26.

2.4K 138 6
                                    

Ania

Obudziłam się o 6:30, miejsce na łóżku było puste i zimne. Pomacałam naokoło, byłam sama. Obróciłam się na drugi bok w celu kontynuowania snu. Nie mogłam już zasnąć, ale moje lenistwo wzięło górę i postanowiłam jeszcze poleżeć. Łóżko jest tak cholernie wygodne, że aż nie chce się z niego wychodzić.. Po 15 minutach usłyszałam jak Dominika otwiera drzwi i wchodzi do sypialni. Odsłania rolety, otwieram lekko oczy tak, żeby nie zauważyła że już nie śpię. Na dworze siąpi deszcz i jest ponuro. Dominika odwraca się nagle w moją stronę, a ja zaciskam mocno oczy. Słyszę jak podchodzi do łóżka, wyczuwam ją blisko. Łóżko obok mnie się ugina i po chwili czuję delikatny pocałunek na ustach, po czym szepcze mi do ucha:
-Wstawaj Mała.. - otwieram oczy, spoglądam na nią i się uśmiecham - Nie śpisz już? - jest zdziwiona.
-Nie śpię już chyba od 20 minut.
-Dlaczego nie wstałaś?
-Łóżko kest taaaakie wygooodne.. - mówię, przyciągając się. Zaczyna się śmiać.
-Wiem, sama je wybierałam.
-Hm.. Nabrałaś się no to, że śpię?
-Oczywiście, że tak. Byłabyś dobrą aktorką - mówi z sarkazmem, na co ja wybucham śmiechem, a po chwili śmiejemy się obie - Wstawaj już, trzeba się szykować.
-No wieem.. Tylko taaak mi się ni.. - przerywa mi pocałunkiem.
-Bez marudzenia proszę, wstajemy. - nie oponując więcej wstaję z łóżka, biorę swoje rzeczy i idę do łazienki ubrać się i umalować.

Wyszłam z łazienki i sprawdziłam godzinę - 7:15. Wzięłam telefon z szafki nocnej i poszłam do kuchni, gdzie siedziała Dominika i piła spokojnie kawę. W tym momencie zadzwoniła do mnie Magda:
-Heej Annie! Jak tam, gotowa do szkoły?
-Noo.. Tak, dlaczego pytasz?
-Bo zaraz będę wychodzić z domu i chciałam po ciebie zajść. Muszę szybko zdecydować, bo jak nie to jadę autobusem.
-Ee.. - nie wiedziałam co powiedzieć, przecież ona nie wie, że spędziłam noc w łóżku u naszej wychowawczyni. - Jedź sobie autobusem, ja i tak muszę ee.. Zajść do sklepu! Właśnie - muszę zajść do sklepu.
-No okeej, jak chcesz. Do zobaczenia w szkole.
-Co mamy pierwsze? Nie pamiętam planu lekcji.
-Wychowawczą z Sosną. Mam nadzieję że na tym wyjeździe się wyluzowała i będzie mniejszą suką niż dotychczas. - powiedziała, a Dominika parsknęła śmiechem i zakrztusiła się przez to kawą. Wyszła z kuchni, bo zaczęła kaszleć.
-Eee.. Taa.. Też mam taką hm.. Nadzieję. Dobra Magda, muszę kończyć. Do zobaczenia!
-Pa laska! - rozłączyłam się i wzięłam głęboki oddech. Udupiła mnie tak 'troszeczkę'. Jasne - Dominika potrafi być dla co niektórych wredna, ale hez przesady.. Przecież jest wspaniałą osobą.. 'I cudownie całuje' - pomyślałam i uśmiechnęłam się pod nosem. Wstałam, żeby nalać sobie soku i w tym czasie Dominika weszła do pomieszczenia. Oparłam się o blat ze wzrokiem utkwionym w szklance. Czekałam aż zacznie mówić o 'suce'. Długo czekać nie musiałam:
-A więc.. Jestem suką?
-Nie.. To nie moje słowa.
-Tak o mnie mówią?
-Kilka osób może..
-Hm.. Powiedz im, że tak naprawdę nie wiedzą jaka okropna mogę być - podeszła do mnie i wyszeptała do ucha, po czym lekko przygryzła mi jego płatek. - Potrafię być o wiele większą suką - zaczęła całować mnie w szyję - Takiej suki jeszcze nie znali - całuje mnie już po dekolcie i ściska delikatnie dłońmi moje pośladki. Wygięłam się lekko do tyłu, mój oddech stał się głębszy, a bicie serca przyspieszyło. Och.. Dlaczego ona mnie tak bardzo podnieca..? Kontynuowała jeszcze przez chwilę, po czym nagle przestała, odsunęła się ode mnie i odeszła do stołu. - Jestem taką wredną suką, że zostawiam cię w takim stanie - wypowiedziała to takim och.. Zadziornym głosem. Faktycznie, powinna dokończyć to, co zaczęła. Teraz cały dzień będę to odczuwać, o mój boże.. - Jeśli chcesz, to możesz to dokończyć, nie przeszkadzaj sobie - puszcza do mnie oczko i wychodzi z kuchni. Nalewam sobie wody i próbuję się uspokoić. Nie dam jej przyjemności z tego, że ze mnie pogrywa. Wychodzę od razu z kuchni, ale nogi mam jak watę. Nie ma czasu, jest już 7:30, a o tej godzinie lubią robić się korki. O 7:40 wychodzimy z mieszkania, idziemy do samochodu i odjeżdżamy z parkingu.

Do szkoły wbiegamy zdyszane o 7:55..

Przepraszam, kocham CięOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz