całując to jej usta to zagłebienie w jej szyii. Odpiąłem jej stanik z którego wypłynęły piekne jedrne piersi. Objąłem jedną ręką pierś , masując, całujac i ssąc. Dziewczyna pomrukiwała podemną, chciała tego. Lecz kiedy ręką zjechałem w dół, wyczułem dziwne zniekształcenie na brzuchu. Ale nie spojrzałem tam. Wtedy złapała moja reke, sztywniejac cała.

- To nic- wyszeptałem jej w usta.

- Ale- chciała sie tłumaczyc.

- Nie musisz nic mówic- pocałowałem ją w usta, po czym sie uspokoiła i oddała pocałunek.

Delikatnie zsunąłem jej majtki a potem swoje. Moja męskośc obiła sie o jej kobiecość a dziewczyna aż zadrzała. Objęła moja twarz swoimi malutkimi raczkami.

- Powoli- wyszeptała, patrzac mi głeboko w oczy, a ja zobaczyłem w nich strach.

- Nie bój sie- Powiedziałem opierajac swoje czoło o jej, całując je.

Powoli piesciłęm jej delikatne ciało, które wiło sie podemną. Potem powoli wszedłem w nią, patrzac na jej twarz czy wszystko w porządku. Jeknęła cicho a ja wysunąłem sie wchodzac ponownie, a fala goraca rozlała sie po całym moim ciele. Kazda czasteczka mnie rozpadała sie na milion kawałków czując jak zbliza sie fala rozkoszy. Dziewczyna owinęła nogami moje biodra udostepniajac siebie coraz bardziej, a ja piesciłem ją , poruszajac sie w niej coraz szybciej. Moje miesnie coraz bardziej sie naprezały a ja byłem coraz blizej orgazmu. Lecz kiedy to sobie usmiadomiłem nagle wpadłem w panike.

kurwa gumki! gdzie sa gumki?!

- coś nie tak?- zauwazyła to Paulina.

- Musze iśc po gumki- wyszeptałem jej zdenerwowany- zaraz wracam.

I szybko wyskoczyłem z pokoju. Nagi pobiegłem na dół do swojego i wyszperałem jakies gumki które miałem jeszcze schowane w szufladzie przy łózku. Poleciałęm spowrotem na góre. Dziewczyna patrzyła na mnie rozbawiona a ja odpakowałem jedna prezerwatywe i załozyłem. Połozyłem sie przy niej i pocałowałem w usta.

- Wszystko w porządku?- zapytałem.

Nic nie odpowiedziała tylko objeła mnie i namietnie pocałowała a ja wszedłem w nią rozkoszujac sie tym pieknym uczuciem.Dotykałem i piesciłem kazdy skrawek jej ciała delektując sie nim.Była taka drobna w moich ramionach, taka niewinna. Coraz szybciej poruszałem sie w niej a ona rozpływała sie w moich ramionach. Jej oddech stawał sie płytki co dało mi do zrozumienia że jest blisko. W końcu poczułem jak wbija swoje paznokcie w moja skórę gdzie po chwili wstrzasa nią orgazm, krzycząc, a nie długo po niej ja dochodze. Oddycham cięzko, opadając na jej spocone ciało. Cała drzała, a kiedy ją przytuliłem, poczułem jak jej serce bije. Lezelismy długi czas w ciszy. Zanurzyłem swoją twarz w jej miekkich, pachnących włosach. Jeszcze dwa tygodnie temu nie pomyślałbym że znajdziemy sie w takiej sytuacji jak teraz. Wiem, że moge miec przez to kłopoty i stracic prace ale dla niej mógłbym wszystko. Niewiem co sie ze mna stało.

- Musimy sie ubrac- odezwała sie Paulina.- bo w kazdej chwili Twoja mama może wrócic z Ewą, a nie chciałabym by nas zobaczyły.

- Wstydzisz sie?- spojrzałem na nią opierając sie na łokciu.

- Wiesz że nie o to chodzi- zrobiła usta w dziubek, przy czym wyglądała jeszcze bardziej uroczo. Mógłbym jej nie wypuszczac z ramion przez całe życie.

O czym ty myslisz?!

- Tak wiem- Założyłem kosmyk jej włosów za ucho.

Po czym wstaliśmy obydwoje i zaczeliśmy sie ubierac, raczej tylko ona bo ja miałem tylko bokserki, kiedy nagle usłyszałem otwieranie wejsciowych drzwi.

- Szlak- krzykneła dziewczyna ubierajac szybko spodenki.

- Spokojnie- i pobiegłem do łazienki naprzeciw pokoju, gdzie miałem swoje ubrania. Zawinąłem zuzyta gumke w papier toaletowy i wyrzuciłem do kosza na smieci. Ubrałem sie szybko i zbiegłem na dół aby niczego nie zauwazyły.

- Oo jestes- zapytała moja mama,przyłapujac mnie jak zbiegam ze schodów.

- Tak tak - usmiechnąłem sie zmachany.

Mam nadzieje ze niczego nie podejrzewa.

- A gdzie Paulina?

- Yy, chyba w pokoju- machnałem reką wskazujac na góre.

- Aaa- spojrzała na mnie podejrzliwym wzrokiem i poszła do kuchni, a za chwile dołączyła do niej Ewka.

ZielonookaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz