14.

2.7K 160 5
                                    

Nie wiem która jest godzina, czuję łupanie w głowie. Rozglądam się, a przynajmniej próbuję bo nie mogę skupić ani wzroku ani myśli. Czuję jak.. ktoś mnie niesie? Spoglądam na owego 'ktosia', mrużę oczy bo razi mnie światło. Po chwili widzę przed sobą twarz Dominiki, dzielą nas milimetry. Moja głowa opada jej na ramię, nie mam siły. Czy ja.. Czy ja się upiłam? Ona mnie zabije.. Wyduszam z siebie słabe:
-Przepraszam.. - na co ona odpowiada szeptem:
-Ćsii.. Jest okej. Wiedziałam że twój samotny powrót do hotelu to zły pomysł. - kładzie mnie na łóżko w sypialni i gładzi delikatnie po głowie. Unoszę powieki i zatapiam się w jej oczach.
-Idź spać - mówi, po czym przkrywa mnie kołdrą, gasi światło i wychodzi z pokoju. Usypiam..

Budzi mnie jaskrawe światło padające przez okno sypialni. Sprawdzam godzinę - 6:30. Obok mnie leży Dominika. Wygląda tak pięknie gdy śpi.. Co ja gadam - ona cały czas wygląda pięknie! Nie powinnam siebie samej oczekiwać.. Zakochałam się w niej.. Wstaję delikatnie żeby jej nie obudzić i idę do kuchni poszukać jakiś tabletek przeciwbólowych, bo głowa zaraz chyba mi eksploduje. Sprawdzam w szafkach, jest! W szufladzie leżą dwa opakowania 'Apapu'. Dominika musiała je ze sobą zabrać. Wyciągam jedną tabletkę.. Dwie.. Pięć.. Siedem. Spoglądam na rękę, biorę głęboki oddech i wrzucam tabletki z powrotem do opakowania, po czym wyciągam jedną. Co się ze mną dzieje.. Popijam tabletkę wodą i wracam do sypialni. Dominika jeszcze się nie obudziła. Kładę się obok niej i leżę przez chwilę w bezruchu. Cholernie chciałabym się do niej przytulić ale boję się, że to ją obudzi.. A jebać to. Delikatnie się do niej przysuwam i wtulam się w nią. Czuję ciepło jej ciała i czuję jej oddech na policzku. Czuję się cudownie i źle jednocześnie, bo z jednej strony jestem w niej zakochana, ale wiem że ona nic do mnie nie czuje, a z drugiej strony - nie powinnam do niej tego czuć. Nie powinnam teraz z nią leżeć. To nie powinno tak wyglądać.. Ale wygląda i nic z tym nie zrobię.. Nie moja wina, że cholernie mi się podoba, nie prosiłam o to, żeby się w niej zakochać.. Choć jest to wspaniałe uczucie.. Dotychczas czułam tylko pustkę i smutek, więc jest to miła odmiana.. Uśmiecham się pod nosem i nie wiem kiedy pomownie zasypiam.

Budzę się dalej przytona do Dominiki, ale coś się zmieniło. Ona nie śpi i gładzi mnie po głowie. Gdy zauważa że nie śpię, natychmiast zaprzestaje czynności, spogląda mi prosto w oczy i mówi promienie:
-Witam w świecie żywych! Co to wczoraj miało znaczyć?
-Ja.. Przepraszam.. Pierwszy raz takie coś mi się zdarzyło..
-Mam nadzieję że ostatni! - mówi z uśmiechem. Nie wierzę, jej uczennica i podopieczna upiła się, a ta kobieta przyjmuje to z takim spokojem - Umówmy się tak - całe to wydarzenie pozostake między nami, nikt się o tym nie dowie, ale żeby więcej mi się to nie powtórzyło - jasne?
-Jak słońce! - mówię z ulgą. - Dziękuję dziękuję dziękuję! - wręcz krzyczę i wtulam się w nią jeszcze bardziej, na co ona oddaje uścisk.
-Jak mogłabym na ciebie złe słowo powiedzieć? - śmieje się - Przecież ty aniołek jesteś! - dodaje.
-Taa aniołek, widzisz jaki ze mnie aniołek - chichoczę. Chwila - chichoczę. Zdarzyło mi się to może.. Trzeci raz w życiu. Czuję że coś się zmienia..
-Nie powinnyśmy szykować się żeby jechać do ośrodka? - mówię i wydostaję się z uścisku.
-Teoretycznie.. Ale hm.. Co powiesz na dzień wolnego? Pozwiedzamy miastoo.. - mówi zachęcająco.
- Możemy?! Zrobiłabym masę zdjęć! - mówię z podekscytowaniem w głosie.
-Jasne, tylko przedzwonię do ośrodka zawiadomić że dzisiaj nas nie będzie. Idź się w tym czasie przeszukuj.
-Już lecę - mówię i obie wstajemy z łóżka. Ja idę w stronę łazienki, a Dominika udaje się do salonu. Staję przed lustrem i spoglądam sobie samej w oczy. Czuję się dziwnie leżąc z nią w jednym łóżku.. Przytulając ją.. To wszystko jest dziwne.. Stałyśmy się jakby.. Przyjaciółkami? Sama nie wiem.. Chciałabym żeby z tego zrodziło się coś więcej, ale siem że nic więcej niż przyjaźń nie może między nami powstać.. I nie powstanie. Wiem, że powinnam powiedzieć jej o swoich uczuciach, po prostu żeby wiedziała, ale nic nie mogę liczyć. Muszę to zrozumieć.. W sumie.. Rozumiem to. Znowu będę cierpieć z bladego powodu jakim jest zakochanie się, ale cóż, serce nie sługa. Muszę postarać się być obojętną na to co czuję, tak będzie najlepiej. Biorę prysznic, ubieram się, robię makijaż i wychodzę gotowa z łazienki. Idę do kuchni napić się czegoś i gdy mój wzrok pada na Dominikę, wcześniejsze postanowienia idą w niepamięć.. Nie mogę po prostu przestać jej kochać..

Przepraszam, kocham CięOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz