6.

3.1K 168 2
                                    

Piątek, budzę się. Jest godzina 11. Idę do łazienki, przeglądam się w lustrze. Podobają mi się teraz moje włosy. Są takie.. Znośne. Odświeżam się i schodzę na dół, po drodze zabierając telefon ze swojego pokoju. Napisała do mnie Magda, dosłownie przed chwilą.

Od Magda:
-Znowu nie ma ciebie w szkole. Zaczynam się martwić. Szykuj się na moją wizytę. Przyjdę od razu po szkole.

Do Magda:
-Już się boję. Śmiało, przychodź. Do zobaczenia!

Robię sobie szybko jajecznicę na śniadanie. Siadam przy stole i przeglądam facebooka. Nic nowego, choć chwila. Przed sekundą ktoś wysłał mi zaproszenie do znajomych. Sprawdzam kto to i oczom swym nie wierzę, to pani Dominika. Szybko klikam 'zaakceptuj ' i wchodzę na jej profil. Na zdjęciu profilowym widzę jej rozpromienioną twarz. Uwielbiam ten uśmiech. Czuję się głupio przeglądając zdjęcia swojej nauczycielki, więc zaprzestaję tego i postanawiam wysłać jej wiadomość.

Do Dominika Sosna:
-Dzień dobry, proszę Pani. Czym ja sobie zasłużyłam, że zaprasza mnie Pani do znajomych na fb?

Widzę, że jest aktywna. Czekam na odpowiedź zniecierpliwiona. Ocho, odczytała wiadomość i odpisuje:

Od Dominika Sosna:
-Musimy się jakoś kontaktować, z fb korzystarz codziennie i często więc.. A poza tym, świetne profilowe ;)

Do Dominika Dosna:
-Aw, dziękuję. Pani jest.. świetne.

Od Dominika Sosna:
-Zwyczajne :)

Do Dominika Sosna:
-Ja Pani nie przeszkadzam? Pewnie Pani jest w pracy..

Od Dominka Sosna:
-Wzięłam sobie dzień wolnego :) Chciałam jeszcze iść na zakupy i upewnić się czy wszystko mam spakowane. Ty też to zrób!

Do Dominika Sosna:
-Oj wiem, wiem. W razie czego przecież można coś na miejscu kupić.

Od Dominika Sosna:
-W sumie racja.. :P Wiesz Aniu, ja lecę. Zaraz wpadnie do mnie siostra, chcemy chwilę spędzić razem. Podjedziemy po ciebie o 21:40. Na lotnisku lepiej jest być wcześniej. Możesz podać mi swój adres?

Do Dominika Sosna:
-Ma Pani rację.. Mój adres: Mickiewicza 20. Taki jasny dom. Do zobaczenia :)

Od Dominika Sosna:
-Ok. Dzięki. Do później :*

Ta emotikonka na końcu.. To ona dała mi siłę na cały dzień. To zaczyna się robić niebezpieczne.. Nie mogę przywiązywać się do ludzi, bo później tylko cierpię.. Idę na górę i poraz tysięczny sprawdzam walizkę, czy na pewno wszystko mam spakowane. To okropne uczucie, zawsze wydaje mi się, że czegoś zapomnę. Wszystko sprawdzam masę razy, mimo że wiem, że wszystko mam spakowane.. Spoglądam na biurko, a raczej moje spojrzenie pada na szufladę w nim. Ona tam leży. Czeka na mnie. Podchodzę do biurka, wysuwam szufladę i wyciągam żyletkę. Przez pewien czas się jej przyglądam, aż w końcu z zamyślenia wyrywa mnie dzwonek do drzwi. Żyletkę wrzucam pospiesznie do walizki między ciuchy i zbiegam na dół. Otwieram drzwi i moim oczom ukazuje się Magda z dwoma pudełkami pizzy i napojami. Przechodzi obok mnie bez słowa, a będąc już w domu rzuca przez ramię:
-Ucztujemy!

Magda siedziała u mnie do 19. Zjadłyśmy pizzę, obejrzałyśmy kilka odcinków naszego wspólnego, ulubionego serialu. Trochę pogadałysmy i czas zleciał. Pozostały mi niecałe 3 godziny. Biorę prysznic, suszę włosy, maluję się, ubieram ciuchy i o 20:30 jestem gotowa. Jeszcze cała godzina i dziesięć minut. Dzwonię do mamy, żeby porozmawiać. Boję się lotu, boję się że coś się stanie. Na szczęście rozmowa z mamą w jakimś stopniu wybija mi obawy z głowy. 21:00, obchodzę dom sprawdzając, czy wszystkie okna są pozamykane i czy ogólnie wszystko jest w porządku. Zapinam walizkę i znoszę ją na dół, obok stawiam plecak. Ubieram swoje glany, zarzucam na siebie skórę. Jeszcze szybki check out plecaka i kieszeni i jestem gotowa. Sprawdzam telefon i idę usiąść w salone, jest 21:30.

Od Dominika Sosna:
-Jedziemy po ciebie.

Do Dominika Sosna:
-Spokojnie, już jestem gotowa.

Po chwili słyszę podjeżdżający samochód i trzaskanie drzwi. Zrywam się z kanapy w salonie, żeby otworzyć drzwi, lecz p. Dominika jest szybsza i już słyszę dzwonek do drzwi. Otwieram je i spoglądam na kobietę. Jest.. Cudowna.. Idealna.. Perfekcyjna.. Nie mogę oderwać od niej wzroku. Włosy ma upięte luźno w kok, na sobie ma koszulę w kratkę, jasno-niebieskie, przetarte gdzieniegdzie rurki i granatowe conversy. Poprawia okulary i mówi ze śmiechem:
-Gdzieś jestem brudna, że tak mi się przyglądasz?
-Hahaha niee, wszystko jest idealnie. -odpowiadam zawstydzona. Zakładam plecak na plecy i zanoszę walizkę do samochodu. Rzucam szybkie dobry wieczór, jak mniemam, siostrze p. Dominiki i wracam zamknąć na klucz dom. Pani Dominika idzie ze mną do samochodu i zajmuje miejsce z przodu. Siadam za nią i już po chwili ruszamy.

Na lotnisko docieramy 15 minut później, p. Dominika bierze swoje rzeczy z bagażnika i żegna się ze swoją siostrą. Ja biorę swoją walizkę i grzecznie mówię 'Do widzenia' . Wchodzimy na lotnisko, zdajemy swoje walizki, kontrola paszportów, przechodzimy przez bramki i od wylotu dzieli nas jeszcze 15 minut. Czekamy cierpliwie razem z innymi ludźmi. Po wybiciu 22:30 wchodzimy na pokład samolotu i już nie możemy z tego wszystkiego zrezygnować.

Boję się.. Tak cholernie się boję. Podczas startu łapię mocno p. Dominikę za jej delikatną dłoń. Nie protestuje, mało tego, drugą dłonią gładzi wierzch mojej dłoni, a do uchs szepcze mi cicho 'Sssz.. Wszystko będzie dobrze, nie bój się, masz mnie...' To sprawia, że czuję się odrobinę pewniejsza.. Żołądek mi się ściska i cała się trzęsę. Nie dzieje się tak jedynie przez pierwszy lot samolotem.. Później zrozumiem, że to ONA tak na mnie działa...

Przepraszam, kocham CięOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz