23.

2.6K 136 8
                                    

Usiadłam na kanapie pod kocem z kubkiem herbaty w ręku i obserwuję Dominikę usiłującą rozpalić ogień w kominku. Mimo że jesteśmy w domu, jest tu dość chłodno. W końcu jest późna jesień, jest noc i dom stoi w środku lasu. Po usilnych próbach udało jej się, usiadła obok mnie, a ja się do niej przytuliłam. Czuję jaka jest spięta ale już po chwili się rozluźnia. Nie rozumiem jej zachowania. Zastanawiają mnie słowa Magdy, czy ona coś wie? Opieram głowę na ramieniu Dominiki. Coś sobie ubzdurałam i tyle. Magda nic nie wie, a problemy Dominiki zaczęły się po gwałcie.
-O czym myślisz? -pyta się i gładzi mnie po głowie.
-O nas.
-A konkretniej?
-Konkretnie.. O twoim mailu. O co chodziło?
-Aa.. O nic, uwierz mi. - po tych słowach odsuwam się od niej i spoglądam jej w oczy.
-O nic? Najpierw prosisz żebym do ciebie przyjechała, a chwilę później piszesz, że powinnyśmy zerwać kontakt. Więc ponawiam pytanie - o co chodzi?
-To był chwilowy kryzys, naprawdę.
-Błagam cię, chwilowy kryzys? Ile razy zdarzy się ten 'chwilowy kryzys' w przyszłości? Chcę wiedzieć na czym stoję.
-Kocham cię.. Naprawdę. Ale.. obawiam się konsekwencji naszego związku.
-Ja też ale nie uważam, że powinnyśmy zerwać kontakt.
-Masz rację.. Nie chciałabym tego, serio. Tylko musimy liczyć się z tym, że ten związek pozostanie w ukryciu.
-Kiedyś przecież trzeba będzie powiedzieć chociażby mojej matce o nas.
-Słowo klucz - kiedyś. Skończysz 18 lat, ukończysz szkołę i nic nam nie będzie stało na przeszkodzie. Nawet jeśli będziesz miała te 18 lat, a będziesz chodzić do naszego liceum, mogę stracić pracę.
-Jakim cudem będziemy ukrywać to, co nas łączy przez najbliższe trzy lata?
-Coś wymyślimy.. Musimy, jeśli obie chcemy żeby to przetrwało.
-To nie jest proste, kiedyś w końcu moja matka zapyta się, do kogo wychodzę i z kim spędzam tyle czasu.
-Zawsze możesz powiedzieć, że z Magdą.
-I tak w końcu to się wyda.
-Nie lubię twojego pesymizmu, trzeba czasem spojrzeć pozytywnie na życie.
-Pozytywnie? Życie nie jest i nie będzie pozytywne, zawsze znajdzie się ktoś lub coś co będzie się starało zetrzeć nam uśmiech z twarzy.
-A co jeśli jestem z tobą? Nie jest wtedy pozytywnie?
-Nie zagrywaj tak!
-A co, źle mówię? -zaczyna się śmiać i przybliżać do mnie. Czuję jej oddech na szyi, żołądek mi wiruje, a serce mało nie wyskoczy gardłem.
-Dobrze mówisz.. - z trudem wypowiadam. Mój oddech przyspiesza.
-Taak? Zgadzasz się ze mną? - mówi oh.. takim seksownym tonem.
-Cholernie się zgadzam. - kobieto, co ty ze mną robisz?!
-To dobrze. - odpowiada i odsuwa się ode mnie. Zaraz, tak się bawisz?! Unoszę się na kolanach i nachylam się w jej stronę. W jej oczach widzę iskierki, chce tego. Przysuwam się coraz bliżej, nasze oddechy łączą się. Moje spojrzenie wędruje na jej usta, przygryza wargę. Spoglądam z powrotem w jej oczy - patrzy na mnie błagalnym wzrokiem, a ja złączam nasze usta w namiętnym pocałunku. Moje ręce bładzą po jej plecach. Odrywam się od niej na moment, by szybkim ruchem zdjąć z niej koszulkę i po chwili wracam do poprzedniej czynności. Nie przestając jej całować zaczynam schodzić coraz niżej. Całuję jej szyję, piersi, brzuch. Czuję jak spina się i przechodzą ją dreszcze. Robię to wszystko instyktownie, to pierwszy raz. Odpinam jej zamek od spodni. Ona ściąga je jednym ruchem razem z bielizną, po czym zaczyna rozbierać mnie. Przez chwilę tylko na siebie spoglądamy, czuję gorąc i pożądanie. Dominika zauważa to i przejmuje inicjatywę. Jej pocałunki pozostawiają po sobie gęsią skórkę. Pierwszy raz tak się czuję, nie jestem w stanie zebrać myśli. Chcę żeby w końcu to zrobiła. Dominika robi mi kilka malinek na brzuchu i schodzi niżej i niżej..

