Każdy dzień stał się wyzwaniem, 'try not to cry at school challenge'. Za każdym razem, gdy widzę p. Dominikę, przypomina mi się nasza rozmowa, krótka ale bolesna. Rany na nadgarstku się zagoiły, a ja nie robię od jakiegoś czasu nowych. Obiecałam to sobie, żeby uniknąć rozmów z p. Dominiką. Na lekcji siedzę w pierwszej ławce, dlatego niemożliwe jest unikanie jej spojrzenia, ale nie utrzymuję kontaktu wzrokowego. Gdy chciałam się przesiąść, nie pozwoliła mi. 'Świetnie'! Szkoda tylko, że nie potrafię na złość p. Dominice zaniedbać przedmiotu którego uczy, angielski to całe moje życie, jedna z nielicznych pasji. Zależy mi na nim, dlatego nie chce wszystkiego związanego z nim spieprzyć.
Dziś jest piątek, ostatnia lekcja to angielski. Mamy zadania do zrobienia, później sprawdzamy je całą grupą. W klasie panuje cisza, gdy niespodziewanie przerywa ją dzwoniący telefon p. Dominiki. Wyciąga go z szuflady biurka i wychodzi z klasy, wyraźnie podekscytowana. Nie ma jej przez ok. 10 minut, a gdy już wraca, jest cała rozpromieniona. Ciekawe, co ją tak ucieszyło.. Spojrzałam na nią i spotkałam się z jej spojrzeniem. Patrzyła mi prosto w oczy. Odwróciłam wzrok i zajęłam się sobą żeby nie myśleć o tym, co za tym przepełnionym szczęściem spojrzeniem się kryło. Lekcja minęła nadzwyczajnie szybko, po dzwonku spakowałam się i już miałam wychodzić gdy poczułam, że ktoś mnie łapie za ramię. Wiem czyja to dłoń, to p. Dominika.
-Zaczekaj chwilę Aniu, mam Ci coś do powiedzenia.
-Słucham psze Pani..
-Za dwa tygodnie wyjeżdżam na szkolenie językowe do Londynu i mogę zabrać jednego wybranego ucznia lub uczennicę. Co powiesz na to, żeby jechać ze mną?
-To.. to byłoby świetne, ale raczej nie będę w stanie..
-Dlaczego? Coś się stało? Masz już jakieś plany? Naprawdę zależy mi na tym, żebyś jechała ze mną. Mimo że minął dopiero miesiąc szkoły, widzę jak podchodzisz do angielskiego. Ty mi pierwsza na myśl przyszłaś.
-Jeju.. To naprawdę miłe, ale musi Pani wiedzieć, że od śmierci mojego ojca, nie możemy sobie pozwalać na tak duże wydatki. Taki wyjazd do Londynu kosztuje pewnie nie jest tani...
-Ach.. O to chodzi! Spokojnie, za wyjazd my nie płacimy. Przejazd, a właściwie lot w obie strony, jest finansowany przez firmę która te szkolenie organizuje. My płacimy sobie za posiłki lub za ewentualne bilety np. do muzeum, jeśli chciałabyś coś zwiedzić.
-Naprawdę.. To wszystko brzmi świetnie, ale nie wiem czy moja mama wyrazi zgodę. Jednak z Wrocławia do Londynu jest spora droga...
-Właściwe.. Rozmawiałam z Twoją mamą.. - mówi Pani Dominika z przebiegłym uśmiechem.
-Naprawdę?! Jak mogłyście obie to przede mną ukrywać?
-To jest niespodzianka - śmieje się Pani.
-Ale co moja mama powiedziała?
-Hmm.. Na pewno była zaskoczona niemniej od Ciebie, ale po moich namowach zgodziła się!
-Naprawdę?! To świetnie!
-Czyli zgadasz się?
-Oczywiście! Przecież taki lot to marzenie!
-No to jesteśmy umówione. Dzisiaj po południu załatwię nam apartament i wszystko dopnę na ostatni guzik.
-Aaa.. Ile by trwał ten wyjazd?
-A no tak, zapomniałabym o tym. Od półtora tygodnia do dwóch. W szkole wszystko załatwione, wyjazd zakwalifikowany jako w ramach nauki, w końcu taki jest główny cel. A to, że pozwiedzamy sobie przy okazji to szczeeegół..
-Super! Ale.. Dlaczego akurat ja?
-Bo ty wyróżniasz się z tej klasy znajomością języka. Tak między nami - szepcze mi do ucha- jesteś najlepsza z tej klasy. - czuję, jak się ramienię.
-Dziękuję proszę Pani.. Naprawdę.
-Ale nie ma za co! Chodźmy już, muszę wszystko pozałatwiać.
-No tak, rozumiem. Do widzenia!
-Pa Aniu.Woah, taki wyjazd, jeszcze z ulubioną nauczycielką.. Może jednak mam trochę szczęścia? Trochę.. Choć znając mnie, ten wyjazd źle się skończy. Pewnie zrobię coś głupiego i -o zgrozo - nie naumyślnego.. Choć mam cichą nadzieję, że jednak w końcu coś w moim życiu będzie idealne, chociażby miałby to być jedynie dwutygodniowy wyjazd..
Wróciłam do domu, mama siedziała na kanapie. Ściągnęłam buty i usiadłam w fotelu.
-Dlaczego mi nic nie powiedziałaś? - zapytałam się. .
-Ooo widzę że rozmawiałaś z wychowawczynią! - usłyszałam w odpowiedzi.
-Owszem, rozmawiałam.. -ciągnęłam poważnym tonem.
-Czy.. Czy coś się stało? - mama wyglądała na zdziwioną.
-Nie.. Po prostu dobrze wiesz, że...-uwielbiam trzymać ją w takiej niepewności.
-Że...?
-Że to jest cudowne! Dziękuję że się zgodziłaś! Jak ja Cię kocham!
-Hahaha, wystraszyłaś mnie! To świetnie, że się cieszysz.. Na to liczyłam. - mama wstała z łóżka i pocałowała mnie w czoło - Ja muszę wracać do pracy, zwolniłam się na chwilę żeby spotkać Cię teraz w domu. Do zoabczenia później! - rzuciła na odchodne.
- Paa mami! - odpowiedziałam, po czym poszłam do swojego pokoju. Muszę przygotować sobie listę, co zabrać ze sobą.. Czuję.. Czuję się szczęśliwa, i wiem że to nie jest tylko z powodu samego wyjazdu.. Czuję się szczęśliwa, że jadę akurat z nią...
CZYTASZ
Przepraszam, kocham Cię
Ficção AdolescenteCzy to normalne, gdy zwykła szara uczennica, Anna, zakochuje się we własnej nauczycielce, Dominice? Przecież tak nie powinno być.. Jak to się potoczy? Czy Dominika dowie się o uczuciach swojej ulubienicy? Czy może pozostanie to tajemnicą?