~~~~~~~~~~~

Przeniosłyśmy się do sypialni, żeby dokończyć to co zaczęłyśmy. Wciąż nie mogę uwierzyć, że swój pierwszy raz przeżyłam z moją wychowawczynią.

Obudziłam się rano pod kołdrą; leżąc obok Dominiki. Przez chwilę leżałam wsłuchując się w jej miarowny oddech. Usiadłam na łóżku i zauważyłam że jestem bez ubrań. No tak, jak mogłam zapomnieć. Spojrzałam na Dominikę, jej nagie ciało nie wszędzie było przykryte. Poczułam jak się rumienię na wspomnienie zeszłej nocy. Wstaję i idę do salonu, bo tam zostały ubrania. Jestem w trakcie ubierania spodni, gdy nagle czuję jak Dominika obejmuje mnie od tyłu, całuje w szyję, po czym szepcze mi do ucha:
-Jak dla mnie nie musisz się ubierać.
-Ha-ha, zimno tu. - odwracam się, jest owinięta kołdrą.
-Możemy zawsze ogrzać się własnymi ciałami. - mówi, mruga do mnie zalotnie, żeby chwilę później wybuchnąć śmiechem - Chcesz coś na śniadanie?
-Może najpierw się ubieeerz..? - mówię i uciekam wzrokiem, gdy pościel zsuwa się na podłogę.
-Wedle rozkazu. - zaczyna się ubierać, a ja sprawdzam telefon.
-Kurwa!
-Hola hola młoda damo, to że się ze mną przespałaś to nie znaczy, że możesz sobie na takie słowa przy mnie pozwalać. - spoglądam na nią zdziwionym wzrokiem- Oj żartowałam, co się stało?
-54 nieodebrane połączenia od mamy..
-O cholera, no nieźle.
-Może darujmy sobie śniadanie i wracajmy do domu..?
-Jasne, poczekaj chwilę tylko wezmę swoje rzeczy! I nie zapomnij plecaka! -mówi i zaczyna się pakować. Własnie - plecak. A w plecaku jej pamiętnik.. Dobrze, że tam nie zajrzała..

10 minut później jesteśmy w drodze do domu. Dzwonię do Magdy:
-Halo, Magda?!
-No jasne że Magda, bo kto inny? -mówi zaspanym głosem.
-Jest sprawa, ja właśnie wracam do domu. Mogę powiedzieć mojej matce że spędziłam noc u ciebie? Błagam!
-Jasne, ale co ty całą noc robiłaś? Mi chyba możesz powiedzieć.
-Tak tak, tylko nie teraz. Przy najbliższej okazji ci wyjaśnię.
-No dobraa, to całą noc oglądałyśmy filmy i jadłyśmy popcorn.
-Rety Maggie kocham cię tak mocnoo!
-Ja wiem, wiem. Powodzenia!
-Dzięki, do usłyszenia.

Magda ratuje mi dupę, jak dobrze że ją mam. W 20 minut jesteśmy pod moim domem, wczoraj droga do lasu zajęła nam ponad pół godziny ale dzisiaj Dominika miała 'cięższa nogę'. Całuję ją szybko na pożegnanie, biorę plecak i wybiegam z samochodu. Staję przed drzwiami domu i w myślach błagam, żeby nie było aż tak źle. Przekręcam klucz w zamku i przechodzę przez próg. Przed moimi oczami nagle wyrasta sylwetka mojej matki. Już wiem, że nie będzie tak łatwo..

Przepraszam, kocham CięOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz